reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

subpopulacje limfocytow, antykoagulant tocznia, białko c i s, wit.B12 w surowicy, homocysteina w surowicy, przeciwciała anty b2 glikoproteinie igG i IgM, przeciwciała anty kardiolipinia IgG i IgM.
Ja robiłam te, ale jest dużo innych.
najlepiej podpytać lekarza i zobaczyć co zleci po wywiadzie by nie potrzebnie nie wydawać pieniążków ;)
Dzięki! Może to głupie, ale już wolałabym żeby coś znaleźli u mnie, niż tak jak teraz, że wszystko wszędzie ok, A ok nie jest :/
 
reklama
O kurczę brzmi to jak syndrom pustego gniazda :)
No oczywiście, ze tak. Tylko, ze ja ten syndrom mam od 15 roku życia. Zawsze byłam szurnięta na punkcie dzieci, poza swoimi wychowałam jeszcze bratanka (jego mama lekarz, tata pracował za granica) bo jeszcze byłam na wychowawczym z najmłodsza córka, wiec od kiedy skończył 6 miesięcy więcej mieszkał u mnie niż we własnym domu, aż poszedł do szkoły :( I ogólnie zajmowałam się siostrzeńcami i siostrzenicami w bardzo dużym zakresie. Dla mnie dom bez małego dziecka jest pusty. Ponieważ naciskałam na córki, żeby się dla mnie o wnuki szybko postarały, zainterweniował mój mąż i chyba stwierdził, ze czas na czwarte dziecko, które notabene zawsze planowaliśmy gdzieś jak dziewczyny podrosną, tylko trochę nam zeszło tym razem. Przed 40 nie tak łatwo już zajść w ciążę.
Beta 790,przyrost zaledwie58%, pęcherzyka nigdzie nie widać, podejrzenie pozamacicznej, w poniedziałek kolejna beta i USG jeśli nie będzie widoczny pęcherzyk a beta będzie rosla dostanę skierowanie do szpitala. [emoji174]
Z tego co pamiętam to przed betą 1000 pęcherzyka nie widać na USG. Ale też rzeczywiście te Twoje przyrosty są maleńkie.
Ja cały czas mam nadzieję, ze w Twoim brzuchu mieszka niesamowity leniuszek, ehh, nie ma wyjścia trzeba czekać do poniedziałku i mieć nadzieję, że coś się w jedną albo drugą stronę ruszy. Bo jeśli rzeczywiście jest to ciąża pozamaciczna, to lepiej, żeby to odkryli, a jeśli Twoje maleństwo lubi po prostu robić mamie psikusy, to już najwyższy czas żeby Ci odpuściło.
 
Dziewczyny jestem u kresu wytrzymałości. Mam takie nerwy, że maskara.
Czuję, że jestem sama, że sama staram się i zabiegam o to dziecko. Od jakiegoś czasu wzięłam siebie i zaczęłam ćwiczyć i zmieniłam dietę.
Mąż nic nie robi. Ma się "samo udać".
Ja mam już tego dość. Tak jakby zupełnie mi zależało na tym dziecku.
Jestem tydzień po łyżeczkowaniu i kończy mi się zwolnienie. Mąż też jest na zwolnieniu bo miał problemy z plecami ale już jest okej.
Nic mi nie pomaga wszystko sama sprzątam gotuje piore a jemu jest nawet ciężko wziąć prysznic a jak go poproszę żeby ppodkurzal to muszę mu przypominać kilka razy. A później się złości że mu przypominam i Itaka tego nie robi. Nie możemy mieć dzieci ze względu na parametry nasienia. Poprosiłam go żeby zaczął się więcej ruszać i zdrowiej jeść a on tylko siedzi i rozwiązuje krzyżówki. Mam już tego wszystkiego dość! On nie widzi żadnego problemu. To ja się staram kłóje brzuch, wszystkie te procedury IVF ICSi, mam poprostu dość. A on mi mówi żebym próbowała że może się uda ale ja już teraz nie wiem w ogóle czy chce.
Przepraszam że to pisze ale musiałam się komuś wyżalić
 
Dziewczyny Oddam leki ze zdjęcia. Jeden estrofem i luteina otwarte. brakuje kilku tabletek. Data ważności wszystkich!! do stycznia 2021. Może któraś potrzebuje ? 20201215_203150.jpg
 
