reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Hej dziewczyny. U mnie niestety pierwsza próba porażka :( :( nie odzywałam się bo co chwile kazali badać bete. W 9dpt miałam 7.4 po 48h miałam 12.5 i bolesna miesiączkę. Naszczescie dzisiaj byłam na kolejnym badaniu i beta spadła do 0. Trochę mnie to cieszy bo juz się bałam ciąży pozamacicznej z tak niska beta i złym przyrostem. Pocieszam się ze mamy jeszcze dwie blastki zamrożone i Pani doktor powiedziała że nie będziemy ich marnować tylko zbadamy najpierw immunologie. Wiec w poniedziałek wizyta z dalszymi krokami i działamy dalej :) Tak po cichu liczę ze w grudniu będzie transfer :) i taki cud po choinkę :) Gratuluje oczywiście wszystkim którym juz się udało :) a widzę że na forum juz przewaga dziewczyn po udanym transferze niz tych nieudanych wiec jest to dobry znak ze warto walczyć :) Może i mi się kiedyś uda
 
reklama
Hej dziewczyny. U mnie niestety pierwsza próba porażka :( :( nie odzywałam się bo co chwile kazali badać bete. W 9dpt miałam 7.4 po 48h miałam 12.5 i bolesna miesiączkę. Naszczescie dzisiaj byłam na kolejnym badaniu i beta spadła do 0. Trochę mnie to cieszy bo juz się bałam ciąży pozamacicznej z tak niska beta i złym przyrostem. Pocieszam się ze mamy jeszcze dwie blastki zamrożone i Pani doktor powiedziała że nie będziemy ich marnować tylko zbadamy najpierw immunologie. Wiec w poniedziałek wizyta z dalszymi krokami i działamy dalej :) Tak po cichu liczę ze w grudniu będzie transfer :) i taki cud po choinkę :) Gratuluje oczywiście wszystkim którym juz się udało :) a widzę że na forum juz przewaga dziewczyn po udanym transferze niz tych nieudanych wiec jest to dobry znak ze warto walczyć :) Może i mi się kiedyś uda
Trzymam z calego ❤️ kciuki za grudniowy transfer, aby się odbył i aby to był ten właściwy. Aby tobie @KarolaJ, mi, jak i wszystkim działającym za krzaków oraz tym którym transfer również ma się odbyć w grudniu udało się. Aby był to nasz najpiękniejszy prezent na gwiazdkę. Aby mimo tak podłego calego roku zakończył się on z uśmiechem na buzi i małym cudem w naszych brzuchach ❤️ Życzę tego wszystkim z calego ❤️. Bo przecież zasługujemy na to aby zostać mama. I wiecie co wiem że każda z nas będzie najlepsza mama na świecie ❤️ dużo myślę nad tym wszystkim i wiem że na końcu drogi czeka na nas małe wielkie szczęście, Mały człowieczek który będzie rósł pod naszym sercem ❤️ ah.... Juz nie mogę się tego doczekać.... Aby tylko u mnie poszło wszystko zgodnie z planem i zdążyły przyjść wyniki na czas... W czwartek jade do kliniki a w piątek robię krew. Mam nadzieję że czas będzie dla mnie łaskawy i wyrobię że z tym wszystkim 🙏🙏🙏🙏
 
Ładnie to powiedziałaś, życzę nam wszystkim właśnie takiego prezentu gwiazdkowego [emoji3590] ten okropny rok musi sie czymś dobrym dla nas skończyć!
Moje jedyne przygotowanie na tą chwilę polega na szukaniu mieszkania w Warszawie [emoji85]
Trzymam z calego [emoji3590] kciuki za grudniowy transfer, aby się odbył i aby to był ten właściwy. Aby tobie @KarolaJ, mi, jak i wszystkim działającym za krzaków oraz tym którym transfer również ma się odbyć w grudniu udało się. Aby był to nasz najpiękniejszy prezent na gwiazdkę. Aby mimo tak podłego calego roku zakończył się on z uśmiechem na buzi i małym cudem w naszych brzuchach [emoji3590] Życzę tego wszystkim z calego [emoji3590]. Bo przecież zasługujemy na to aby zostać mama. I wiecie co wiem że każda z nas będzie najlepsza mama na świecie [emoji3590] dużo myślę nad tym wszystkim i wiem że na końcu drogi czeka na nas małe wielkie szczęście, Mały człowieczek który będzie rósł pod naszym sercem [emoji3590] ah.... Juz nie mogę się tego doczekać.... Aby tylko u mnie poszło wszystko zgodnie z planem i zdążyły przyjść wyniki na czas... W czwartek jade do kliniki a w piątek robię krew. Mam nadzieję że czas będzie dla mnie łaskawy i wyrobię że z tym wszystkim [emoji120][emoji120][emoji120][emoji120]
 
