reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Aaa no to ciekawie fajne przedstawienie musialo byc. Ja myslalam ze on tak wybiegl
:) :D
Nie Aśka zaczęła go obserwować jak zaczął się wydzierac, potem ściągnął koszulkę i chciał opklepać kogoś tam..A po chwili już był bez niczego..

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
 
reklama
Hehe..To nie zemną te numery bo ja jestem z tej samej gliny kuty hehe..
Dziś od rana pisałem z kumplem co tu był wczoraj ze jak tylko zobaczę tego lekarza to moim obowiązkiem od drzwi będzie przywitać go strzałem w czajnik a potem dopiero pytać czy wie za co to mnie ciągle uspokajał...Nie wiem ale nie miałbym o to do siebie pretensji a nawet byłoby mi lżej..Ale dziś stała się dziwna rzecz..
Przyjechała do mnie Aśka jak zawsze i obiad mi przyniosła taką młoda jak się okazało studentka co sobie dorabia..I zaczęła z nami rozmawiać, tak oo sama z siebie, ale tak normalnie po ludzku..Nie przeszkadzało jej że trochę kaleczymy język i widać było jak zbierają jej się łzy w oczach gdy słucha historii dlaczego mi się to przytrafiło, że jeden lekarz zwlekał z diagnoza, potem odmówili mi transplantacji bo mieli takie widzimisie, jak pojawiły się przerzuty..Była zła o niektóre rzeczy co mnie spotkaly- nie umiała ich zrozumieć.. patrzyła na nas przez okulary wielkimi ciemnymi oczami w masce i fartuchu a pomimo to widzieliśmy że taka zwykła nieznajoma tak nam potrafiła współczuć i poprostu wysłuchać.. po kilku chwilach przeprosiła że musi już iść bo ja będą gonić..Wychodząc rękawem przecierana łzy...Nie rozumielismy tego trochę..Potem Aśka pojechała a ona znów mnie odwiedziła pytając czy wszystko dobrze i czy nie chce kawy lub herbaty..Poprosiłem o herbatę to też na chwilę przycupla bo mówi nie mogła o mnie nie myśleć że nie skończyłem mojej historii..Ja mówiłem ona słuchała..Potem musiała znów iść ale powiedziała że jak skończy to wpadnie się pożegnać..Nie wierzyłem trochę bo godziny minęły zmiana inna przyszła...Ale nagle ktoś zapukał, to była ona w takim dziwnym płaszczu mówiąc mi że nie mogła szybciej i że chce się pożegnać bo chyba tylko raz tu była..Zamieniliśmy jeszcze kilka zdań, powiedziałem jak to dzięki niej ta złość co była we mnie od rana zniknęła, jak ta jej spontaniczność wywołała szok i chyba pozytywną energię u mnie i Aski, bardzo gorąco Aśke pozdrawiała i 3ma kciuki za bobasa...Powiedziałem jej że ja to czuję że będzie wspaniałym lekarzem bo ma to coś w sobie, w sercu tą potrzebę dawania siebie innym..Ona już nie umiała..Leciały jej łzy po policzkach których nawet powiedziałem że ma nie wycierać bo nie warto..Że od początku widzieliśmy jak płacze[emoji4]Powiedziała mi że bardzo jej jest przykro że mnie/nas to spotkało, że to nie koniec i ona czuje że będzie coś lepiej..Przy końcu chyba sam tez kilka łez ulałem, na odchodne powiedziałem jej że wybrała piękny zawód i czuję że jest on częścią jej życia ale niestety jest w nim cierpienie, czasem bezsilność i chęć poddania się..Poprosiłem ją by tego nie robiła bo jest to widać jej przeznaczenie i jeśli tak zrobi to do końca życia będzie żałować jak ja teraz... Obiecała że w trudnych chwilach przypomni sobie o mnie i Asi i naszej walce i bardzo gorąco mi też dziękowała... Powiedziała że może kiedyś nas jeszcze spotka i podziękuję bo mały jest swiat. Wychodząc miała cały mokry kitel od łez..

Ja od tamtych kilku chwil stałem się inny..Minęła złość, ten żal i rozgoryczenie. Fakt jutro będę tą sprawę wyjaśniać jaka była ale czuję się taki jakby ktoś zdjal mi wielki ciężar z pleców, dodał sił i pokazał że jeszcze nie wszystko stracone..A zrobiła to ta nieznajoma studentka... Potem pomyślałem że może Bóg sprawił iż taki ktoś znalazł się akurat tu o tej godzinie itd.. Aśka też mówi że to dziwne bo na tyle ludzi co tu biega ona 1 tak się zachowała..

Teraz jest mi lżej, dużo lżej...


PS. To też przesłanie dla Was kochane że nie warto rozpaczać, a może Bóg da wam znak..

