Spróbuję może faktycznie nie mam podejścia do niego choć myślałam że po dziesięciu latach już trochę się poznaliśmy a z tym lekiem to na pewno mu kupięTak to już z tymi chłopaki jest. mój po naprawdę dłuższym czasie u wielu moich próbach rozmów itd. zakumał że sytuacja jest poważna. Ale t9 jest niestety nerwowka. Laduj w niego profertil on pomaga na parametry, pomaga tez rozmowa , ale niectaka jaka prowadzisz teraz. Powiedz mu o sobie, jak się czujesz Ty. nie atakuj go w stylu bo Ty to bo Ty tamto (tak druga strona odbiera to jako atak). mów o sobie i o swoich odczuciach, zapytaj co czy chce naprawdę mieć to dziecko. Powiedz samo się już nie zrobi, wiec szczęściu trzeba pomóc. Może to coś da. taka rozmowa trochę o nim ale mówiona przez pryzmat Ciebie. Jak nie będzie czuł wyrzutów to może będzie chetniejszy do wysłuchania Ciebie i coś dotrze do niego.
reklama
Omg nigdy nie zrozumiem tego myśleniaBo to facet, większość z nich kiedy emocje stają się zbyt intensywne, nie radzi sobie z nimi, zwłaszcza jeśli czuje, że to z jego winy, a jak sobie nie radzi to wyłącza myślenie na ten temat i włącza obojętność. W ten sposób sobie radzą.
To kobiety płaczą, szukają sposobu i działają . Facet działa tylko jeśli rozwiązanie jest proste i pewne.
Wesoła_Aga
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Grudzień 2019
- Postów
- 3 928
Dzis jest 22dpt. Nie wiem sama co mamm myśleć...'przegrzebala'mnie porządnie i nigdzie nie zauważyła żadnych zmian, mnie nic nie boli nietypowo więc nie rozumiem tego podejrzenia pozamacicznej...rozmawialam z dziewczyną, która od bety ponad 100 co tydzień miała USG i dopiero powyżej 1000 pokazał się pęcherzyk a jej przyrosty były dużo niższe niż moje i jej ciąża rozwija się ok... Nie chcę robić sobie złudnych nadzieji bo naprawdę dużo łatwiej byłoby mi zaakceptować fakt, że się najzwyczajniej nie udało i już bym się psychicznie szykowała do kolejnego podejścia niż ta ciągła niepewność...
Kochana mam nadzieje, że dostaniesz dobre wiadomości ! Masz racje póki nic nie wiadomo nie ma co zakładać złych scenariuszy. To w sile jest moc !!
Ja Ci tam nie życzę żadnej cp, przechodziłam przez to...
Najgorsze, że to późno właśnie wychodzi na usg. Mnie nic nie bolało - plamiłam tylko i beta mi nie przyrastała. Nie ma reguły !
Wierze, żę i Twój pęcherzyk się w końcu znajdzie (w dobrym miejscu !!). Musi być przynajmniej tysiaczek, ale u mnie też szukali wcześniej nie przejmuj się
Naprawde to wszystko zależy od aparatu, od tego w jakim labo robisz bete - czy tym samym czy nie. Jak zmieniałaś labo to masz powody swoich innych przyrostów.
Wiara czyni cuda !
pauli890
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Lipiec 2020
- Postów
- 686
Bardzo mi przykro że tak się u Ciebie skończyło ale nie poddawaj się i walcz dalej! Mężowie bywają okropni, oni w ogóle myślą inaczej... Dla nas kobiet macierzyństwo to coś w rodzaju samospełnienia a dla nich? Czasem sama nie wiem, bo mój liczy kasę i mówi że inni kupują domy, samochody, zakładają firmy a my walimy wszystko w klinikę... Wytłumaczyłam mu ze ja bez dziecka nie będę potrafiła żyć a bez własnej firmy czy wypasionego auta - już tak. Poza tym możemy spełniać po kolei wszystkie opcje ale czas na klinikę jest ograniczony a auto zawsze można kupić. Chyba zrozumiał ale kasę wciąż liczy ech te chłopyDziewczyny jestem u kresu wytrzymałości. Mam takie nerwy, że maskara.
Czuję, że jestem sama, że sama staram się i zabiegam o to dziecko. Od jakiegoś czasu wzięłam siebie i zaczęłam ćwiczyć i zmieniłam dietę.
Mąż nic nie robi. Ma się "samo udać".
Ja mam już tego dość. Tak jakby zupełnie mi zależało na tym dziecku.
Jestem tydzień po łyżeczkowaniu i kończy mi się zwolnienie. Mąż też jest na zwolnieniu bo miał problemy z plecami ale już jest okej.
Nic mi nie pomaga wszystko sama sprzątam gotuje piore a jemu jest nawet ciężko wziąć prysznic a jak go poproszę żeby ppodkurzal to muszę mu przypominać kilka razy. A później się złości że mu przypominam i Itaka tego nie robi. Nie możemy mieć dzieci ze względu na parametry nasienia. Poprosiłam go żeby zaczął się więcej ruszać i zdrowiej jeść a on tylko siedzi i rozwiązuje krzyżówki. Mam już tego wszystkiego dość! On nie widzi żadnego problemu. To ja się staram kłóje brzuch, wszystkie te procedury IVF ICSi, mam poprostu dość. A on mi mówi żebym próbowała że może się uda ale ja już teraz nie wiem w ogóle czy chce.