Ładnie to powiedziałaś, życzę nam wszystkim właśnie takiego prezentu gwiazdkowego [emoji3590] ten okropny rok musi sie czymś dobrym dla nas skończyć!
Moje jedyne przygotowanie na tą chwilę polega na szukaniu mieszkania w Warszawie [emoji85]
Przynajmniej masz głowę zajęta czymś innym i nie myślisz tak bardzo o minionych tygodniach... Ja też ciągle sobie zajęcia szukam... Ostatnio wpadłam na pomysł że chciała bym mieszkać w domku jednorodzinnym... Z takim wielkim ogrodem. I tak szukam i szukam ale jak patrzę na te ceny to dochodze do wniosku ze jednak pozostanę w moim własnym ale ciasnym M4. Już w planach mialam wynieść się do domku, a mieszkanie pierw na wynajem a później dla dzieci😍 do pracy na razie nie chce wracać...( Muszę sobie wszystko poukładać w głowie przed grudniowym transferem), dzięki Bogu mogę sobie na to pozwolić... I tak siedzę całe dnie w domu (oczywoscie nigdzie nie wychodzę bo nie mogę nawet głupiego przeziębienia złapać, nie licząc pomocy bratu, siostrze czy szwagierce, mój maąż juz nawet przykolegowal się do mojego samochodu twierdząc że mi i tak nie potrzebny bo ja w domu a zawsze to jeżdżąc moim zaoszczędzimy trochę... Ja mam na gaz i cały miesiąc do pracy i z pracy jeżdżę za około 100 zł a on niestety bezyne i silnik duży więc tak lekka ręka u niego się tankuje 400 zł plus jakieś wyjazd do kliniki a teraz ich będzie kilka to kolejny wydatek na bezyne... ) i marzę... Marzę o tym co będzie, a wiem że będzie teraz już tylko lepiej... Musi... 8 lat starań.... Gdy w końcu test pokazał 2 kreski nie mogłam w to uwierzyć.... Niestety ciaza zakończona poronieniem... Juz za dużo łez... Za dużo nerwów, strachu.... Teraz już musi być tylko lepiej.... Jak pierwszy raz zobaczyłam 2 kreski na teście wpadłam w taki szał że nie wiedziałam co mam robić, tak bardzo się cieszyłam... Tak wielkie nadzieję mialam... Juz oglądałam ciuchy ciążowe bo chcąc nie chcąc trochę przytyłam po stymulacji a też bez sensu było mi kupować nowe spodnie, wolałam już oglądać ciążowe (lepiej dla brzuszka i wygoda dla mnie) , mąż zaczol łóżeczko robić... Eh... Boziu tak pisze bez ładu i składu :/ Ale na kocu jeszcze napiszę że wiem że będzie dobrze, że będziemy szcześliwe, że zobaczymy znów 2 kreski, pozytywna betę, z pierwszego usg wyjdziemy ze łzami w oczach bo właśnie na nim usłyszymy pierwsze bicie serduszka naszych maleństw (ja bynajmniej tym razem ide na wizytę dokładnie miesiąc po transferze nie chce się już denerwować tak jak to było teraz), i każde kolejne usg będzie dla nas czymś niezwykłym, wyjątkowym tylko dla nas. I tak będziemy żyć od wizyty di wizyty, od 1 kopniaka do kupowania pierwszej w życiu wyprawki, Az nadejdziemy do dnia w którym pierwszy raz będziemy mogły przytulić nasze skarby... I tak całe życie już do końca będziemy przy nich, na naszych oczach postawia pierwsze kroki, będziemy tulić i starać się z calego serca ulżyć w cierpieniu przy 1 zębach. Będziemy dla nich wzorem, najlepszymi przyjaciółkami, aż nadejdzie dzień w którym będziemy wyprawiać naszym pociechą wesele ❤️ tak, tak wiem bardzo odległe te moje myśli i marzenia 🙈 ale życzę tego wam wszystkim jak i sobie❤️
 