PS 2. Mój post znów najdłuższy ale to prawdziwa historia...

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
Super historia. To był Wasz anioł x
 
Hej Basia. No ja podobnie. Pierwsze podejście się u nas udało i nigdy nie myślałam że z mrozaczkami będzie tak ciężko...Ja już jestem po 3 transferach nie udanych (jedna biochemiczna) i zostal mi ostatni mrozaczek :( normalnie masakra.
Powodzenia Ci życzę żeby się udało teraz i żebyś się nie musiała stresować.
Ten napewno z Wami zostanie[emoji8] [emoji5] [emoji5] [emoji6]

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
 
Super historia. To był Wasz anioł x
Myślę że napewno była to bardzo wyjątkowa osoba... Jeśli nawet nie była aniołem to zrobiła coś ponad ludzkiego...
Za co ja ale myślę też Asia jest i będzie jej wdzięczna..

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
 
ehh, no to było na przełomie września/października, czyli na świeżo ;) trochę sie już przyzwyczajam, że ze mnie dziwny przypadek, bo nawet podczas poronienia miałam owulację (przy moich bezowulacyjnych cyklach :szok:) i przez chwile było podejrzenie, że dodatkowo mogłam zaciążyć wtedy bo na usg pęcherzykowym jak jeszcze wszystko było ok dr widział jednego malucha, no taka tragi-komedia trochę :D niektóre dziewczyny pamiętają ;)
Ja chyba też coś slyszalem[emoji57]
Cholerka żałuję, że ci się wtedy nie udało...

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
 
@dami a ordynator zmienil Ci ten caly Twoj team jak obiecal?!
Jest tam jakis rzecznik praw pacjenta cokolwiek nie wiem??
Moze z tym ordynatorem Asinka niech pojdzie znow pogadac?!
Sorry bez urazy do nikogo ale ja juz wiem dlaczego ja tych szwabow nie moge zniesc od zawsze..

Napisane na SM-J530F w aplikacji Forum BabyBoom

Przepraszam @anett96 że tak późno odpisuję ale gdzieś umknął mi twój post..
Nie wiem do końca jaki system jest tu w Niemczech, czy jest coś takiego jak rzecznik pacjenta- napewno mogę złożyć skargę w Krankenkasie ale czy to dobry pomysł to nie wiem.
To mój profesor miał rozmawiać z tym onkologiem(ordynatorem) w sprawie jego zachowania i podejścia. Póki co nie byłem u niego jeszcze że względu na pobyt na oddziale. Jeśli nic się nie zmieni to nic na siłę kolejne spotkanie z prof. I sprawę inaczej rozwiążemy.

Aśka chce jutro dorwać tego prof. żeby go zapytać czy słyszał że na ich oddziale mnie prawie zabili i co on na to niech wskaże nam co on/oni jako klinika na to powiedzą. Problem w tym że muszę dorwać jego sekretarkę rano i zapytać czy on wie i czy oraz o której może być umnie na górze..

Zobaczymy jutro trochę stresujący dzień się zapowiada...

Hmmm..Chyba powoli rozumiem skąd to u Ciebie [emoji39][emoji6]

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
 
Eeeej baby :p kalendarz świeci pustkami!
Dobrze wszystkie wiecie że w tym tygodniu mamy sporo bet i na 100 % jakieś wizyty:D
Do kalendarza moje miłe Panie hop hop hop :rofl2:

2017-11-21 Bombisz punkcja (plus biopsja M)
2017-11-23 asinka89 beta ✊
2017-11-27 Weronika63 beta ✊
2017-11-30 hope322 Wizyta serduszkowa ❤️
2017-12-06 Oska305 termin porodu
2017-12-09 mala218 termin porodu
2017-12-12 tusiaczzek1988 termin porodu
2017-12-13 M@gda termin porodu
2017-12-16 karolina1984 termin porodu
2017-12-28 Joko86 termin porodu
2017-12-28 klodine termin porodu
2017-12-29 Adunnnia90 termin porodu
2018-01-07 dreamscometrue termin porodu
2018-01-21 KEHA termin porodu
2018-04-05 meg86 termin porodu
2018-04-09 oczekująca 2790 termin porodu
2018-04-10 ludek termin porodu
2018-05-06 Evelin83 termin porodu
2018-06-13 jasani termin porodu
2018-07-01 Peugeotka36 termin porodu
A gdzie ten kalendarz? :)
 