Przepraszam że to pisze ale musiałam się komuś wyżalić
Ojej to też przykre. Przecież oboje chcecie dzidziusia np raczej nie Ty samaBardzo mi przykro że tak się u Ciebie skończyło ale nie poddawaj się i walcz dalej! Mężowie bywają okropni, oni w ogóle myślą inaczej... Dla nas kobiet macierzyństwo to coś w rodzaju samospełnienia a dla nich? Czasem sama nie wiem, bo mój liczy kasę i mówi że inni kupują domy, samochody, zakładają firmy a my walimy wszystko w klinikę... Wytłumaczyłam mu ze ja bez dziecka nie będę potrafiła żyć a bez własnej firmy czy wypasionego auta - już tak. Poza tym możemy spełniać po kolei wszystkie opcje ale czas na klinikę jest ograniczony a auto zawsze można kupić. Chyba zrozumiał ale kasę wciąż liczy ech te chłopy
pauli890
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Lipiec 2020
- Postów
- 686
Przykre ale wiem że mnie kocha i wiem że też pragnie maluszka tylko nie umie tego odpowiednio okazać.. Najważniejsze że rozmawiamy i tłumaczymy sobie wzajemnie argumenty co kiedy i jak a dzięki temu ustalamy plan na przyszłość i go realizujemy ale potrafimy godzinami rozmawiać i tu dla niego plus hehehOjej to też przykre. Przecież oboje chcecie dzidziusia np raczej nie Ty sama
Kolendra29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2020
- Postów
- 207
Ja sobie zdaje sprawę, że u mnie może być taki sam final. Też kazała mi isc do szpitala w razie boli itd. Doskonale rozumiem powagę ciąży pozamacicznej chociaż nigdy na szczęście jej nie miałam. Ale gdzieś tam ciągle wierzę, że może ta wartość bety jest ciągle za niska i to dlatego nie widać pęcherzyka.. Chcę iść też na konsultacje do lekarza nie związanego z klinika żeby zerknął na to 'świeżym' okiem bo nie dam się pogonić do szpitala bez pewności że to ostateczność.
U mnie przy becie 6000 i prawie 6 tygodniu dalej był tylko pęcherzyk. Po 2 tyg i becie 113k pokazał się dzidziuś 1,4 cm z bijącym serduszkiem. Oby tak zostało.
U mnie był problem z implantacja. Pierwsze 3 transfery z zerowa beta. Miałam takie badania na wizytę do immunologa:Powiedz mi czy robi się jakieś jeszcze badania? Czy to są już wszystkie immunologiczne?
- pakiet na trombofilie ze strony testdna.pl.
- Homocysteina
- Ana 1 ( jesli dodatnie to dodatkowo ana 2 i ana 3 )
- Krzywa cukrowa i insulinowa 3 oznaczenia
- tsh, anty tpo i tg
Zlecil mi immunolog:
Ocenę subpopulacji limfocytow, ocene cytokin i współczynnika th1/th2 i kiry, a mężowi hla-c.
Ty z tych badań masz ocenę subpopulacji limfocytów / imk.
Kochana moj maz to wogole mial takie pojęcie o wszystkim ze masakra no ale nie wymagałam od niego bo dosc szybko nam się udało.Na badania nasienia dosłownie prowadziłam za rękę bo się wstydził bal i nie wiem co jeszcze .Na transferze wyobraz sobie było mu słabo.Faceci tacy są niektórzy (nie zbyt odpowiedzialni i lekkomyslni).Ojej to też przykre. Przecież oboje chcecie dzidziusia np raczej nie Ty sama
reklama
Jagoda1986
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2019
- Postów
- 60
Na pewno komórki NK masz za wysokie, dołącz na fb do grupy starając się z pomocą doktora P tam się wszystkiego dowiesz
Dziewczyny,
Gdzie jest ta grupa na FB Paśnika?macie jakiś namiar?
My będziemy podchodzić 3 raz ...mam wyniki ale kurczak za Chiny nie mogę się dodzwonić nawet na recepcję do Pasnika ..a w Łodzi terminy na Luty.
Mam jeszcze pytanie ...ja mam niskie Amh ...dwa lata starań z czego rok on vitro i ani razu nie doszło do implantacji
Są jakieś sposoby żeby temu pomoc ? Oprócz ananasa
Z Waszych doświadczen to częściej AmH niskie czy brak implantacji jest powodem?
Ja mam mało jajeczek pobranych zazwyczaj 3_4 z czego zapłodnilo się max3
2 są zawsze najwyższej jakości ..a jeden niedozyl mrożenia..
Mam 35 lat ....
W tych dwóch procedurach było takie same uczucie napięcia po transferze...
Eh poradzicie coś?
Podziel się: