Cześć dziewczyny. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie.
Przychodzę do Was ze swoimi rozterkami i prosić o doradzenie.
Otóż, w tamten wtorek byliśmy na wizycie w Czechach u dr Lachciny w spawie kd. On po analizie moich badań i całej dokumentacji namawia nas na jedną próbę stymulacji na swoich komórkach zanim podejmiemy ostateczną decyzje o kd. Bardzo sie waham bo boję sie kolejnego rozczarowania. Musze podjąć decyzję do poniedziałku bo znowu tam będziemy bo mam jeden pęcherzyk dominujący i dr chce zrobić punkcje bez znieczulenia żeby zobaczyć czy jest komórka. Być może pecherzyk do poniedziałku pęknie. Jestem w strasznej kropce i mega mnie ta sytuacja stresuje. Chce mi sie płakać ze musimy przez to wszystko przechodzić.
Co byście zrobiły na moim miejscu? Wiadomo, ze nie podejmiecie za mnie decyzji, ale chętnie Was poczytam..
Pozdrawiam was i gratuluję wszystkim, którym sie udalo. A tym które walcza to życzę duzo siły