reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Cześć Wszystkim, z góry przepraszam, że nie przeczytam całego wątku, ale nie starczy mi czasu [emoji4] na razie jestem przed inseminacją (daję sobie 4 szanse), ale powoli zaczynam oswajać temat IVF. Wiem już mnie więcej na czym polega i jakie są kolejne etapy, ale z Waszych doświadczeń chciałabym się dowiedzieć ile trwa przygotowanie do zabiegu. Poza tym mam sporo nadprogramowych kilogramów, którymi oczywiście walczę, ale czy to może mnie zdyskwalifikować do IVF? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
 
reklama
Nie nospe ale inne tabletki rozkurczowe i po pierwszym transferze praktycznie nie brałam sama nie wiem czego.Po drugim tymnudanym brałam profilaktycznie nawet
Hej. A pamiętasz może do kiedy bralas te leki rozkurczowe? Kiedy przestał boleć Cie brzuszek, kiedy skończyły się skurcze? Mam 8dpt i nadal muszę brać nospe.
 
Dziękuję bardzo. Mam nadzieję że się uda i będę miała tyle siły co Ty. [emoji5] A za każdym razem podawali Ci jednego kropka, czy próbowaliście z dwoma?

Z dwoma się nie udawało, dlatego sobie wymyśliliśmy ze podajemy po jednym bo wtedy będzie szansa w większej ilości transferów. A wiadomo transfer nie obciąża organizmu jak kolejna stymulacja, ja ogromne przeżyłam hiperstymulacje.

Ja tez mam taka teorie ze przy invitro tak naprawdę jest najważniejszy dzień - zw trzeba trafic po prostu w dzień kiedy wszystko sprzyja implementacji, dlatego odeszliśmy od podawania dwójki.
No i pierwszy pojedynczy transfer właśnie się pcha na świat. ;)
 
I chyba dobrze. My z taka stymulacja jak Twoja bujalismy się ponad 2 lata. Jeden raz, przy pierwszym podaniu ovitrelle(a bylo to po 1.5 roku od stymulacji ogolnie) udalo sie zajsc w ciaze, nieszczesliwie pozamaciczna. To utwierdzilo ich w przekonaniu,ze jest ok i dalej mnie stymulowali, az do 2 inseminacji a i tak nic. Poszlo mnostwo kasy, nie wpominajac o wylanych lzach a czas się nie cofa. Powtarzali,ze 32 lata to malo i jeszcze mamy czas. Sami postanowilismy szykac kliniki, nie widzac w zasadzie nic o in vitro. Dopiero tutaj na forum dowiadujemy sie co i jak. Szczerze, zaluje,ze tak dlugo zwlekalismy, choc po pierwszym zajsciu czlowiek mial nadzieje,ze szybko sie uda.

Kcohana,
Najgorsze co to oglądać się za siebie. Ja też czasem mam głupie myśli ze trzeba było od razu się leczyć 6 lat temu, jak nie wychodziło naturalnie i nie czekać na cud bo bylibyśmy młodsi i refundacja była i takie tam.
Ale staram się zabijać te myśli bo to i tak nic nie da - budujcie przyszłość i nie myślcie o przeszłości.
Ja Ci powiem ze jeśli chodzi o ten nasz ostatni transfer to myśmy podeszli ma luzie z biegu, w samolocie wracając z podrozy służbowej dostałam okres (ja mam PCOS i bardzo długie cykle) w piątek z lotniska, zadzwoniłam do kliniki czy mnie wcisną, a potem do partnera żeby po pracy jechał do kliniki od razu. Rozpisali mi leki do transferu i zaczęłam monitoring. ;)
Nie byłam już na diecie pozwoliłam sobie na macdonalda za co zostałam tutaj zlinczowana, chodzilam normalnie do pracy po transferze i wyszło (dlatego tez wierze ze ważny jest dzień implementacji i trzeba w niego trafić).
Ja wiem, ze to wszytko jest bardzo trudne pod względem finansowym psychicznym i zdrowotnym. Ja na przykład złapałam fazę ze na pewno będę miała raka jajników (to coś innego niż rak szyjki macicy co wychodzi w cytologii) i planuje się badać co roku, no podobno jesteśmy obciążone po stymulacji. Ale te wszystkie pierdoly staram się odrzucać.
Jak napisałaś - czas się nie cofa i tego nie zmienisz - patrz na pozytywne strony!!! Szczerze jak tutaj w zimie bywałam to było tu koniec końców więcej optymistycznych wiadomości i w końcu się każdej udawało.
Będzie dobrze! [emoji2][emoji2][emoji2][emoji2]
Wiem wiem łatwo mi gadać, ale uwierz będziesz w końcu w ciąży - a potem będziesz miała inne zmartwienia i tak do 25 roku życia dzieciaczka, albo i później. ;)
 
Cześć Wszystkim, z góry przepraszam, że nie przeczytam całego wątku, ale nie starczy mi czasu [emoji4] na razie jestem przed inseminacją (daję sobie 4 szanse), ale powoli zaczynam oswajać temat IVF. Wiem już mnie więcej na czym polega i jakie są kolejne etapy, ale z Waszych doświadczeń chciałabym się dowiedzieć ile trwa przygotowanie do zabiegu. Poza tym mam sporo nadprogramowych kilogramów, którymi oczywiście walczę, ale czy to może mnie zdyskwalifikować do IVF? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Hej
Trzymam kciuki ze jednak się uda inseminacja!!
Tez jestem grubasem (PcO insulinoopornosc) - nie jest to przeciwwskazaniem ale oczywisice na każdym kroku było mi powtarzane ze powinnam trochę chociaż zrzucić. U mnie o tyle lepiej ze jestem grubasem uprawiającym sport wiec nie mam większych problemow z ciśnieniem kondycja itd (to jest ważne dla utrzymania ciąży), ale niestety te jajniki złe pracują stad invitro.
Przygotowanie do zabiegu trwa krótko - musicie z partnerem zeobić szczegółowe badania i na tej podstawie ustalajcie strategie z lekarzem i od początku następnego cyklu zaczynasz stymulację (protokół krótki), czasami poprzedza się ja antykoncepcja (protokół długi).
Ja w pierwszej podrobionej ciąży byłam już po miesiącu.

