reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Cudo miodzio! Przesliczna malenka istota:) gratuluje!!

"Nie lubie" to ocena neutralna.
Poza tym kobity - te oceny sa o tylek rozbic, co wam szkodzi czy bedziecie miec 1 czy 100 negatywnych? To nie ma wplywu na nasze zycie;) jak mi ktos naciska cos nie tak to juz nawet nie pisze zeby cofnal bo szkoda smiecic:D

Czyli jednak Cz? :)
Ja mysle ze dobrze, ze masz tez progesteron. Jakos tak bardziej sie to trzyma kupy:)

Marcelinka jak zawsze perfekcja :)

@Jeszczeniematka @Ewunka no opierd..am sie troche. Moze w koncu sie ogarne jak po rodzenstwo wrocicie:p
Ale opowiadaj co z tej 2 stymulacji wyszło? Trzecia była ? Ten czas tak leci ......
Marcelina ciocie pozdrawia a braciszka narazie nie planujemy ;)
20181020_095441.jpg
 

Załączniki

  • 20181020_095441.jpg
    20181020_095441.jpg
    1,3 MB · Wyświetleń: 584
reklama
Dziewczyny!!!! Ostatnio lekarz mi zaproponował żeby zająć czymś głowę żebym sobie sprawiła pieska. Podobno często tak jest ze jak piesek to później dziecko :) problem w tym że ja mam już trzy psy :) duży dom... Ale tak myślałam i wymyśliłam świnke mikro :) są boskie :) pracowałam nad mężem i stwierdziliśmy że jak się ten transfer nie uda to jedziemy po świnke. Tylko pytanie czy takie świnki (nie mylić z morskimi) nie przenoszą chorób?
 
Wow Mieciu. To rekord normalnie [emoji4]
Brawo mamusia. Już masz więcej pewności [emoji176]

Wiesz co tak przeliczylam to i jednak 2 tygodnie [emoji23] no przeciez mialam jeszcze jeden skan w miedzyczasie tydzien po prenatalnych [emoji33][emoji23]. Ale ten doppler naprawde daje mi duzo spokoju, uzywam 2 razy w tygodniu, zeby kluska nie meczyc tym. Trzymam za Ciebie kciuki kochana w poniedzialek [emoji173]️ koncem kiesiaca chyba bede musiala zrobic kolejmy skan bo klinika przed kolejnym podejsciem do odstawiania progesteronu chce, nie wiem co to ma za znaczenie ale zrobie dla wasnego spokoju.
 
Ostatnia edycja:
Wlasnie ze nie rzygam, moze jakbym tak raz a dobrze... to by mnie prestalo mulic;)obawiam sie ze to juz kwestia dni...:p:p:p
Niektóre tylko mdli zamiast zygac ale zyczylabym Ci zebys zygala bo choc na chwile bedzie lepiej. Ja od zygania mialam spokój tylko w nocy choc nie zawsze, nie zwracalam tylko jablek ale dzięki temu nie przytylan tyle w ciazy:laugh2: (bo przecież przyrost liczy sie od wagi sprzed ciazy, to nic ze gdzies 10 kg schudlam na poczatku ciazy):laugh2: tylko 13 kg, ale jak zwrocilam to choc na chwile bylo lepiej. Choc z całych uroków ciąży najgorzej wspominam zgage przez którą wymiotowalam
 
Hej dziewczyny, w zeszlym dawno mnie tutaj nie bylo, nie wiem czy jeszcze ktos mnie kojarzy w zeszlym roku podchodzilam do ICSI w De czgo szczesliwym zakonczeniem jest moja cudowna coreczka, ktora wlasnie mnie zaczepia jak pisze <3: ))
Trzymam kciuki za Was wszystkie a tym, ktorym sue udalo najserdeczniej gratuluje!
Mimo, ze jak na razie moja "przygoda" z IVF zostaje w zawieszeniu, poniewaz urodzilam juz moj Skarb to dalej jakos tak czytam Wasze historie i strasznie mna emocje targaja bo wiem jak trudna jest to droga do szczescia.. ale na koncu tej drogi kazda z nas w koncu osiagnie swoje upragnione szczescie, predzej czy pozniej..❤
A wracajac do DE czemu tak narzekacie na opieke tutaj? Jak dla mnie to w PL traktowano mnoe jak jakiegos intruza w klinice a i za kieszen trzeba bylo sie mocno trzymac, tutaj przy wsparciu z AOK i dwoch podejsciach a wlasciwie dwoch punkcjach i jednym transferze nie musialam brac kredytu, sprzedawac samochodu tylko spokojnie z tego co zarabiamy z mezem bylismy w stanie za to zaplacic, leki wykupic itp..
@anna_kat a czy probowalas moze klinike w Heidelberg?

Wiesz co ,to nie chodzi absolutnie o kwestie finansowa , bogu dzieki ze to chociaż tutaj normalnie funkcjonuje. Przebrnęłam przez trzy kliniki, z piersza pozegnalam sie po wizycie wstepnej kiedy to pani doktor potraktowala nas jak swoje zrodlo zarobkowe dajac nam to bardzo mocno slownie odczuc, w drugiej transferowano mi wszystko jak leci, nie zwazajac na grubosc endometrium , nie pozwalajac na hodowle zarodkow do blastek zaslanialac sie ustawa zabraniajaca niszczenia zarodkow, traktujac jak wszystkie inne panie jesli chodzi o leki i machajac reka na wszystkie pomysly z mojej strony co mozna by bylo jeszcze zrobic ,z odpowiedzia ze w DE jest to zabronione. Pozegnalismy sie po 2 latach , zostawiajac w tej klinice sume rowna niezlej klasy auta. Trzecia klinika zasugerowala mi te same procedury tyle ze za potrojna kwote. Komisja etyki lekarskiej odrzucila wniosek zrobienia pgd w zwiazku z moim zespolem Turnera, ktory krazy w 10% komorek z uzasadnieniem ze nie jest to choroba smiertelna i z tym mozna zyc. I szlag mnie trafil...jade do Czech i za te same pieniadze trafiam na myslacych lekarzy, wspanialych embriologow, cala procedure do ktorej nie moge sie doczepic. Nagle okazuje sie ze wszystko funkcjonuje, pani doktor zauwaza powazne bledy w tym jak bylam dotychczas prowadzona, proponuje dodatkowe badania , wspomagacze, itp , ma dla nas czas i traktuje jakbysmy byli jej jednynymi pacjentami. Da sie? Da. Nie wiem czy jestes na kleine- putz forum. Nie ma tam dziewczyn ktore bylyby zadowolone z tutejszych procedur badz lekarzy bojacych sie wszystkiego i wszystkich.I nie dziwie sie ze lataja do Hiszpani, na Litwe, do Polski, Cypr, Czechy. Jedna co moge napisac poznalam duzo przesympatycznych ludzi... ale to mi tutaj tez nie pomoglo.
Gdyby Wam sie nie udalo z refundacja i zaczelyby sie schody, pewno spojrzalabys krytyczniej na cala sytuacje muszac za kazda pierde placic. Tu mozna robic in vitro jesli jestes faktycznie prostym przypadkiem, kiedy w gre zaczynaja wchodzic dodatkowe badania i na swiatlo nowe problemy wychodza ,przestaje byc fajnie. To niestety zdanie wiekszosci, i potrwa zanim zmienia sie przepisy prawne , kliniki beda mialy wieksze pole do popisu, adopcja zarodka czy komorki beda dozwolone. Ja juz na to czasu nie mialam... ciesze sie ze Wam sie udalo❤️❤️❤️
 
Dziewczyny!!!! Ostatnio lekarz mi zaproponował żeby zająć czymś głowę żebym sobie sprawiła pieska. Podobno często tak jest ze jak piesek to później dziecko :) problem w tym że ja mam już trzy psy :) duży dom... Ale tak myślałam i wymyśliłam świnke mikro :) są boskie :) pracowałam nad mężem i stwierdziliśmy że jak się ten transfer nie uda to jedziemy po świnke. Tylko pytanie czy takie świnki (nie mylić z morskimi) nie przenoszą chorób?
Hehe, Ty to masz kobieto pomysły:biggrin2: Jak nie temat z kurami, to że świnkami. Super. Najważniejsze, że jest plan na każdą ewentualność:tak: Ja w razie czego, będę myśleć o 3 kocie
 
Jestem w ciąży z pierwszego in vitro w Bocianie. Na pierwszą stymulację to dobra klinika, miła atmosfera, lekarze też ok. choć dr M. ma swoje głupie teksty i humory. Uwielbiam za to dr P. mega cierpliwy i taktowny lekarz. Nie mają wysokich cen. Noclegi w wakacje miałam za grosze w akademiku. Cała procedura z zamrożeniem pozostałego zarodka, z wizytami przed i noclegami kosztowała około 9-10 tys. Nie robiłam dodatkowych badań typu genetyka czy tam inne mutacje tylko to co jest wymagane do otrzymania refundacji leków. Badania robiłam u siebie w mieście ja mam darmowe a mąż zrobił zdecydowanie taniej niż u nich w laboratorium.
Minusem kliniki jest tłok, mają duzo pacjentek i to tak taśmowo leci. Zakładam że gdzie indziej może być podobnie.
Powodzenia
Nawet nie wiesz jak Ci dziękuję za Twoją odpowiedź !!! Bardzo konkretna wiadomość. Ja również u doktora P :) Doktor M robił mi iui i czułam się jak na egzaminie, bałam się odezwać, ale to moja wina bo nasłuchałam się opinii na Jego temat i już poszłam nastawiona. A ile wyniosły Cię leki? I jakie badania robiłaś?
 
