Hubcio powstał naturalnie...mój słodziak.....problem tkwi ze strony mojego męża (azoospermia), materiał został pobrany poprzez biopsję. po mojej punkcji przyjeło się tylko jedno jajeczko....wydaje mi się że z powodu "materiału" a nie typowych plemniczków. Chodziliśmy o invimedu w poznaniu, ogólnie byłam bardzo zadowolona, nie mam żadnych zastrzeżeń. Zastanawiam się tylko.....dostaliśmy wyniki biopsji mojego męża i wychodzi że spermogeneza jest ok więc o co chodzi??? nie wiem. W ogóle dziwi mnie fakt że Hubcio powstał w sposób naturalny ( a nie byłam z nikim innym oprócz mojego męża :-) ), a teraz aż taki problem.
Nie wiem jak odpocząć....bo może nie każdy to zrozumie, ale my od początku małżeństwa mamy problemy......na początku jakieś dziwne zmiany u mnie.....raz zamknęli mnie w nocy na oddziale psychiatrycznym po jakimś ataku ...nie powiedzieli mojemu mężowi a nie mógł wejść na teren szpitala w nocy....rano jak się obudziłam i zobaczyłam pełno dziwnych twarzy nade mną to byłam przerażona, jak zadzwoniłam do Grzegorza to był w szoku. dopiero po ok 4 latach pogotowie przyjechało podczas napadu zrobili w końcu wszystkie możliwe neurologiczne badania i okazało się że nabyłam padaczkę (najmocniejszą z najmocniejszych :-)). pierwszy atak miałam podczas porodu 3x (niektórzy lekarze mówią że mogłam dostać to przez niedotlenienie podczas porodu)od 3 lat biorę leki super dobrane i nie mam aż takich problemów, ale przez te ataki mam problemy z pamięciom. zaczęłam prawko, ale okazało się że nie mogę go zrobić bo padaczka. Z pracą też trochę ciężko bo, wykształcenie politolog (licencjat) .....raczej prezydentem nie zostanę :-) a tam nie mogę bo padaczka , tam też nie bo padaczka....itd jak wyszłam za mąż to wyprowadziłam się z dużego osiedla na wieś gdzie wszędzie daleko a prawka nie ma. mieszkamy sami ale wcześniej mieliśmy niepełnosprawnego przede wszystkim psychicznie brata mojgo męża (dorosłego...wypadek)....zaczął zauważać że jak się jest dorosłym to w życiu jest inaczej :-/ i zaczął dziwnie zachowywać się względem mnie. jak on wyprowadził się przez to do rodziców to w zamian dostaliśmy siostrę w domu teściów nie było tylu pokoi ( 9 dzieciaków) i też czad( ogólnie cała rodzina męża mieszka obok nas, jak ich poznałam to myślałam że to ideał rodziny ....teraz jak po 12 latach na to patrzę to.....katastrofa.....). a jak zostaliśmy sami i myśleliśmy że wszystko idzie do przodu to zaczęły się te problemy z dzieckiem. mąż zamknął się w sobie i mało mówi, syn 9 lat czyli lepiej bez mamy, na wstępie związku z Grzegorzem zrezygnowałam z wielu znajomych na rzecz jego rodziny, mam 2 przyjaciółki , ale wiadomo ze tez nie zawsze mają czas i tak......zostaję sama.....bez pracy, bez rozmowy z innymi, bez prawka ( czyli problem z dojazdami), ....w wielkim domu z 7 pokojami, 2 łazienkami i kuchnią i.....do czego mi to potrzebne?????.....nienawidzę tego miejsca. powiedziałam sobie że jak nie wyjdzie moje największe marzenie to się upiję i właśnie kończę 2 drinka. wybaczcie że tak się wyżalam, ale tylko moje 2 przyjaciółki o tym wszystkim wiedziały i Wy a tak naprawdę nawet nie mam z kim porozmawiać....a w szczególności z tego powodu że mało kto rozumie in vitro.
trzymam za Was kciuki