Dziękuję Wam za słowa otuchy.
Najgorsze jest to, że mieliśmy 3 zarodki gorszej jakości, które miały się rozwijać do blastocysty. Niestety nie udało się. Mamy jeszcze dwa mrożaczki z trzeciej doby.
Do tego 3 blastocysty z nasienia dawcy. Tak więc wychodzi na to, że może zarodki z nasienia mojego męża nie są w stanie przeżyć do 5 doby. Po prostu. Jak wspominałam kiedyś mój mąż ma słabe nasienie, plemniki uzyskaliśmy poprzez biopsję, były pojedyncze,dzisiaj otrzymaliśmy raport z biopsji i jest tam napisane, że plemniki były niskiej jakości. I tak teraz siedzę i myślę. Do 3 doby się ładnie rozwijały, zwłaszcza te 4, z których 2 mi podano a dwa zostały zamrożone a mimo to nic nie dotrwało do 5 doby. Mąż z uwagi na diagnozę azoospermii miał badany kariotyp itd. Nic niepokojącego nie wyszło. Tak więc dlaczego żaden nie przetrwał do etapu blastocysty? Jak pojedziemy do kliniki znowu, to spytam, na którym etapie zarodki przestały się rozwijać.
Ja mam wszystkie wyniki w porządku. Mam córeczkę naturalsika, co prawda ciąża była już jakiś czas temu, bo 8 lat temu ale nie mam problemów ginekologicznych. Badania wyszły ok. Tak więc myślę, co by jeszcze zbadać u mojego męża, skoro taka sytuacja miała miejsce.
Niestety z facetami nie bardzo jest co zrobić. Jest to jeszcze słabo rozwinięta dziedzina i w sumie oprócz suplementów i ewentualnej operacji żylaków (to też kwestia sporna) nie można im pomóc. Mój też ma bardzo słabe nasienie (choć nigdy nie palił, pije raz na ruski rok i to z umiarem, prowadzi w miarę zdrowy tryb życia) i mimo że zarodki są dobrej klasy, raz nawet była blastka to dr powiedziała że mamy nie 40% szans tylko kilka% bo słabość plemnika dopiero w późniejszym etapie wpływa na rozwój zarodka.
Nie pozostaje nic innego jak próbować do skutku.