Ja szukam tylko mieszkania na wynajem na jakieś 2 miesiące, bo nie chce latać co chwilę do Szwajcarii i z powrotem. Mąż będzie musiał do mnie latać na weekendy, bo ja chce do tego transferu podejść na spokojnie, a nie planować ciągle urlop, loty, l4. Chcę mieć po prostu swiety spokój i wrócić do sobie pewnie dopiero jak wszystko będzie dobrze nawet jeśli ma być to kosztem chwilowego życia na odległość.
Od jutra muszę niestety znowu pracować, chociaż też nie mam do tego głowy. Lekarka nie chciała mi przedłużyć l4, więc nie mam innego wyjścia. Myślałam, że chociaż 2 tygodnie na l4 pociągnę, ale niestety.
A co do dalszych planów to chętnie bym już też nawet jakieś mieszkanie w Polsce poszukała i się przeniosła, ale z mężem Szwajcarem może być ciężko.. Na ten moment nie wyobrażam sobie życia tu z dzieckiem. Tyle miesięcy staran, a na koniec mogę pójść na 4 miesiące macierzyńskiego.. Kiepska perspektywa trochę... Ale najpierw trzeba zajść i utrzymać tą ciążę...
Przynajmniej masz głowę zajęta czymś innym i nie myślisz tak bardzo o minionych tygodniach... Ja też ciągle sobie zajęcia szukam... Ostatnio wpadłam na pomysł że chciała bym mieszkać w domku jednorodzinnym... Z takim wielkim ogrodem. I tak szukam i szukam ale jak patrzę na te ceny to dochodze do wniosku ze jednak pozostanę w moim własnym ale ciasnym M4. Już w planach mialam wynieść się do domku, a mieszkanie pierw na wynajem a później dla dzieci[emoji7] do pracy na razie nie chce wracać...( Muszę sobie wszystko poukładać w głowie przed grudniowym transferem), dzięki Bogu mogę sobie na to pozwolić... I tak siedzę całe dnie w domu (oczywoscie nigdzie nie wychodzę bo nie mogę nawet głupiego przeziębienia złapać, nie licząc pomocy bratu, siostrze czy szwagierce, mój maąż juz nawet przykolegowal się do mojego samochodu twierdząc że mi i tak nie potrzebny bo ja w domu a zawsze to jeżdżąc moim zaoszczędzimy trochę... Ja mam na gaz i cały miesiąc do pracy i z pracy jeżdżę za około 100 zł a on niestety bezyne i silnik duży więc tak lekka ręka u niego się tankuje 400 zł plus jakieś wyjazd do kliniki a teraz ich będzie kilka to kolejny wydatek na bezyne... ) i marzę... Marzę o tym co będzie, a wiem że będzie teraz już tylko lepiej... Musi... 8 lat starań.... Gdy w końcu test pokazał 2 kreski nie mogłam w to uwierzyć.... Niestety ciaza zakończona poronieniem... Juz za dużo łez... Za dużo nerwów, strachu.... Teraz już musi być tylko lepiej.... Jak pierwszy raz zobaczyłam 2 kreski na teście wpadłam w taki szał że nie wiedziałam co mam robić, tak bardzo się cieszyłam... Tak wielkie nadzieję mialam... Juz oglądałam ciuchy ciążowe bo chcąc nie chcąc trochę przytyłam po stymulacji a też bez sensu było mi kupować nowe spodnie, wolałam już oglądać ciążowe (lepiej dla brzuszka i wygoda dla mnie) , mąż zaczol łóżeczko robić... Eh... Boziu tak pisze bez ładu i składu :/ Ale na kocu jeszcze napiszę że wiem że będzie dobrze, że będziemy szcześliwe, że zobaczymy znów 2 kreski, pozytywna betę, z pierwszego usg wyjdziemy ze łzami w oczach bo właśnie na nim usłyszymy pierwsze bicie serduszka naszych maleństw (ja bynajmniej tym razem ide na wizytę dokładnie miesiąc po transferze nie chce się już denerwować tak jak to było teraz), i każde kolejne usg będzie dla nas czymś niezwykłym, wyjątkowym tylko dla nas. I tak będziemy żyć od wizyty di wizyty, od 1 kopniaka do kupowania pierwszej w życiu wyprawki, Az nadejdziemy do dnia w którym pierwszy raz będziemy mogły przytulić nasze skarby... I tak całe życie już do końca będziemy przy nich, na naszych oczach postawia pierwsze kroki, będziemy tulić i starać się z calego serca ulżyć w cierpieniu przy 1 zębach. Będziemy dla nich wzorem, najlepszymi przyjaciółkami, aż nadejdzie dzień w którym będziemy wyprawiać naszym pociechą wesele [emoji3590] tak, tak wiem bardzo odległe te moje myśli i marzenia [emoji85] ale życzę tego wam wszystkim jak i sobie[emoji3590]
 
