reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

[QUOTE="Hankaa, post: 21810683, member: 195001"
A miałaś plamienia?
[/QUOTE]
Tak.W drugiej ciąży jak badałam proga był ok i co dupa plamienia a nawet krwawienia a przyczyny żadnej. Wiem ja tez wariowałam pomimo że dziewczyny tu na forum mnie uspokajały i wiem ze nie przestaniesz sie martwić póki się to nie uspokoi a nawet dłużej. Ja byłam.spokojniejsza jak już czulam ruchy,
potem człowiek urodzi i i tak się martwi dalej a bo.to kupy brak a to milion innych spraw.....I tak to już będzie zawsze.
Na wizycie kontrolnej już dlugo po porodzie bylam u swojej gin polki jak jej opowiadałam o plamieniach w ciąży to zero zaskoczenia mowi ze 30 procent kobiet plamienia i to norma.Dla nas staraczek jest to mega dołujące bo kojarzy nam sie z jednym
 
reklama
Ja jak już wiedziałam, że zarodek się nie rozwija i czeka mnie poronienie to czekałam i czekałam. Dopiero po 3 tyg od diagnozy poronilam. W tym czasie pojechalismy z mężem na urlop, lazilam w śniegu po pas, jeździłam na nartach biegowych ( głównie się wywalalam- tyłek obity), wstawałam w środku nocy żeby obejrzeć żerujące zwierzaki w puszczy, marzlam, robiliśmy na piechotę po 30km, piłam mocna kawę. Ogólnie robiłam wszystko, żeby przyspieszyć nieuniknione. Mówię to po to, żebyście się kochane ciężarówki nie bały, jak już się zarodek zagniezdzi dobrze to łatwo nie odpuszcza :)
Hankaa musi być dobrze!
 
Ja jak już wiedziałam, że zarodek się nie rozwija i czeka mnie poronienie to czekałam i czekałam. Dopiero po 3 tyg od diagnozy poronilam. W tym czasie pojechalismy z mężem na urlop, lazilam w śniegu po pas, jeździłam na nartach biegowych ( głównie się wywalalam- tyłek obity), wstawałam w środku nocy żeby obejrzeć żerujące zwierzaki w puszczy, marzlam, robiliśmy na piechotę po 30km, piłam mocna kawę. Ogólnie robiłam wszystko, żeby przyspieszyć nieuniknione. Mówię to po to, żebyście się kochane ciężarówki nie bały, jak już się zarodek zagniezdzi dobrze to łatwo nie odpuszcza :)
Hankaa musi być dobrze!
Kocka ja pierniczę jakie to wszystko psychicznie obciążające jest. Najpierw to robić by było potem to by nie było i do tego jeszcze planować w przód żeby znowu było.
 
Ja jak już wiedziałam, że zarodek się nie rozwija i czeka mnie poronienie to czekałam i czekałam. Dopiero po 3 tyg od diagnozy poronilam. W tym czasie pojechalismy z mężem na urlop, lazilam w śniegu po pas, jeździłam na nartach biegowych ( głównie się wywalalam- tyłek obity), wstawałam w środku nocy żeby obejrzeć żerujące zwierzaki w puszczy, marzlam, robiliśmy na piechotę po 30km, piłam mocna kawę. Ogólnie robiłam wszystko, żeby przyspieszyć nieuniknione. Mówię to po to, żebyście się kochane ciężarówki nie bały, jak już się zarodek zagniezdzi dobrze to łatwo nie odpuszcza :)
Hankaa musi być dobrze!
Co racja to racja, ale szczerze to żadne pocieszenie. Już raz poroniłam i ból psychiczny jest dla mnie większy jak fizyczny, szczerze mówiąc nie mogłam się doczekać aż wszystko się oczyści by mieć to za sobą... tak już to wygląda.
Najpierw chcesz już, a jeśli źle się dzieje to chcesz by było jak najszybciej po..
Teraz jestem pełna nadziei że będzie ok🙏🙏🙏❤️❤️ musi!!
 
