reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dzis wolny dzien od wizyt ale i tak trzymamy kciuki za male brzdace zakopane w brzuszkach :)
✊✊✊✊nie puszczamy za wgryzanie sie kropkow w nowe 9 miesieczne domki mamus :* ❤

Wrzesien mamy to kobietki to bedzie nasza jesien :biggrin2::tak: owocna w kolejne ciaze ruszamy do boju po nasze szczescia.
Niech wrzesien bedzie jeszcze bardziej szczesliwszy niz lipiec i sierpien razem wziete :):tak::tak:
Wakacje zakonczone z mega pozytywni wiadomosciami o kolejnych ciazach niech to dalej trwa :tak::tak::tak:
Mamy to dzieciaczki przychodza na swiat :*
Bety sa w koncu pozytywne :) :) forum odczarowane :)
Worek dobrych wiadomosci pękł bety rosna w górę sa kolejne ciążę czekamy na reszte :):*:wink::yes:
  • Trzymamy kciuki za szyjke pisanki zeby sie nie skracala
  • Kciuki za blizniaki madziagi zeby szybko mogly zdrowiutkie wyjsc z rodzicami do domku
  • Trzymamy kciuki za synka agatek28 oby szybciutko nabieral sil


Wrzesień
Shake it up baby, twist and shout :)
Bedzie sie dzialo tej jesieni


28: jaskolcia - wizyta u gin po histeroskopii
28:kasik99 -rozpoczecie stymulacji
29:jagodaaga - wizyta przed crio
30:Blastka - betowanie
30:ema51 - criotransfer
30:malutkikaczorek -criotransfer

Październik
3: Ewunka - betowanie 1
3:rybka14 - badania prenatalne
3:Hooope 86- betowanie
3:Marley - usg serduszkowe
3:jaskolcia - wizyta przed crio
3:BeataWarszawa -wizyta przed stymulacja
4:milagros - wizyta przed crio
4:kasik99- kontrola w trakcie stymulacji
5:katherina - wizyta kontrolna u gin prowadzacej ciążę
5:gosia321 - wizyta przed stymulacja
10:lile - badanie prenatalne
14: butterfly1331 - wizyta u gin prowadzacego ciążę
20:rybka14 -wizyta kontrolna u gin prowadzacego ciążę
20:Rustynka - criotransfer
21:husan- wizyta kontrolna u gin prowadzacego ciążę
25:ewelin86- wizyta u gin prowadzacego ciążę
26:Koniczyna82 - wizyta w klinice rozpoczynajaca podejscie do ivf

Listopad
7:rybka14- wizyta u gin prowadzacego ciążę
24:rybka14 -wizyta u gin prowadzacego ciążę

Grudzień
19:ewelin86 - witamy na swiecie ukochana córeczke

Falka- rozpoczecie stymulacji
Natalia89- rozpoczecie stymulacji
Skontrolujcie kalendarz gdzie którą dopisac :)
;) :D8-)
❤❤❤❤❤❤❤
 
Ostatnia edycja:
Trzeba się wspierać i dzielić doświadczeniami. Bo same przez tą trudną drogę przechodziłyśmy. Nie jest łatwo.

Ja do forum dopiero przed 3 stymulacją dołączyłam i sporo sie dowiedziałam od innych dziewczyn co z czym sie je. Dziewczyny nie poddawajcie i walczcie, bo jest o co :*

Większość dziewczyn nie raz juz słyszała to ode mnie. Podchodząc do trzeciej stymulacji powiedziałam co ma byc to będzie. Nie chciałam jej, bo nie wierzyłam, że się uda. Przekonał mnie M. No i zaczęło się. Nie dość, że mało pęcherzyków to jeszcze 3 były dojrzałe i 2 tylko się zapłodniły. I po tym telefonie już stwierdziłam, że znów się nie uda jak ostatnio. Transfer miałam 3-dniowego zarodka. Jadąc na niego nic nie czułam. Byłam obojętna na to co się stanie. Stwierdziłam, że co będzie to będzie. Może to wydawać się głupie, ale wzięłam zalożyłam bransoletkę - koniczynkę z napisem na szczęści, którą dostałam od siostry na urodziny. Zakładając ją pomyślałam, że może przyniesie mi szczęście, o które walczę. Od transferu nic nie czułam. Może po 3 dniach na aplikatorze zobaczyłam zabarwienie. Pomyślałam pewnie już po wszystkim. Tel do kliniki i uspokoili mnie, że to też od punkcji jakieś naczynko mogło pęknąć lub się zadrapałam. Nawet dziewczyny z forum mi to mówiły. Na zagnieżdżenie było za wcześnie. Zaczęły boleć mnie piersi. Nie mogłam się kłaść na brzuchu, bo bolały. Więc 9dpt M kupił test nie chciałam go robić, bo wiedziałam co będzie. No ale zrobiła. Ukazała się 2 krecha - nie jakas mocna, ale była. Ucieszyłam się, ale za chwilę ten uśmiech znikł. Nie chciałam się cieszyć, bo to mogło oznaczać wszystko. Więc na drugi dzień poszłam na bete. Czekając na wynik wiedziałam, że będzie niska. I wynik 34. Pierwsza myśl - cieszyć się czy nie? Z M powiedzieliśmy sobie, że za wcześnie na cieszenie się. Więc przed nami był długi weekend. Płacz czy będzie coś z tego czy nie. Nadszeł poniedziałek poszłam na bete. Wynik 174 - znów niedowierzanie. Ale zadzwoniłam do kliniki umówiłam sie na wizyte. Z tego wszystkiego za 2 dni znow powtórzyłam, bo bałam się zacznie spadać. Beta 474. No i tu już zaczęło powoli docierać do mnie, że jednak się udało :) A wierzcie mi nie wierzyłam wogóle, że się uda. No i teraz już niedługo zobaczę się z moim maleńkim szczęściem :*

