reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

no tu trafiłaś w punkt, z niektórych relacji się wyrasta. :) a niektóre choć się komplikują to widać ich wartość właśnie w takich trudnych sytuacjach i jak te osoby na to reagują.
Ja się nauczyłam, ze można mieć wiele powierzchownych relacji i to jest ok:-) wódki masz się z kim napić :p do kina pójść. No, ale kiedy świat się wali to nie wielu osobom opowiemy nasze „shame story” :-) Bo jeżeli się dzielisz z kimś jakimiś trudnymi emocjami czy zdarzeniami to dla twojego rozmówcy jest to wyróżnienie. I tutaj zaczynaja się schody na kogo trafisz:-) no niektóre osoby jeszcze Cię dobiją. Na szczescie z czasem takie się rozpoznaje.
 
reklama
Dobrze to ujęłaś, chodzi bardziej o reakcje, a nie sam fakt. Czasem takie rzeczy wychodzą w praniu po wielu latach niestety. Z jednej strony nie chcę wychodzić na tą która się obraża o nic, a z drugiej wiem że nie chce być tak dalej traktowana.
A ja myśle, ze ta cała historia pokazała tylko ile warta jest ta relacja. Generalnie to bardzo duże uproszczenie, ze chodzi o to, ze ona jest w ciąży a Ty nie. To jest tylko zdarzenie które się wydarzyło. Reakcja jej pokazała moim zdaniem ile dla niej znaczysz. Ze jest to bardzo powierzchowna relacja i nieautentyczna z autoprezentacją bo wysyłanie komuś zdjęcia z brzuchem czy to nawet mi raczej nie pokazuje głębokiej rekacji. Ktoś mi kiedyś powiedział, ze z niektórych „przyjaźni” się wyrasta i to jest fakt. Ja nie raz miałam starcia i często słyszałam, ze chodzi o to, ze ktoś ma dziecko - ale to było uproszczenie. Często jednak po drugiej stronie był „pustak” , albo osoba przed którą ja się odkrywałam a druga strona odwołała autoprezentację. Trudne rzeczy się dzieją, ale o tym człowiek rozmawia w cztery oczy. My z mężem pare lat temu straciliśmy wszystko nawet mieszkanie Świat nam się walił, a moja przyjaciółka kupowała właśnie takiej jej wymarzone. To było trudne, ale nie wysłała mi MMS - em planów mieszkania:p po wielu latach i tak się to rozsypało z innych powodów - zawodowych.
 
Dobrze to ujęłaś, chodzi bardziej o reakcje, a nie sam fakt. Czasem takie rzeczy wychodzą w praniu po wielu latach niestety. Z jednej strony nie chcę wychodzić na tą która się obraża o nic, a z drugiej wiem że nie chce być tak dalej traktowana.
I tutaj tez Ty uderzyłaś w samo sedno:-)
No, ale czy to napewno było nic? Ja rozumiem, ze jak dobrze schowasz to „zranienie” to da Ci się z nią kawy napić, ale czy warto? My mamy taką mentalność, żeby wszystkim było dobrze. Bo jak focha walne to wyjdę na histeryczkę. Od robienia wszystkim dobrze są takie panie :p które biorą za to grube pieniądze. Może skoro już widać jaka ona jest to nie będzie Cię już ruszać :-)
 
Dzień dobry dziewczynki ❤️ Na początku wybaczcie ze nie wpadłam tu z życzeniami świątecznymi ale miałam 3 dni urlopu przed świetami i zaszalałam z porządkami i gotowaniem. Tak bardzo chciałam żeby te święta były inne niż te wszystkie ponure od lat. Pierwszy raz mój cud świąteczny był pod sercem. Oczywiście przepłaciłam to okropnym bólem kręgosłupa i bólami głowy. Nieważne.
Od 2 dni nadrabiam forum i powiem wam ze w święta wreszcie pochwalilismy się w rodzinie ciąża. Zrobiliśmy zdjęcie z życzeniami i wysłaliśmy dosłownie kilku najbliższym osobom a i tak bałam się ze to może komuś sprawić przykrość ... bo może oni tez się starają tak jak my kiedyś ... ciąża nie leczy niepłodności to zostaje w naszej psychice na zawsze 🥺
Wczoraj na wizycie Marysia nie chciała zdjęć zasłaniała się ciagle ale najważniejsze ze jest zdrowa. Całe 303 gramy szczęścia.
Chciałabym wam Kochanie Staraczki powiedzieć ze te smutne święta, zazdrość wobec ciężarnych, poczucie beznadziei, cały bol, strach i niesprawiedliwość maja swój kres. Choć dziś go jeszcze nie widzicie. Łatwo mi mówić bo w pewnym sensie mam to już za sobą bo wreszcie się udało. Jednak wiele lat wegetowałam bo nie można tego nazwać zyciem. Dziś znów daje sobie prawo do radości, wygłupów do spotkań z przyjaciółmi i rodzina.
Wreszcie mogę uśmiechać się szczerze do dzieci.
Trzymam za Was kciuki i wierze ze każda s Was wreszcie doczeka tego szczęścia !!!!
Na Nowy rok życzę Wam przede wszystkim aby spełniło się to największe marzenie. Abyście czuły się silne i miały wiarę większa niż kiedykolwiek. Wejdźcie w Nowy Rok z ogromnym Powerem !
Pamiętajcie ze my wszystkie którym się już „udało” stoimy za Wami zawsze gotowe aby Was wspierać i dodać sił. Aby cieszyć się szczęśliwym transferem i aby pomoc się wam podnieść po niepowodzeniu lub stracie!! ❤️❤️❤️
 
Ja jestem właśnie z tej kategorii, że nie chce wyjść na przewrażliwiona histeryczke. Ale może czasem trzeba żeby pokazać, że są jakieś granice.. W każdym razie teraz nie wracam do siebie, zostaje w Warszawie i zajmuje się sobą i swoim leczeniem. Na szczęście pracę mam taką, że mogę z każdego miejsca pracować i przy okazji złapie trochę dystansu od tego wszystkiego
I tutaj tez Ty uderzyłaś w samo sedno:-)
No, ale czy to napewno było nic? Ja rozumiem, ze jak dobrze schowasz to „zranienie” to da Ci się z nią kawy napić, ale czy warto? My mamy taką mentalność, żeby wszystkim było dobrze. Bo jak focha walne to wyjdę na histeryczkę. Od robienia wszystkim dobrze są takie panie :p które biorą za to grube pieniądze. Może skoro już widać jaka ona jest to nie będzie Cię już ruszać :-)
 
Piękna beta :-) ale i piękny zarodek był :-)
No napewno, ale u mnie przeszkodę ewidentnie stanowiła immunologia, przy nie prawidłowościach nawet najlepszy zarodek nie da rady. Także na odwrot jak wadliwy zarodek to żadne leczenie immuno nie pomoże. Także ten wszystko zależy od tego czy mój zarodeczek jeat zdrowy bo immuno jakos na te chwile udało mi się opanować.
 
reklama
Do góry