Dziękuję, dziewczyny, wszystkim razem i każdej z osobna za słowa otuchy, pocieszenia.
Wy wiecie najlepiej, jak to boli. A dziś boli bardzo, mimo że rzuciłam się w wir pracy, bo trzeba zarobić na kolejne podejście...
@Dgd dziękuję za podpowiedź, przyjrzę się tej insulinie mojej nieszczęsnej, chociaż myślę, że to po prostu los albo moje stare komórki...
Dziś rozmawialiśmy o kd, ale mój ukochany nie chce o tym słyszeć. A ja, poza tą insuliną, nie mam już pomysłu, co zbadać. Byłam obstawiona lekami, a nic to nie dało.
Zostały nam dwie najsłabsze blastki, oczywiście jak najszybciej chce po nie wrócić. Ale nie wiem, czy wykrzeszę z siebie tyle nadziei, ile miałam teraz, przy tym podejściu. Może jutro spojrzę na to inaczej.