Powiem Ci, że sama nie wiem, teraz np. od południa już nic nie było, tylko po progesteronie o 15 dawkowanym oczywiście dopochwowo, trochę się pojawiło. Teraz spokój.Też mniej mnie podbrzusze boli więc w sumie chyba dobrze. Może faktycznie to właśnie kwestia implantacji. Pamiętam, że poprzednim razem też miałam krwawienie i to ok 3 dni i kompletnie nie miało to wpływu na niepowodzenie bo ciąża się po tym bez problemu jeszcze rozwijała. Wychodzi na to, że to było to, właśnie sprawdziłam i było to o 2 dni później licząc od dnia transferu niż teraz, a wtedy zarodki były 3 dniowe a nie 5. Czyli wszystko wskazuje na to, że to była implantacja.