Pozdrawiam ;)))))
 
Kcohana,
Najgorsze co to oglądać się za siebie. Ja też czasem mam głupie myśli ze trzeba było od razu się leczyć 6 lat temu, jak nie wychodziło naturalnie i nie czekać na cud bo bylibyśmy młodsi i refundacja była i takie tam.
Ale staram się zabijać te myśli bo to i tak nic nie da - budujcie przyszłość i nie myślcie o przeszłości.
Ja Ci powiem ze jeśli chodzi o ten nasz ostatni transfer to myśmy podeszli ma luzie z biegu, w samolocie wracając z podrozy służbowej dostałam okres (ja mam PCOS i bardzo długie cykle) w piątek z lotniska, zadzwoniłam do kliniki czy mnie wcisną, a potem do partnera żeby po pracy jechał do kliniki od razu. Rozpisali mi leki do transferu i zaczęłam monitoring. ;)
Nie byłam już na diecie pozwoliłam sobie na macdonalda za co zostałam tutaj zlinczowana, chodzilam normalnie do pracy po transferze i wyszło (dlatego tez wierze ze ważny jest dzień implementacji i trzeba w niego trafić).
Ja wiem, ze to wszytko jest bardzo trudne pod względem finansowym psychicznym i zdrowotnym. Ja na przykład złapałam fazę ze na pewno będę miała raka jajników (to coś innego niż rak szyjki macicy co wychodzi w cytologii) i planuje się badać co roku, no podobno jesteśmy obciążone po stymulacji. Ale te wszystkie pierdoly staram się odrzucać.
Jak napisałaś - czas się nie cofa i tego nie zmienisz - patrz na pozytywne strony!!! Szczerze jak tutaj w zimie bywałam to było tu koniec końców więcej optymistycznych wiadomości i w końcu się każdej udawało.
Będzie dobrze! [emoji2][emoji2][emoji2][emoji2]
Wiem wiem łatwo mi gadać, ale uwierz będziesz w końcu w ciąży - a potem będziesz miała inne zmartwienia i tak do 25 roku życia dzieciaczka, albo i później. ;)
;) dziękuję Kochana;) potrzeba mi chyba takich słów bo ja ludź słabej wiary.. masz rację, nic nie da mi rozpamiętywanie przeszłości. Te wieczne planowanie i układanie wszystkiego w głowie może wykończyć. Teraz mamy postawiony cel i choćby się waliło i paliło będziemy walczyć ;) Cieszę się, że są tutaj kobietki, które są już w ciązy lub po.. to Wy podnosicie nas, te które są na początku drogi lub jeszcze przed upragnioną metą;);*
 
Dziewczyny, mam jeszcze jedno pytanie. Ponieważ mamy juz wyniki zleconych badań z krwi i niektore wyszly zle. Tzn u meza wyszledl wirus zapalenia watroby typ B ( w styczniu przed inseminacja byl ujemny..), u nas oboje wyszly przeciwciala IgG cytomegalowirus (u mnie 58,1 u meza 26.6) i u mnie jeszcze przeciwciala IgM wirusa rozyczki (50.6) zastanawiam sie czy moze byc to przeciwskazaniem do in ivitro? Czy ktos z Was mial podobnie?
Czekam jeszcze na wynik biocenozy pochwy a hlamydie juz zrobie przy okazji wizyty u nich, bo u nas nikt tego niw robi.
 
Nam też powiedział, że szkoda czasu na inseminację. Więc po kilku stymulowanych cyklach i naturalnych próbach zajścia bez efektu idziemy na ICSI.
A powiedz, udało się przy pierwszym transferze?

Tak udało się za pierwszym razem w cyklu naturalnym z mrozaczka.
Czyli ty jesteś dopiero przed stymulacja czy w trakcie?
 
reklama
Hej
Trzymam kciuki ze jednak się uda inseminacja!!
Tez jestem grubasem (PcO insulinoopornosc) - nie jest to przeciwwskazaniem ale oczywisice na każdym kroku było mi powtarzane ze powinnam trochę chociaż zrzucić. U mnie o tyle lepiej ze jestem grubasem uprawiającym sport wiec nie mam większych problemow z ciśnieniem kondycja itd (to jest ważne dla utrzymania ciąży), ale niestety te jajniki złe pracują stad invitro.
Przygotowanie do zabiegu trwa krótko - musicie z partnerem zeobić szczegółowe badania i na tej podstawie ustalajcie strategie z lekarzem i od początku następnego cyklu zaczynasz stymulację (protokół krótki), czasami poprzedza się ja antykoncepcja (protokół długi).
Ja w pierwszej podrobionej ciąży byłam już po miesiącu.

Pozdrawiam ;)))))
Wow, no to super! Nie wiem czemu miałam przeświadczenie, że trwa to miesiącami... Gratuluję serdecznie ciąży! Który tydzień? Ja też jestem grubasem aktywnym, a nie siedzącym w fotelu [emoji3] zestaw chorób mamy taki sam...
 
Do góry