Aż sie popłakałam pisząc to :)
Super kochana podnoszaca na duchu historia :)
Ja chyba nie moge czytactakich rzeczy w pracy bo sie poryczalam :)
 
Trzeba się wspierać i dzielić doświadczeniami. Bo same przez tą trudną drogę przechodziłyśmy. Nie jest łatwo.

Ja do forum dopiero przed 3 stymulacją dołączyłam i sporo sie dowiedziałam od innych dziewczyn co z czym sie je. Dziewczyny nie poddawajcie i walczcie, bo jest o co :*

Większość dziewczyn nie raz juz słyszała to ode mnie. Podchodząc do trzeciej stymulacji powiedziałam co ma byc to będzie. Nie chciałam jej, bo nie wierzyłam, że się uda. Przekonał mnie M. No i zaczęło się. Nie dość, że mało pęcherzyków to jeszcze 3 były dojrzałe i 2 tylko się zapłodniły. I po tym telefonie już stwierdziłam, że znów się nie uda jak ostatnio. Transfer miałam 3-dniowego zarodka. Jadąc na niego nic nie czułam. Byłam obojętna na to co się stanie. Stwierdziłam, że co będzie to będzie. Może to wydawać się głupie, ale wzięłam zalożyłam bransoletkę - koniczynkę z napisem na szczęści, którą dostałam od siostry na urodziny. Zakładając ją pomyślałam, że może przyniesie mi szczęście, o które walczę. Od transferu nic nie czułam. Może po 3 dniach na aplikatorze zobaczyłam zabarwienie. Pomyślałam pewnie już po wszystkim. Tel do kliniki i uspokoili mnie, że to też od punkcji jakieś naczynko mogło pęknąć lub się zadrapałam. Nawet dziewczyny z forum mi to mówiły. Na zagnieżdżenie było za wcześnie. Zaczęły boleć mnie piersi. Nie mogłam się kłaść na brzuchu, bo bolały. Więc 9dpt M kupił test nie chciałam go robić, bo wiedziałam co będzie. No ale zrobiła. Ukazała się 2 krecha - nie jakas mocna, ale była. Ucieszyłam się, ale za chwilę ten uśmiech znikł. Nie chciałam się cieszyć, bo to mogło oznaczać wszystko. Więc na drugi dzień poszłam na bete. Czekając na wynik wiedziałam, że będzie niska. I wynik 34. Pierwsza myśl - cieszyć się czy nie? Z M powiedzieliśmy sobie, że za wcześnie na cieszenie się. Więc przed nami był długi weekend. Płacz czy będzie coś z tego czy nie. Nadszeł poniedziałek poszłam na bete. Wynik 174 - znów niedowierzanie. Ale zadzwoniłam do kliniki umówiłam sie na wizyte. Z tego wszystkiego za 2 dni znow powtórzyłam, bo bałam się zacznie spadać. Beta 474. No i tu już zaczęło powoli docierać do mnie, że jednak się udało :) A wierzcie mi nie wierzyłam wogóle, że się uda. No i teraz już niedługo zobaczę się z moim maleńkim szczęściem :*

Aż sie popłakałam pisząc to :)
Ja chyba stalam sie bardziej wrazliwa...bo tez sie poplakalam...
 
Ewelnia86... Moze cos w tym jest...
Podchodzilam tylko raz do stymulacji.. Ogolnie wszystko szlo ok, mialam chyba z 19 pecherzykow. Zapladniali 6 z czego muelismy 4 blastki. Bylam w szoku ogolnie bo jak czytalam historie u statystyki to nie nastawialam sie na wielki sukces. . transfer odroczoby przez lekka hiperke.
Jadac po kropka sue nie nastawialam jakos (tak jak ty:)) bylam pewna ze walka bedzie dluzsza. Szalalam w oczekiwaniu na bete, tzn przestawianie mebli w domu, mycie okien... Jedyne co to l4 mialam zeby ze stresow firmowych sie wyrwac. Podchodzilam do tego na zasadzie jak ma sie udac to powinno sie udac... Na bete jechalam tylko tak z koniecznosci bo bylam pewba ze bedzie nalegatywna. A tu niespodzianka - 171:)
Tak wiec przelamalam wszelkie statystuki na poczatku i slabe nastawienie.
Teraz po kolejnym crio ciaza biochemiczna - beta tylko na 4.4 wskoczyla...mimo ze orzeczucia mialam dobre gdzues tam wewnetrznie...
A w piatek kolejne podejscie... Zobaczymy. .. I powtorze sie znowy ale i tak czuje sie szczesliwa majac jednego babla przez co mysle ze i tak jestem inaczej psychicznie nastawiona... Ale i tak po tym crio nieudanym teraz juz czuje jakias wieksza presje...
Zobaczymy... Co ma byc to bedzie... ale musimy wierzyc ze jeszcze wszystko przed nami i marzenia sie spelnia...

Milego dnia wszystkim.


Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry