Ale ja nie wiem kiedy to robię, to moment jak się zamyślę. Najlepiej jak odłożę na chwile okulary a potem ich szukam bez okularów z wada -4. Raz szukałam okularów na srodku ulicy znaczy na pasie zieleni, wywalalam wszystko z torebki. Jak kumpel spytał czego tak szukam wściekłe a ja mu w panice ze gdzies mi okulary musiały wypaść to myślałam ze ze śmiechu pęknie bo miałam je na głowie. Mi chodzi o takie rzeczy co właśnie są „chodzące” co ich praktycznie właśnie używam albo trzymałam w ręku 3 minuty temu ale po drodze zgubiłam. Po drodze do innego pokoju albo łazienki a jak mam za duzo rzeczy porozwalanych wszędzie to nie umiem szybko ich zlokalizować.
Generalnie jedyna opcja i ratunek dla mnie żeby ujarzmić ta wadę charakteru to dbanie o w miarę ogarnięta przestrzeń - taka co wzrokiem omieciesz i znajdziesz czego szukasz. Kubków w zlewie tez nie lubię ale nie zawsze jest czas i siła na zmywanie każdego jednego naczynia. Ale brak zmywarki oraz zlew wielkości średniej miski wymuszają zmywanie w miarę częste bo za duzo się w nim nie zmieści