Dzis jest 22dpt. Nie wiem sama co mamm myśleć...'przegrzebala'mnie porządnie i nigdzie nie zauważyła żadnych zmian, mnie nic nie boli nietypowo więc nie rozumiem tego podejrzenia pozamacicznej...rozmawialam z dziewczyną, która od bety ponad 100 co tydzień miała USG i dopiero powyżej 1000 pokazał się pęcherzyk a jej przyrosty były dużo niższe niż moje i jej ciąża rozwija się ok... Nie chcę robić sobie złudnych nadzieji bo naprawdę dużo łatwiej byłoby mi zaakceptować fakt, że się najzwyczajniej nie udało i już bym się psychicznie szykowała do kolejnego podejścia niż ta ciągła niepewność...
Ja 25 dpt byłam na SOR z bólem brzucha i plamieniem ok 1 w nocy i nic nie widzieli. Rano zrobiłam betę 1300 (więc w nocy mogla być już ponad 1000) i pojechałam do kliniki tam moja dr znalazła pozamaciczna i dostałam skierowanie do szpitala. O 23 jak trafiłam na oddział betę miałam już 1660 [emoji29] więcej pomiarów już nie miałam [emoji24] moja jedyna pozytywna beta ,[emoji24]
Ja miałam od początku przyrosty bardzo ładne ale wartości za małe, tak jakby cofnięte o 3 dni [emoji29]
 
Dziewczyny jestem u kresu wytrzymałości. Mam takie nerwy, że maskara.
Czuję, że jestem sama, że sama staram się i zabiegam o to dziecko. Od jakiegoś czasu wzięłam siebie i zaczęłam ćwiczyć i zmieniłam dietę.
Mąż nic nie robi. Ma się "samo udać".
Ja mam już tego dość. Tak jakby zupełnie mi zależało na tym dziecku.
Jestem tydzień po łyżeczkowaniu i kończy mi się zwolnienie. Mąż też jest na zwolnieniu bo miał problemy z plecami ale już jest okej.
Nic mi nie pomaga wszystko sama sprzątam gotuje piore a jemu jest nawet ciężko wziąć prysznic a jak go poproszę żeby ppodkurzal to muszę mu przypominać kilka razy. A później się złości że mu przypominam i Itaka tego nie robi. Nie możemy mieć dzieci ze względu na parametry nasienia. Poprosiłam go żeby zaczął się więcej ruszać i zdrowiej jeść a on tylko siedzi i rozwiązuje krzyżówki. Mam już tego wszystkiego dość! On nie widzi żadnego problemu. To ja się staram kłóje brzuch, wszystkie te procedury IVF ICSi, mam poprostu dość. A on mi mówi żebym próbowała że może się uda ale ja już teraz nie wiem w ogóle czy chce.
Przepraszam że to pisze ale musiałam się komuś wyżalić
Z mężczyznami jest różnie, on może zachowywać się w ten sposób, bo bardzo to przeżywa i przerasta go ten temat (co tłumaczyło by ogólną niechęć do wykonywania codziennych obowiązków, czy nawet starania się, zeby polepszyc parametry nasienia) , moze też po prostu mieć taki charakter, ze wszystko mu wisi i nic mu się nie chce, lub nie zależy mu wcale na dziecku. Szanse, ze dowiesz się, która z tych opcji działa na niego są nikłe.
My jesteśmy po ślubie prawie 22 lata i chociaż mój maż jest naprawdę super facetem i mężem to też czasami potrafi zaskoczyć mnie swoim zachowaniem, tak, ze kompletnie nie rozumiem o co mu chodzi, tylko, ze nauczyłam się już jak z niego wyciągać podstępnie prawdę.
 
