Felia może psycholog poradzi jak funkcjonować ze stresem. Każda z nas ma za sobą podobne przeżycia i wiadomo świrujemy, zawsze przed betą czy USG czekamy na koniec ciąży, ja z plamieniami pojechałam na IP a tam ciśnienie wysokie. Pomyśl racjonalnie, jak dziecko jest zdrowe to przy lekach które zażywasz nie ma szans na poronienie. Jak zarodek jest chory to nic nie poradzimy. Objawy gastryczne po progesteronie mam masakryczne, wiem że to po tym bo w naturalnej ciąży nawet połowy tego nie było. W ciąży poronionej po prostu bóle okresowe, które przychodziły falami doprowadziły do plamienia a potem już szpital i koniec.
Przed tobą jeszcze ciąża, pomiary malucha które nie zawsze są książkowe, a brzuch też bedzie czasem bolał, ciągnął, twardniał, dziecko nie poruszy się w brzuchu przez parę godzin itd. Jak nic można zwariować.
Wierzę że u Ciebie będzie dobrze, beta pięknie przyrasta. Może wizyty już po zobaczeniu serduszka będą spokojniejsze, czego bardzo ci życzę.