reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

dzień dobry ❤️ dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia
Dobrze wiedzieć, że nie przechodzi się tego samemu :*
dzieci nie mamy, 5 transfer, 3 procedury, słabe zarodki - ani jeden z 3 nie zaimplantować się.
Nie wiem co jest nie tak. Poza genetycznym badaniem zarodków mamy wszystko zrobione.
Sprawdzę dziś jakie są te leukocyty i wyśle wynik do Pasnika żeby sie wypowiedział.
Do klinik juz straciłam zaufanie i nie wiem czy nie moment na granice.
Po każdej procedurze czuje nie jak worek treningowy i to przegrany.
Zaczynam myśleć ze skoro natura mówi nie, to może trzeba posłuchać?

nie wiem czy sprobujemy,
nie wiem czy badać zarodki czy nie, którą klinikę i lekarza wybrać.
Dlaczego nikt nas nie leczy szeroko tylko o wszystko trzeba dbac samemu. I jeszcze prosić się o diagnostykę za miliony.
wczoraj rozmawiałam z koleżanka - była przerażona jaka mam wiedzę w temacie.
po co mam ją ja, skoro tyle kasy idzie do kieszeni lekarzy? za co?
naprawde nie wiem co dalej

sciskam Was

OGROMNE kciuki za dzisiejsze Wasze wizyty/bety NIECH SIĘ UDA!
Dzoanna wiem ze to kazdego decyzja ale bym zbadala, po to zeby wiedzirc na czym stoje. bo jak wyjdzie ze zdrowe sie nie zagniezdzaja to mozna szukac gdzie indzie, 3 lub 4 zarodki to kosz 6 tys . wirm ze ti kasa ale pp tylu nipowodzeniach mysle ze warto, sciskam i zycze sily
 
reklama
dzień dobry ❤️ dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia
Dobrze wiedzieć, że nie przechodzi się tego samemu :*
dzieci nie mamy, 5 transfer, 3 procedury, słabe zarodki - ani jeden z 3 nie zaimplantować się.
Nie wiem co jest nie tak. Poza genetycznym badaniem zarodków mamy wszystko zrobione.
Sprawdzę dziś jakie są te leukocyty i wyśle wynik do Pasnika żeby sie wypowiedział.
Do klinik juz straciłam zaufanie i nie wiem czy nie moment na granice.
Po każdej procedurze czuje nie jak worek treningowy i to przegrany.
Zaczynam myśleć ze skoro natura mówi nie, to może trzeba posłuchać?

nie wiem czy sprobujemy,
nie wiem czy badać zarodki czy nie, którą klinikę i lekarza wybrać.
Dlaczego nikt nas nie leczy szeroko tylko o wszystko trzeba dbac samemu. I jeszcze prosić się o diagnostykę za miliony.
wczoraj rozmawiałam z koleżanka - była przerażona jaka mam wiedzę w temacie.
po co mam ją ja, skoro tyle kasy idzie do kieszeni lekarzy? za co?
naprawde nie wiem co dalej

sciskam Was

OGROMNE kciuki za dzisiejsze Wasze wizyty/bety NIECH SIĘ UDA!
Myślę że często lekarz traktuje pacjentki jak kolejny numer do załatwienia. Uda się to fajnie, jak nie to przyjdziesz jeszcze raz albo będzie inna para do "załatwienia". Dobrze, że chociaż transferowali wszystkie blastki a nie wciskali po jednej.
Oczywiście lekarz ma doświadczenie i wiedze, może czasem go to gubi, postępuje standardowo bo to działa u większości.
Trudno doradzić co masz zrobić, może zmiana kliniki, lekarza....
 
Dzoanna wiem ze to kazdego decyzja ale bym zbadala, po to zeby wiedzirc na czym stoje. bo jak wyjdzie ze zdrowe sie nie zagniezdzaja to mozna szukac gdzie indzie, 3 lub 4 zarodki to kosz 6 tys . wirm ze ti kasa ale pp tylu nipowodzeniach mysle ze warto, sciskam i zycze sily
Gdzie taki koszt?
 