Ja szukam tylko mieszkania na wynajem na jakieś 2 miesiące, bo nie chce latać co chwilę do Szwajcarii i z powrotem. Mąż będzie musiał do mnie latać na weekendy, bo ja chce do tego transferu podejść na spokojnie, a nie planować ciągle urlop, loty, l4. Chcę mieć po prostu swiety spokój i wrócić do sobie pewnie dopiero jak wszystko będzie dobrze nawet jeśli ma być to kosztem chwilowego życia na odległość.
Od jutra muszę niestety znowu pracować, chociaż też nie mam do tego głowy. Lekarka nie chciała mi przedłużyć l4, więc nie mam innego wyjścia. Myślałam, że chociaż 2 tygodnie na l4 pociągnę, ale niestety.
A co do dalszych planów to chętnie bym już też nawet jakieś mieszkanie w Polsce poszukała i się przeniosła, ale z mężem Szwajcarem może być ciężko.. Na ten moment nie wyobrażam sobie życia tu z dzieckiem. Tyle miesięcy staran, a na koniec mogę pójść na 4 miesiące macierzyńskiego.. Kiepska perspektywa trochę... Ale najpierw trzeba zajść i utrzymać tą ciążę...
4 miesiące?? 😱😱😱 Boziu to mnie serce boli ma myśl że takiego roczniaka będę musiała zostawić w domu z babcia albo posłać do żłobka... Nie no 4 miesiące to zdecydowanie za mało... A jak ktoś karmi piersią? Przecież takie maleństwo powinno być cały czas z mama... Rozumiem zostawić babci, cioci ale na chwilę a nie na cały dzień 😔😔😔
 
Tak, tyle przysługuje urlopu w szwajcarii, a konkretniej to nawet 14 tygodni, ale firmy na ogół dają łaskawie 2 tygodnie więcej żeby były te 4 miesiące.. Ja sobie tego też nie wyobrażam zwłaszcza, że my tu nie mamy nikogo pod ręką. Moja rodzina w Polsce a męża mieszka 130km od nas, zresztą oni nie mają jakiegoś super kontaktu ze sobą. A ceny żłóbków czy opiekunek są z kosmosu, nawet biorąc pod uwagę tutejsze zarobki. Zresztą nie wiem jak można wrócić do pracy i siedzieć tam min 9h dziennie, takie małe dziecko zdąży zapomnieć jak rodzice wyglądają. Szwajcaria jest dobrym krajem dla tych, którzy chcą robić karierę, ale niestety nie dla rodzin z dziećmi
4 miesiące?? [emoji33][emoji33][emoji33] Boziu to mnie serce boli ma myśl że takiego roczniaka będę musiała zostawić w domu z babcia albo posłać do żłobka... Nie no 4 miesiące to zdecydowanie za mało... A jak ktoś karmi piersią? Przecież takie maleństwo powinno być cały czas z mama... Rozumiem zostawić babci, cioci ale na chwilę a nie na cały dzień [emoji17][emoji17][emoji17]
 
