reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Sluchaj ja testowalam 10dpt i nic zero cienia a 11 dpt juz kreska wyrazna dosc byla.na bede pobieglam 12dpt [emoji16] tez dwa dni wczesniej przed zaleceniami[emoji16]

Napisane na SM-J530F w aplikacji Forum BabyBoom
Kurcze no nie wiem zobaczymy, ile jeszcze jsstem w stanie wytrzymac;p
Na pewno podziele sie dobrymi nowinami;));*
 
reklama
Tylko, że ta co o niej akurat piszę to w d* ma czas z dzieckiem, tzn nie powiem, coś tam się z nim pobawi, ale w większości to ona siedzi z nosem w tel a mały bawi się sam obok. Z pracy zrezygnowała, od lipca była na l4, coś się podobno starają o drugie ale nie wychodzi, więc żeby już nie ciągnąć l4 (bo już nie ma co wymyślać) to się zwolniła.
A ty od stycznia po transferze mykaj na l4, zawsze troche odpoczniesz, a potem będziesz się zastanawiać czy wrócisz do pracy czy nie :)
Aaa, czyli była wcześniejsza cześć historii, musiałam przeoczyć
 
Anett96 Ja też biorę estrofem od 2dc a od 6 encorton 1x,i acard 1x a od dzisiaj jeszcze luteine 3x2 tabl i duphastonu 3x1 na początku troszkę źle się czułam przy encorton ie lekarz uprzedził że obniża odporność gdzie ja i tak mam mega słaba ale jak na razie spokojnie tylko męczy od czasu do czasu katar zatokowy ale w ruch nebulizacja i inhalacje, ale nie wróciłam do pracy jestem kosmetyczka mam własny gabinet i że względu na ryzyko duże zakażeń zrezygnowałam z pracy na czas stymulacji, potem miesiąc przerwy i transfer na szczęście nie mam problemu z l4 od rodzinnego;)
Ooo super gdzie masz ten gabinecim?[emoji16]
Ja od transferu tez full lekow i teraz zawsze po wizycie u gina zostawiam w aptece kolo 5 stow. Ale po esfrofemie czuje sie ok. Encorton tez bralam jakis czas jezzcze po pozytywnej becie i tez odpprnosci nie mam ale powiem Ci ze zadne przeziebienie mnie nie zlapalo o dziwo bo jestem anginowiec i tez zatoki czesto

Napisane na SM-J530F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ooo super gdzie masz ten gabinecim?[emoji16]
Ja od transferu tez full lekow i teraz zawsze po wizycie u gina zostawiam w aptece kolo 5 stow. Ale po esfrofemie czuje sie ok. Encorton tez bralam jakis czas jezzcze po pozytywnej becie i tez odpprnosci nie mam ale powiem Ci ze zadne przeziebienie mnie nie zlapalo o dziwo bo jestem anginowiec i tez zatoki czesto

Napisane na SM-J530F w aplikacji Forum BabyBoom
Świdwin zachodniopomorskie;)
 
W ogóle jak kiedyś przeglądałam stronę tego Genesis z Poznania to tam chyba jest info, że "materiał" moze być z domu, tylko trzeba zalać solą fizjologiczną i w jałowym pojemniku... Niekoniecznie po łyżeczkowaniu...
Dziewczynie w nocy się przydarzyło i w stalowych nerwach przetrzymała do rana w lodowce.... wyszła trisomia 22, jedna z najczęstszych przyczyn poronień, przypadkowa wada nie wynikająca z obciążenia rodziców. A wcześniej dzieciątko niestety kariotyp ok ale fizycznie bardzo bardzo chore było.
 
reklama
Ale czemu nóż od razu. Ja całe życie oglądałam moja zatyraną mamę i dopiero na stare lata nauczyła się brac na siebie trochę mniej i odpuszczać. Ja myśle ze niektórym przydały by się z tego korepetycje. Moja mama np. Tak przywykła do tego ze musi brac na siebie tyle ze ledwo funkcjonuje nie mówiąc czasie na cieszenie się życiem ze teraz jak już naprawdę nie musi to dla niej bardzo ciężko się przemóc. I skraca sobie życie, często wpada w doły ze zmęczenia.
Wiesz, bo jak się siedzi centralnie u kogoś na garnuszku, do pracy się nie chodzi, mąż (mój brat) zarabia tyle, co na waciki, to się trochę powinno ogarnąć dupsko i odwdzięczyć. Mojej mamie powtarzam już długo, że za dużo sobie biorą na barki, lepiej zlikwidować lub mocno zmniejszyć gospodarstwo, ale to sś tacy ludzie, że "muszą". Ja bratowej nie wyganiam w grządki czy do obory ale czasem telefon lub pilota od tv mogłaby zamienić na odkurzacz lub garnek. Jak jakiś czas mieszkali u mnie, to ich prawie na siłę musiałam wygonić, bo miało być najpierw, że pobędą miesiąc, żeby się "rozkręcić", znaleźć pracę i pójdą na swoje. Całe szczęście po 2 miesiącach udało mi się im znaleźć mieszkanie za grosze (oczywiście sami się nie kwapili) i oczywiście trzeba było im pomóc się przeprowadzić. Potem zaczęli mi podrzucać dziecko nawet jak wychodzili do sklepu, bo jak przecież można zrobić zakupy z małym dzieckiem?! A jak się wqrwiłam i przestałam nadskakiwać to się wrócili po pół roku do rodziców.
Co do rodziców - może kiedyś znajdę słowa, którymi ich przekonam, że jedzenie ze sklepu jest jednak mniej szkodliwe od przepracowania... I może w końcu zrozumieją, że czas można też spędzać przyjemnie a nie tylko urabiając się ponad siły.
 
Do góry