reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Kto po in vitro?

Nie jest to super AMH jak na ten wiek ale niskie nie jest.. nie zawsze estradiol idzie w parze z obrazem usg. Może maja dobre przeczucie, ale wydaje mi się to ryzykowne. Z drugiej strony potrzebna tylko jedna dobra komórka tylko to trudny temat bo dla jednej komórki wydać około 6tys. Na krótkim protokole zawsze jest mniej komórek niż na długim a stymulację można prowadzić do 12 dni czyli 3dc zaczynasz i kończysz ok 14dc. Jaka to klinika?
Parens Rzeszów
 
reklama
W tym całym zamroczeniu nawet nie pomyślałam o jednostkach. pg/ ml. Gonal f 150, mensinorm 75 od 2 do 4 dc, gonal f 225, mensinorm 100 od 5-7 DC, do tego cetrotide 5-7 DC. Mówią, że stymulować dłużej nie mogą bo stracimy te 4. Czekam na dzisiejszy wynik estradiolu.
Ale to powinno byc odwrotnie, najpierw dostajesz kopa duza dawka zeby sie komorki ruszyły, a potem mozna troche zmniejszyc dawki jak juz wiadomo, ze tych komorek ilestam jest. Przynajmniej u mnie tak bylo.
 
Hej dziewczyny !
Zaglądam czasami i dla @fredka84 kciuki ogromne i rośnij duża, @Gonia0605 Ty wiesz jak Ci kibicowałam...przykro to za mało... Wszystkie tu powinniśmy być z brzuchami, ale niestety tak nie jest i nie będzie. Ja też straciłam nadzieję...

Tak sobie pomyślałam, że napiszę być może coś kontrowersyjnego, bo ciekawa jestem co myślicie. Może temat do jakiejś dyskusji. Kiedyś bardzo dawno temu, w mojej rodzinie, moja ciotka nie mogła zajść w ciążę i dwie kobiety z rodziny, w wieku jej mamy radziły jej żeby pojechała do sanatorium i tam poszła w przysłowiowe tango i wróciła zapłodniona. Ostatecznie tego nie zrobiła, dziś ma córkę, wnuki... Udało się adoptować niemowlaka, czasy były inne i wszystko było prostsze.
Po latach moja koleżanka ,wtajemniczona w moją sytuacje, zapytała czy nie biorę pod uwagę żeby z kimś innym spróbować. Czym mnie zaskoczyła, ja zawsze chciałam mieć dziecko z mężem, żeby było mądre jak on, może miało jego oczy i inne pierdoły..
Co myślicie, jak daleko można się posunąć? Czy za to już tylko potępienie?
No są dwa aspekty czy mąż ma wiedzieć o małej podmiance materiału genetycznego ? No jeżeli tak to dawca. Kiedyś tak dobrze nie było i faktycznie ludzie robili co robili:p no często niepłodnością piętnowano kobiety. To nie zawsze był wybór czy mieć czy nie mieć dziecko… czasem wiązały się z tym głębsze dramaty ludzkie. Druga opcja dobry seksik z bonusikien 🤪no kto o tym nie marzy :p po 15 latach małżeństwa :-) tylko to już jest zdrada i nadszarpnięte zaufanie partnera. Bo może nigdy nie wyraziłby zgody. Z dawcą nie masz żadnej relacji a tutaj kto wie… i gorzej jak jeszcze w większe kłopoty człowiek sie wpędzi. Jeżeli mąż wie o ewentualnych możliwościach i godzi się na taki obrót sprawy to nikomu nic do tego:p wszystko zależy od układu.
A i dawca jest przebadany a taki słodziak z sanatorium to kto wie co tam ma :p
 
Odważna jesteś z tym zapytaniem. Mój nie chce słyszec jak mówie, że może komórka młoda by dała radę. Argumentuje to że chce tylko moje geny, mój charakter itp. O dawcy nawet nie wspomniałam, bo pewnie by sie załamał, a jednoczesnie może zgodził "dla mnie z miości" ale wiem ile by to go kosztowało, a kto wie czy przetrwałby nasz związek z takim "obciązeniem" dla niego.
Moją ogromną wadą jest szczerość. Piszę, że to wada bo nie ułatwia mi to życia, ale nie umiem kłamać czy udawać. Zawsze głośno mówię o tym co mi siedzi w głowie, także przedyskutowaliśmy już wszystkie możliwe warianty i żaden nie wydaje mi się niemożliwy, co najwyżej jest niezgodny z moim charakterem. Ale nie wiem co zrobię jeśli mi się znowu nie uda, może się załamię i poddam a może w akcie desperacji nawalę i wypuszczę w miasto. Patrząc na siebie na przestrzeni ostatnich lat zauważyłam, że staję się nieobliczalna.
A i jeszcze jedno. Ostatnio usilnie sobie tłumaczę że wcale nie jesteśmy tacy zajebiści żeby tak bardzo upierać się przy swoich gametach, dziecko stworzone z komórki czy plemnika dawcy będzie naszym najwspanialszym dzieckiem i będę je kochała nad życie
 
reklama
Do góry