Dzień dobry
Bardzo dawno mnie tu nie było i pewnie mało kto mnie już pamięta. Mam pytanie. Zbliża się criotransfer mojej ostatniej, 4tej blastocysty. Poprzednie transfery- wszystkie crio, wszystkie blastki po pgs i pojedyńczo
1. Cykl sztuczny beta zero
2. Naturalny bez żadnego prg ( nigdy więcej się nie zgodzę!) - beta śladowa
3. Naturalny z lutinusem, dupkiem, heparyną, mała dawka intralipidu i scratchingiem
Beta była ale słaby przyrost i szybko spadła.
A następnie inseminacja na jednym jajku - zakwalifikowaliśmy się na program badawczy w Invimed i wszystko było gratis łącznie z badaniami. Wiec czemu nie...
Po tej inseminacji był nawet przez chwilę prawidłowy przyrost ale znowu ciąża biochemiczna.
U nas jest w karcie wpisana niepłodność idiopatyczna, zaczęliśmy przygodę z in vitro ze względu na słaba morfologię plemników. Długo było 0%. A po leczeniu wąchała się między 3% a 0,6%. Pozostałe parametry nasienia w miarę ok, blisko normy a ilość koncentracja bardzo ładna.
Teraz szykuje się do czwartego crio, cykl naturalny, dwa wlewy intralipidu (tym razem 200ml 20% na 2-3 tygodnie przed transferem i w dniu transferu, homocysteina, w poprzednim cyklu histero z biopsja. Progesteronu po uszy. I... lekarz namawia nas żeby dodatkowo na tym samym cyklu w trakcie owulacji zrobić inseminację. Mówi ze bardzo go pozytywnie nastroiła ta poprzednia inseminacja. W sumie warte rozważenia bo monitoring, leki, dodatkowe procedury są a tylko za sama inseminacje byśmy dopłacali, zawsze jakaś dodatkowa szansa. Pomijając mój trochę irracjonalny strach przed ciaza mnogą a konkretnie tego ze jedno jedeno z dzieci rozwijało by się prawidłowo a drugie przestało...
I teraz pytanie. Spotykałyście się gdzieś z criotransferem blastocysty i inseminacją na tym samym cyklu? Ma ktoś jakieś informacje na ten temat?Bo ja nie za bardzo...