Dziewczyny jestem u kresu wytrzymałości. Mam takie nerwy, że maskara.
Czuję, że jestem sama, że sama staram się i zabiegam o to dziecko. Od jakiegoś czasu wzięłam siebie i zaczęłam ćwiczyć i zmieniłam dietę.
Mąż nic nie robi. Ma się "samo udać".
Ja mam już tego dość. Tak jakby zupełnie mi zależało na tym dziecku.
Jestem tydzień po łyżeczkowaniu i kończy mi się zwolnienie. Mąż też jest na zwolnieniu bo miał problemy z plecami ale już jest okej.
Nic mi nie pomaga wszystko sama sprzątam gotuje piore a jemu jest nawet ciężko wziąć prysznic a jak go poproszę żeby ppodkurzal to muszę mu przypominać kilka razy. A później się złości że mu przypominam i Itaka tego nie robi. Nie możemy mieć dzieci ze względu na parametry nasienia. Poprosiłam go żeby zaczął się więcej ruszać i zdrowiej jeść a on tylko siedzi i rozwiązuje krzyżówki. Mam już tego wszystkiego dość! On nie widzi żadnego problemu. To ja się staram kłóje brzuch, wszystkie te procedury IVF ICSi, mam poprostu dość. A on mi mówi żebym próbowała że może się uda ale ja już teraz nie wiem w ogóle czy chce.
Przepraszam że to pisze ale musiałam się komuś wyżalić
Nie przejmuj sie,chlopy takie sa.Gdybym miala liczyc na swojego w kwestii invitro czy wogole sluchac tych jego "madrosci" to w zyciu bym nie byla w ciazy.A teraz sam mowi ze bardzo chcial miec pelna rodzine tzn.dzieci a najlepiej 4 🙈
Ale facetom jest bardzo trudno,szczegolnie jak piszesz ze u Was problem jest w nasieniu meza.U nas teoreyycznie jest ok wiec nie wiadomo w czym tkwi przyczyna.Nasienie meza super.Mysle ze gdyby u niego bylo nie halo to on by sie zalamal.Powiem Ci ze gdybym nie mogla miec dziecka z wlasnej komorki to on bylby w stanie zaadoptowac-byleby bylo jego nasienie.Ale odwrotnie juz nie.
Takze musisz troche zrozumiec meza dka niego to jest trudniejsze niz myslisz,stad ta obojetnosc,zlosc z jego strony.A przewaznie faceci nie gadaja o uczyciach.
Zobaczysz ze jak sie Wam uda to on bedzie najszczesliwszy na swiecie a wasze malzenstwo rozkwitnie na nowo😉
 
Nie przejmuj sie,chlopy takie sa.Gdybym miala liczyc na swojego w kwestii invitro czy wogole sluchac tych jego "madrosci" to w zyciu bym nie byla w ciazy.A teraz sam mowi ze bardzo chcial miec pelna rodzine tzn.dzieci a najlepiej 4 🙈
Ale facetom jest bardzo trudno,szczegolnie jak piszesz ze u Was problem jest w nasieniu meza.U nas teoreyycznie jest ok wiec nie wiadomo w czym tkwi przyczyna.Nasienie meza super.Mysle ze gdyby u niego bylo nie halo to on by sie zalamal.Powiem Ci ze gdybym nie mogla miec dziecka z wlasnej komorki to on bylby w stanie zaadoptowac-byleby bylo jego nasienie.Ale odwrotnie juz nie.
Takze musisz troche zrozumiec meza dka niego to jest trudniejsze niz myslisz,stad ta obojetnosc,zlosc z jego strony.A przewaznie faceci nie gadaja o uczyciach.
Zobaczysz ze jak sie Wam uda to on bedzie najszczesliwszy na swiecie a wasze malzenstwo rozkwitnie na nowo😉
Ja wiem że to jest cudowny facet ale czasem mam go dość. I nienawidzę jego obojętności. To jest najgorsze chyba w tym wszystkim.
 
reklama
Z mężczyznami jest różnie, on może zachowywać się w ten sposób, bo bardzo to przeżywa i przerasta go ten temat (co tłumaczyło by ogólną niechęć do wykonywania codziennych obowiązków, czy nawet starania się, zeby polepszyc parametry nasienia) , moze też po prostu mieć taki charakter, ze wszystko mu wisi i nic mu się nie chce, lub nie zależy mu wcale na dziecku. Szanse, ze dowiesz się, która z tych opcji działa na niego są nikłe.
My jesteśmy po ślubie prawie 22 lata i chociaż mój maż jest naprawdę super facetem i mężem to też czasami potrafi zaskoczyć mnie swoim zachowaniem, tak, ze kompletnie nie rozumiem o co mu chodzi, tylko, ze nauczyłam się już jak z niego wyciągać podstępnie prawdę.
Ja wiem że mu zależy ale czemu nic z tym nie robi tego nie rozumiem 😔
 
Do góry