Psitke ogarnelam jak trzeba hehe, nie musiał się przebijać przez chraszcze, tylko odrazu jak na autostradzie
Głupia chyba jestem, bo liczyłam ze coś znajda i będę miała odpowiedz, a tak dalej dupa. Ale coraz bardziej dochodzę do wniosku, ze u nas problemem jest naprawdę kiepskie nasienie. Mieliśmy imci i nawet to nie poszło, ja taka byłam pewna ze zrobimy invitro i będzie dziecko. Chyba naprawdę skupie się na mężu, bo u mnie nic nie znajdują, chyba ze jeszcze ta immunologia
Lekarz odrazu mówił, ze według niego jedynym( jejku jak to brzmi dziwnie) problemem jest nasienie, ale ten jedyny problem jest ogromny. Mąż jakieś 10 lat temu bardzo ostro ćwiczył, nigdy nie brał żadnych sterydow, ale brał jakieś inne gowna w proszku na masę mięśniowa, niby tylko proteiny, ale kto tam wie... wiec to może to? My się jeszcze wtedy nie znaliśmy, tylko kurde czy to miało wpływ? Lekarz twierdzi ze mogło, ale on zawsze mówi, ze nie będziemy teraz plakac nad tym co było, bo i tak nie mamy już wpływu. Teraz mąż dalej ćwiczy, ale już żadnych odzywek, bo bym chyba mu środka na przeczyszczenie dosypała.
Poza tym, oglądam wiadomości, gdzie mówią ze wstrzymują zabiegi medyczne które nie są konieczne i dzwoniłam przed chwila do lekarza, żeby mi potwierdził, no i potwierdził, ze wszystkie stymulacje są wstrzymane we Francji do odwołania...
pozostaje mi póki co dalej jeść witaminy.
Coraz więcej osób już chodzi w Paryżu w maseczkach.