reklama
Hehe..To nie zemną te numery bo ja jestem z tej samej gliny kuty hehe..
Dziś od rana pisałem z kumplem co tu był wczoraj ze jak tylko zobaczę tego lekarza to moim obowiązkiem od drzwi będzie przywitać go strzałem w czajnik a potem dopiero pytać czy wie za co to mnie ciągle uspokajał...Nie wiem ale nie miałbym o to do siebie pretensji a nawet byłoby mi lżej..Ale dziś stała się dziwna rzecz..
Przyjechała do mnie Aśka jak zawsze i obiad mi przyniosła taką młoda jak się okazało studentka co sobie dorabia..I zaczęła z nami rozmawiać, tak oo sama z siebie, ale tak normalnie po ludzku..Nie przeszkadzało jej że trochę kaleczymy język i widać było jak zbierają jej się łzy w oczach gdy słucha historii dlaczego mi się to przytrafiło, że jeden lekarz zwlekał z diagnoza, potem odmówili mi transplantacji bo mieli takie widzimisie, jak pojawiły się przerzuty..Była zła o niektóre rzeczy co mnie spotkaly- nie umiała ich zrozumieć.. patrzyła na nas przez okulary wielkimi ciemnymi oczami w masce i fartuchu a pomimo to widzieliśmy że taka zwykła nieznajoma tak nam potrafiła współczuć i poprostu wysłuchać.. po kilku chwilach przeprosiła że musi już iść bo ja będą gonić..Wychodząc rękawem przecierana łzy...Nie rozumielismy tego trochę..Potem Aśka pojechała a ona znów mnie odwiedziła pytając czy wszystko dobrze i czy nie chce kawy lub herbaty..Poprosiłem o herbatę to też na chwilę przycupla bo mówi nie mogła o mnie nie myśleć że nie skończyłem mojej historii..Ja mówiłem dalej o mnie potem o Asi i bobasie ona słuchała..Potem musiała znów iść ale powiedziała że jak skończy to wpadnie się pożegnać..Nie wierzyłem trochę bo godziny minęły zmiana inna przyszła...Ale nagle ktoś zapukał, to była ona w takim dziwnym płaszczu mówiąc mi że nie mogła szybciej i że chce się pożegnać bo chyba tylko raz tu była..Zamieniliśmy jeszcze kilka zdań, powiedziałem jak to dzięki niej ta złość co była we mnie od rana zniknęła, jak ta jej spontaniczność wywołała szok i chyba pozytywną energię u mnie i Aski, bardzo gorąco Aśke pozdrawiała i 3ma kciuki za bobasa...Powiedziałem jej że ja to czuję że będzie wspaniałym lekarzem bo ma to coś w sobie, w sercu tą potrzebę dawania siebie innym..Ona już nie umiała..Leciały jej łzy po policzkach których nawet powiedziałem że ma nie wycierać bo nie warto..Że od początku widzieliśmy jak płacze[emoji4]Powiedziała mi że bardzo jej jest przykro że mnie/nas to spotkało, że to nie koniec i ona czuje że będzie coś lepiej..Przy końcu chyba sam tez kilka łez ulałem, na odchodne powiedziałem jej że wybrała piękny zawód i czuję że jest on częścią jej życia ale niestety jest w nim cierpienie, czasem bezsilność i chęć poddania się..Poprosiłem ją by tego nie robiła bo jest to widać jej przeznaczenie i jeśli tak zrobi to do końca życia będzie żałować jak ja teraz... Obiecała że w trudnych chwilach przypomni sobie o mnie, Asi i naszej walce oraz bardzo gorąco mi też dziękowała... Powiedziała że może kiedyś nas jeszcze spotka i podziękuję bo mały jest swiat. Wychodząc miała cały mokry kitel od łez..

Ja od tamtych kilku chwil stałem się inny..Minęła złość, ten żal i rozgoryczenie. Fakt jutro będę tą sprawę wyjaśniać jaka była ale czuję się taki jakby ktoś zdjal mi wielki ciężar z pleców, dodał sił i pokazał że jeszcze nie wszystko stracone..A zrobiła to ta nieznajoma studentka... Potem pomyślałem że może Bóg sprawił iż taki ktoś znalazł się akurat tu o tej godzinie itd.. Aśka też mówi że to dziwne bo na tyle ludzi co tu biega ona 1 tak się zachowała..

Teraz jest mi lżej, dużo lżej...


PS. To też przesłanie dla Was kochane że nie warto rozpaczać, a może Bóg da wam znak..

PS 2. Mój post znów najdłuższy ale to prawdziwa historia...

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
O masakra rycze normalnie rycze 15 min czytalam ta wiadomosc bo musialam powstrzymywac lzy zeby ludzie w autobusie nie pomysleli ze jakas wariatka ryczy do telefonu.
Dami to wasz dobry znak taki dobry aniolek zeslany przez Boga zebyscie wiedzieli ze wszystko sie jeszcze zmieni zla karta z pasmem nieszczesc i niepowodzen sie odwroci :*
 
Do góry