Wiesz co, masz racje na pewno z tym, ze rzeczywiscie musialam byc dla nich "prostym przypadkiem" bo moke odczucia sa jak najbardziej na plis z tego wzgledu ze w PL konkretnie w na Slasku w klinice, moj w zasadzie nasz orzypadek pptraktowano troszke z gory. Po wyslaniu mnie n wszystkie badania krwi hormonalne oczywiscie slono platne a mojego meza na jedno badanie nasienia i to takie podstawowe od razu zaproponowano nam inseminacje. Nic wiecej. Tutaj natomiast od bezplatnej poradni urologicznej dla meza i badaniach kompleksowych nasienia, skierowano mnie na szereg badan krwi nie krwi, laparoskopie i wszystko to w dosc krotkim tempie. Po czym bez zbednego wypytywania i gadania a moze tak a moze inaczej poddano mnie pierwszej stymulacji oczywiscie z refundacja. Tyle tylko ze ta nic nie dala bo plemniki meza byly za slabe na tradycyjne IVF stad metoda ICSI, ktorej zostaliamy poddani przy drugiej stymulacji. Co mnie boli tylko tutaj teoche to ze od razu tego tutaj nie wylapali i w sumie zmarnowaly sie te pierwsze pobrane komorki a mpze gdyby mezowi powtorzyli badania nasienia zaraz przed punkcja to nie byloby tej porazki...Z tym, ze u nas problem byl nie ze mna bo mnie wszystko wychodzilo wzorowo no moze pprocz podwyzszonej prolaktyny na ktora w PL dostalam bez kontroli tabletki po ktprych zaden lekarz nie chcial mi uwierzyc ze czuje sie jak nacpana i noe potrafie funkcjonowac, ja mowilam jedno oni wpierali mi drugie. Szlam na monitoring cyklu do prywatnego ginekologa mowilam np moje pdczucia,ze przy jal przypuszzczam pwulacji chplernie boli mnie prawy jajnik oni na to ze tp niemozliwe, ze tabletki powoduja na mnie dzialanie jakbym miala umrzec oni zas niemozliwe. Poprostu moze to ja trafilam w PL na lekarzy, ktorzy tratowali dosc lekko nasz przypadek a tutaj poczulam sie na prawde serio potraktowana. Gdyby nie metoda IMSI o ktorej w Polsce nie mialam pojecia nie byloby naszego Skarba na swiecie, dlatego jestem wdzieczna tej klinice ze nam pomogla. Tylko jedno mnie troszeczke zastanawia, mowisz tutaj o KD i o tym ze tutaj zarodki sa niszczone kiedy sa niewykorzystane. Co w zwiazku z tym, ze u nas wyhodowano 9, dwa zostaly mi podane z czego mamy jedno dzieciatko a za pozostale 7 place rocznie za przetrzymywanie do kolejnych podejsc. Co z nimi jesli np fizycznie nie bede w stanie juz urodzic jesli dajmy na to wszystkie 7 okazaloby sie szczesliwe? Zostana zniszczone czy mam np prawo zadecydowac o nich w inny sposob? Bardzo chce rodzenstwo dla mojej coreczki ale oczywiscie realnie patrzac ciagle w glowie siedzi mi ze mam ich jeszcze 7 a i pierwsza ciaze przeszlam dosc ciezko i boje sie ze organizm nie wytrzyma juz tyle, wiec siedmioro dzieci raczej juz nie urodze:) i to jest ten dylemat przy IN Vitro;(
 
reklama
Nawet nie wiesz jak Ci dziękuję za Twoją odpowiedź !!! Bardzo konkretna wiadomość. Ja również u doktora P :) Doktor M robił mi iui i czułam się jak na egzaminie, bałam się odezwać, ale to moja wina bo nasłuchałam się opinii na Jego temat i już poszłam nastawiona. A ile wyniosły Cię leki? I jakie badania robiłaś?
Dr M. robił mi punkcję i transfer, no ma chłop szczęśliwą rękę. Nie ma co się go bać tylko pytać, nawet jak coś głupio odpowie to trudno. Pod transferem poprosiłam o zmierzenie endometrium no wyraźnie go zirytowałam ale zmierzył, powiedział ile wynosi. Potem żartował i był miły.
Badania robiłam wszystkie wirusologiczne, chlamydię wymaz DNA, AMH i koniec. Mąż badanie nasienia plus wirusologię i wymaz na chlamydię.
Leki do stymulacji miałam z refundacją za grosze coś około 160 zł za wszystko. Niestety po stymulacji koszt około 600-700 zł. To wszystko już w tej cenie 10 tys. policzyłam. Po pozytywnym teście ciążowym już nie liczę kosztów ale to wychodzi tak 600 zł na miesiąc.
O noclegi możesz zapytać w akademiku akademii medycznej, mają pokoje gościnne nieco droższe niż zwykły pokój. Ja początkowo spałam w tym przy ul. Waszyngtona, po trzech dniach przeniosłam się do akademika w parku. Dzięki temu do kliniki miałam trzy minuty. Wymyśliłam sobie akademiki bo byłam sama i bałam się wynająć mieszkanie a tam była portiernia i w nocy nikt obcy nie wejdzie.
 
Do góry