Mogę opowiedzieć Ci tylko na moim przykładzie... 10.01 transfer i wczoraj weryfikacja bety - pozytywna
ale wyglądało to tak że.... nie przejmowałam się tym wcale. Dużo rozmawiałam z moim M że razem nam dobrze, że może bycie we 2 jest nam pisane... moj M mnie umocnił w tym że świat się nie zawali... udało się ale właśnie za 2 razem z Mrozaczkiem bo w ten sposób podchodziłam. Mój 1 tansfer to ciągły stres, leżenie, wyszukiwanie u siebie objawów - ból piersi, plamienie implantacyjne i wiesz co... wszytskie (!) objawy miałam... i beta 0<1. A teraz objawów zero... czasem ukłuje delikatnie któryś jajnik, piersi nie bolą, plamienia nie było a beta 625,3. Ode mnie rada taka - betę zrobić będzie trzeba choćby po to by lekami się na darmo nie faszerować albo właśnie by dalej pomagać Maluszkowi ale sprawdzić TRZEBA.
podejście co całego procesu uważam, że zyskuje się z czasem