Myślę że często lekarz traktuje pacjentki jak kolejny numer do załatwienia. Uda się to fajnie, jak nie to przyjdziesz jeszcze raz albo będzie inna para do "załatwienia". Dobrze, że chociaż transferowali wszystkie blastki a nie wciskali po jednej.
Oczywiście lekarz ma doświadczenie i wiedze, może czasem go to gubi, postępuje standardowo bo to działa u większości.
Trudno doradzić co masz zrobić, może zmiana kliniki, lekarza....
Na pewno kliniki
Pytanie na kogo
 
Hej, dziewczyny kiedy zbadać komórki NK? Mam długi protokół i biorę już tab. antykoncepcyjne - nie wiem czy teraz to nie jest przeszkodą w tym badaniu?
 
W zasadzie

W zasadzie mam jeszcze pytanie :)
Jak dlugo czekalas na dawczynie? Od razu z jakiegos banku dopasowuja czy trzeba czekać?
I powiedz mi jak wyglada przygotowanie przed transferem, bierze sie jakies leki, zastrzyki lub cos?

Tak, dr mi zasugerował Czechy, mówił, ze w Polsce dawstwo komórek jest nielegalne i komórki pochodzą od leczacych sie dziewczyn. Pozniej czytałam, że jednak oddają też świeże, ale nie drazylam tematu bo zdecydowani byliśmy na Czechy. Ja czekalam na dawczynie 2 miesiące i właściwie po tych 2 miesiącach miałam info, ze mamy już zarodki. Ja byłam na cyklu sztucznym i brałam od 2dc estrofem, systen 50 i coś jeszcze. 5 dni przed transferem dr włączył mi progesteron, accofil i neoparin. Po transferze miałam tez prolutex i coś tam jeszcze. Ogólnie leki przed transferem po 2 tys. zl i tak do 12 tyg. ciąży.
 
No ja tu kwitnę ponad 9 lat ;) To ja już też Ciebie pamiętam :) ale mialas wtedy chyba inny nick? Pamiętam wysyp ciąż naturalnych po IVF wśród dziewczyn które rodziły w tym samym roku co ja. Mnie wczoraj przyszło przypomnienie o opłaceniu depozytu w którym mamy jeszcze dwa nieprzebadane zarodki bardzo dobrej klasy. Mąż do mnie mówi aby wrócić po nie za rok a ja wręcz nie wierzyłam własnym uszom bo dla mnie to jest całkiem nierealne.. Nie wyobrażam sobie przechodzić przez to znów, a najbardziej kolejnej trudnej ciąży więc będę chyba go musiała przekonać aby oddać je do adopcji.. Teraz się cieszę że ich nie przebadaliśmy bo dużo trudniej byłoby z nich zrezygnować jeśli znałabym plec i wiedziała że są zdrowe...
Tak kochana. Miałam inny nick.
Jest to mi zupełnie obce poczucie, co przeżywasz, bo u mnie walka o pierwsze dziecko i powiem Ci, że w sobie też mam takie myślenie, nawet jak Ciebie czytam, że przecież masz już dziecko. Masz przynajmniej poczucie i spełnienie bycia matką. A tu walka trwa o to, aby w ogóle zaznać macierzyństwa. Takie mam myślenie (i tak myślę też, że jak będę wracać po drugie, to będzie to inne staranie i nawet tak sobie myślałam, że jak z tych 2 zarodków które mam nic nie wyjdzie to trudno - no alleee ja chcę rodzeństwo dla mojej córki, nie chcę, żeby była jedynaczką - więc kurde serio się zastanawiam jak to będzie). Bo jak widać, punkt widzenia duuuuzo zależy od punktu siedzenia. Przykro mi, że nie udało się Wam tym razem; masz jeszcze zarodki? czy ew. wszystko od nowa by trzeba było?
Mamy jeszcze 2 zarodki. Przy ostatniej stymulacji obiecałam mężowi, że to ostatnia stymulacja. Poza tym moje nerwy już tego nie ogarną bardziej.
 
reklama
No i du.pa...... lekarze obaj sa na urlopie wiec nie zrobią mi histeroskopii... a ten Zmaczynski nie przyjmuje juz w obu klinikach w Krakowie...[emoji24] matko jakiego ja mam pecha [emoji24][emoji24]
Straszne jest to, że zostawiają pacjentki bez możliwości zrobienia zabiegu i dwóch lekarzy wypuścili na urlop w tym samym czasie [emoji36][emoji36][emoji36][emoji36][emoji36]
 
Do góry