Ja szukam tylko mieszkania na wynajem na jakieś 2 miesiące, bo nie chce latać co chwilę do Szwajcarii i z powrotem. Mąż będzie musiał do mnie latać na weekendy, bo ja chce do tego transferu podejść na spokojnie, a nie planować ciągle urlop, loty, l4. Chcę mieć po prostu swiety spokój i wrócić do sobie pewnie dopiero jak wszystko będzie dobrze nawet jeśli ma być to kosztem chwilowego życia na odległość.
Od jutra muszę niestety znowu pracować, chociaż też nie mam do tego głowy. Lekarka nie chciała mi przedłużyć l4, więc nie mam innego wyjścia. Myślałam, że chociaż 2 tygodnie na l4 pociągnę, ale niestety.
A co do dalszych planów to chętnie bym już też nawet jakieś mieszkanie w Polsce poszukała i się przeniosła, ale z mężem Szwajcarem może być ciężko.. Na ten moment nie wyobrażam sobie życia tu z dzieckiem. Tyle miesięcy staran, a na koniec mogę pójść na 4 miesiące macierzyńskiego.. Kiepska perspektywa trochę... Ale najpierw trzeba zajść i utrzymać tą ciążę...
Wg Ciebie Polska zwlaszcza teraz jest lepszym miejscem dla Was? Mowisz tak dlatego, ze tesknisz czy myslisz, ze tam zyloby Ci sie lepiej?
Ja jak juz w ciaze zaszlam to nagle mysli o powrocie zniknely całkowicie. Wiaodmo, ze chcialabym, zeby Dziadkowie widywali dziewczyny czesciej, ale z drugiej strony, chce zeby moje dzieci mogly zyc normalnie, a w Polsce o to coraz trudniej. Dopoki rzeczywistosc polityczna w Polsce nie zmieni siw drastycznie to dla mnie powrot to szalenstwo. Kaczynski w imie swoich prywatnych interesow jest w stanie doprowadzic do wojny domowej.
 
reklama
Tak, tyle przysługuje urlopu w szwajcarii, a konkretniej to nawet 14 tygodni, ale firmy na ogół dają łaskawie 2 tygodnie więcej żeby były te 4 miesiące.. Ja sobie tego też nie wyobrażam zwłaszcza, że my tu nie mamy nikogo pod ręką. Moja rodzina w Polsce a męża mieszka 130km od nas, zresztą oni nie mają jakiegoś super kontaktu ze sobą. A ceny żłóbków czy opiekunek są z kosmosu, nawet biorąc pod uwagę tutejsze zarobki. Zresztą nie wiem jak można wrócić do pracy i siedzieć tam min 9h dziennie, takie małe dziecko zdąży zapomnieć jak rodzice wyglądają. Szwajcaria jest dobrym krajem dla tych, którzy chcą robić karierę, ale niestety nie dla rodzin z dziećmi
U mnie jest 16tyg. Potem mozna wziac bezplatna opieke i tak zrobilam ja. Poswicilam kilka miesięcy na znalezienie zlobka, ktory wzbudzal moje zaufanie. Znalalzlam cudowne miejsce z tak ogromna ilością milosci, sercs i cierpliwosci, ze po prostu nir moglam trafic lepiej. Corka poszla jak miala 9 miesiecy. Nie plakala nigdy, od pierwszego dnia jej sie spodobalo. Ja oczywiscie wylam jak glupia. Teraz stawia pierwsze kroki w szkole, jestem bardzo dumna z niej. Mlodsza ma 5 miesiecy, jestem tez na urlopie bezpłatnym i w marcu pojdzie do tego samego zlobka. Tym razem ju sie nie boje. Z perspektywy czasu moge z czystym sercem powiedziec, ze zlobek byl bardzo dobra decyzja.
Inna sprawa, ze to prywatna placowka i kosztuje 500e, ale coz - warto.
 
Do góry