Zapłodnienie to nie początek człowieka. Kiedy więc tak naprawdę stajemy się sobą?
www.focus.pl
J.S.: Porozmawiajmy o kwestiach praktycznych. W Pana klinice wykonywana jest diagnostyka preimplantacyjna. Rodzice, będący nosicielami chorób genetycznych, mogą skorzystać z in vitro, potem lekarze pobierają od zarodków po kilka komórek, wykonują badania i wszczepiają do macicy matki tylko te zarodki, które nie są obciążone „złymi” genami. Nie jest to poczynanie dzieci idealnych, bo mogą zachorować na setki innych chorób, ani nie jest to zabijanie nienarodzonych. Te zarodki, które okazały się nosicielami wadliwych genów, są zamrażane – w założeniu – na zawsze.
PROF. STĘPIEŃ: Moim zdaniem takie zarodki to są „drudzy”. Lekarze też muszą tak uważać, skoro mówią: zamrozimy go, ale nie zniszczymy. Zamrożenie zarodków można uznać za ograniczenie ich prawa do życia. Umożliwia to artykuł 31 konstytucji, który jednak zastrzega, że takie ograniczenie nie może naruszać istoty prawa. Naruszeniem istoty prawa do życia byłoby uśmiercenie zarodka. Taka jest moja wykładnia konstytucyjna. Sytuacja prawna wygląda jednak tak, że w Polsce nie ma dziś przepisów, które by dotyczyły takich przypadków.
DR ŁUKASZUK: Dla nas jakiekolwiek zakazy w tej kwestii byłyby zupełnie niezrozumiałe. Medycyna, lecząc chorych ludzi tworzy coraz bardziej chore społeczeństwo. Chorzy ludzie mogą mieć dzieci, które być może również będą chore. Diagnostyka preimplantacyjna po raz pierwszy w dziejach naszej cywilizacji daje ludziom chorym szansę na zdrowe dzieci. Co ważniejsze, dzisiaj często ludzie wiedzą, że są nosicielami chorób genetycznie uwarunkowanych. Oni również mogą dać dzieciom szansę życia bez ciągłego lęku, który towarzyszy ich życiu.
PROF. MODLIŃSKI: A jeśli okaże się, że powstał zarodek triploidalny, czyli mający nie dwa komplety chromosomów, jak my wszyscy, ale trzy – to co wtedy? Taki zarodek ma szansę rozwijać się do pewnego etapu, ale potem obumiera. Przychodziły na świat dzieci, w których organizmach część komórek była triploidalna, ale były obciążone bardzo poważnymi anomaliami i żyły najwyżej półtora roku.
DR ŁUKASZUK: Gdy widzimy taki zarodek, to go nie zamrażamy, ale eliminujemy. Nie uważamy go za życie ludzkie, bo wiemy, że z niego człowiek nie powstanie. Taki zarodek w naturalnych warunkach obumiera samoistnie po 2–3 tygodniach.