tusiaczzek1988
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2017
- Postów
- 1 135
Dziewczyny
Udzielałam się tu trochę wcześniej. Miałam trzy podejścia do in vitro. Pierwszy raz w sierpniu- puste jajo, potem w listopadzie crio i lipa. Kolejna stymulacja, przełom grudnia i stycznia, dwie komórki, dwie podane i też nic.
I stał się cud- w 3 cyklu z letrozolem udało się( lametta). A żeby było jeszcze śmieszniej, to seks prawdopodobniej 2 dni przed owulką był, bo cykl był tak zakrecony ze przyszła ona wcześniej...dopiero na wizycie została potwierdzona.
Mało tego, na razie są dwa pęcherzyki . Chciałam Wam to napisać, szczególnie tym, które mają niepłodność niezdiagnozowaną, a in vitro się nie udaje. Wszystko jest możliwe.
U mnie beta pięknie rośnie i wygląda na to, że tym razem wszystko będzie ok
Wszystkim Wam życzę takiego zakończenia, niezależnie od tego jakim sposobem.
Też przed podejściem do in vitro byłam stymulowana lametta, dobrze na mnie działała zawsze miałam jeden piękny pęcherzyk i owulację ale mimo starań nie udawało się. Dopiero trzecie podejście do in vitro przyniosło dwie Kruszynki które są w brzuszku u mnie i póki co ciąża rozwija się prawidłowo oby tak do konca:-)