Co racja to racja, ale szczerze to żadne pocieszenie. Już raz poroniłam i ból psychiczny jest dla mnie większy jak fizyczny, szczerze mówiąc nie mogłam się doczekać aż wszystko się oczyści by mieć to za sobą... tak już to wygląda.
Najpierw chcesz już, a jeśli źle się dzieje to chcesz by było jak najszybciej po..
Teraz jestem pełna nadziei że będzie ok🙏🙏🙏❤️❤️ musi!!
Cholerna prawda 😭
Przeżyłam to we wrześniu. Miałam wrażenie, że nikt mnie nie zrozumie. Ból rozrywał serce, ale co siku zaglądałam i miałam nadzieję, że organizm skończy czym prędzej. Płakałam, bo jak zawsze bałam się krwawienia tak później na nie czekałam.

Pewnie tu nie pisałam swoich przeżyć po tabletkach i łyżeczkowaniu, ale ... dziewczyny obudziłam się i z płaczem pytałam gdzie jest moja dzidzia. 😥 Staram się oczyścić umysł. Staram się nie myśleć, ale jak czasami to do mnie wraca.

Teraz modlę się by mnie to nie spotkało poraz kolejny. Przeżyje negatywną betę, ale ten ból straty chyba już mniej.
 
Cholerna prawda 😭
Przeżyłam to we wrześniu. Miałam wrażenie, że nikt mnie nie zrozumie. Ból rozrywał serce, ale co siku zaglądałam i miałam nadzieję, że organizm skończy czym prędzej. Płakałam, bo jak zawsze bałam się krwawienia tak później na nie czekałam.

Pewnie tu nie pisałam swoich przeżyć po tabletkach i łyżeczkowaniu, ale ... dziewczyny obudziłam się i z płaczem pytałam gdzie jest moja dzidzia. 😥 Staram się oczyścić umysł. Staram się nie myśleć, ale jak czasami to do mnie wraca.

Teraz modlę się by mnie to nie spotkało poraz kolejny. Przeżyje negatywną betę, ale ten ból straty chyba już mniej.
Rozumiem Cię idealnie... Ból którego nie można opisać :( ja przeżyłam to rok temu we wrześniu, w męża urodziny... Coś strasznego.. teraz jestem we wczesnej ciąży i nie zaczęłam się jeszcze cieszyć mimo że wierzę że może akurat teraz się uda i proszę Boga codziennie by mi nie zabierał tej ciąży.. 🙏🙏🙏❤️❤️❤️
 
Cholerna prawda 😭
Przeżyłam to we wrześniu. Miałam wrażenie, że nikt mnie nie zrozumie. Ból rozrywał serce, ale co siku zaglądałam i miałam nadzieję, że organizm skończy czym prędzej. Płakałam, bo jak zawsze bałam się krwawienia tak później na nie czekałam.

Pewnie tu nie pisałam swoich przeżyć po tabletkach i łyżeczkowaniu, ale ... dziewczyny obudziłam się i z płaczem pytałam gdzie jest moja dzidzia. 😥 Staram się oczyścić umysł. Staram się nie myśleć, ale jak czasami to do mnie wraca.

Teraz modlę się by mnie to nie spotkało poraz kolejny. Przeżyje negatywną betę, ale ten ból straty chyba już mniej.
nie jestem w stanie nawet sobie tego wyobrazić 😔
Ale wierzę ze zawsze po ciężkich chwilach nadchodzą te dobre i pełne nadzieii ❤️
A Ty jesteś silna 😘❤️
 
Dziewczyny może to będzie głupie pytanie

Jestem na stymulacji… jutro 4 dzień zastrzyków a ja się zastanawiam czy zmiana czasu ma wpływ na nie ?
Bo skoro normalnie kłuje się o 19 a teraz zmienia czas o godzinę to wstane rano i ta 7 juz nie będzie tą 7 bo po staremu byłaby 8 godzina

Mętlik w głowie albo juz zbyt duży stres czy wogole się uda , czy organizm będzie chciał choć trochę zawalczyć 😏
 
Dziewczyny może to będzie głupie pytanie

Jestem na stymulacji… jutro 4 dzień zastrzyków a ja się zastanawiam czy zmiana czasu ma wpływ na nie ?
Bo skoro normalnie kłuje się o 19 a teraz zmienia czas o godzinę to wstane rano i ta 7 juz nie będzie tą 7 bo po staremu byłaby 8 godzina

Mętlik w głowie albo juz zbyt duży stres czy wogole się uda , czy organizm będzie chciał choć trochę zawalczyć 😏
Spokojnie. Rób zastrzyk według nowego czasu, godzina różnicy nie zrobi szkody
 
reklama
Do góry