reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja juz trawę w pokoju pomalowalam :)
2016-09-12 11.30.58.jpg
 

Załączniki

  • 2016-09-12 11.30.58.jpg
    2016-09-12 11.30.58.jpg
    98,4 KB · Wyświetleń: 482
reklama
Jestem Ewcia. Biorę nospę, leżę i czekam na wizytę. Gdy czytałam przez ostatnie dni te wszystkie historie na forum, to się bałam, że też zacznę krwawić i niestety zaczęłam :( Staram się myśleć pozytywnie, ale jeśli jeszcze raz mama, mąż albo teściowa zadzwonią z pytaniem czy byłam już siku i czy krwawię, to wpadnę w szał :-\
Cieszę się, że Twoje jajka rosną :)
Pamiętaj o naszej lekturze nie wolno Ci się bać wizualizuj szczęście.
Glaskaj spiewaj ......
I nie mów o każdym incydencie mamie teściowej bo nadopiekunczosc tez jest męcząca .
Buziak
 
Hej Dziewczyny,
Muszę się kogoś poradzić, bo chyba zwariuję, ale najpierw pokrótce opiszę moją historię. O dzidziusia staramy się z mężem ponad dwa lata (trzy lata jesteśmy razem) . Pierwszy rok starania na luzie, oczywiście w dni płodne celowaliśmy z podwójną siłą i nic. Potem przez ok. pół roku co miesiąc podgląd jajek , później doszły leki wspomagające (CLO, Femara) oczywiście bez skutku. Lekarz bardzo się dziwił, bo mimo wieku (teraz mam 37lat) miałam regularne cykle i książkowe owulacje ( czasami nawet z dwóch jajników jednocześnie bez wspomagaczy), ładne endometrium, śluz itd..Nic nie wskazywało na to, że będą problemy. Ja jednak czułam, że coś ze mną jest nie tak, bo tak naprawdę z miesiąca na miesiąc kompletnie straciłam zainteresowanie seksem, moje libido spadło do zera ( to, że się staraliśmy i nic z tego nie wychodziło nie miało wpływu na moją niechęć do zbliżeń , mąż nadal jest dla mnie atrakcyjny i to nie jest tak, że mi się znudziło, po prostu nic nie było( i nadal nie jest) w stanie mnie "nakręcić"). Postanowiłam trochę pomęczyć mojego doktorka, żeby mi zlecił jakieś badania. Kazał mi zbadać estradiol,LH, progesteron FSH i jeszcze inne(ale nie chce mi się teraz sprawdzać). Wszystko wyszło w normie poza FSH- 13,2. Przeraziło mnie to, bo nie zdawałam sobie sprawy, że rezerwa jajek mi się kończy. Na własną rękę zbadałam AMH- wyszło 1,08. Postanowiliśmy zintensyfikować starania o dzidziusia. Mąż zbadał nasienie- wyniki super i zrobiliśmy inseminację- nie udało się. Wpadłam w panikę, że czas mi się kończy więc po rozmowie z moją ginekolog z kliniki niepłodności rozpoczęliśmy stymulację gonadotropinami do icsi. Mimo dużych dawek leków udało się uzyskać tylko dwa jajka- zdecydowałam się na inseminację, bo in vitro na dwóch komórkach (o ile by się w ogóle nadawały) nie miałoby sensu- nie udało się. Pani doktor kazała powtórzyć badanie AMH i wyszło 0,4!!!Powtórzyłam w innym laboratorium, bo myślałam, że to pomyłka- wyszło 0,32. Jestem załamana, bo w piątek idę do ginki i muszę podjąć jakąś decyzję. Nie wiem czy in vitro w moim przypadku ma sens. Ginka mówiła, że można mrozić pojedyncze komórki , kumulować je, a potem zrobić in vitro. Z tego co czytałam komórki źle znoszą mrożenie, poza tym co miesiączne "wysysanie" jajników na pewno ma wpływ na ich prawidłowe funkcjonowanie. Boję się, że przez kolejne stymulacje moje amh spadnie do zera skoro w ciągu 9 miesięcy zjechało z 1,08 do 0,32. Może nadal próbować naturalnie z podglądem i lekami, albo inseminacje. Dziewczyny doradźcie proszę. Siedzicie w temacie "po uszy" więc kto mi doradzi, jeśli nie Wy?
 
Nie odbieraj telefonu. ...lez odpoczywaj i nie denerwuj się za dużo naczytałas się zdenerwowanie zrobiło swoje i krwawienie gotowe moim zdaniem tylko spokój może nas uratować
 
Hej Dziewczyny,
Muszę się kogoś poradzić, bo chyba zwariuję, ale najpierw pokrótce opiszę moją historię. O dzidziusia staramy się z mężem ponad dwa lata (trzy lata jesteśmy razem) . Pierwszy rok starania na luzie, oczywiście w dni płodne celowaliśmy z podwójną siłą i nic. Potem przez ok. pół roku co miesiąc podgląd jajek , później doszły leki wspomagające (CLO, Femara) oczywiście bez skutku. Lekarz bardzo się dziwił, bo mimo wieku (teraz mam 37lat) miałam regularne cykle i książkowe owulacje ( czasami nawet z dwóch jajników jednocześnie bez wspomagaczy), ładne endometrium, śluz itd..Nic nie wskazywało na to, że będą problemy. Ja jednak czułam, że coś ze mną jest nie tak, bo tak naprawdę z miesiąca na miesiąc kompletnie straciłam zainteresowanie seksem, moje libido spadło do zera ( to, że się staraliśmy i nic z tego nie wychodziło nie miało wpływu na moją niechęć do zbliżeń , mąż nadal jest dla mnie atrakcyjny i to nie jest tak, że mi się znudziło, po prostu nic nie było( i nadal nie jest) w stanie mnie "nakręcić"). Postanowiłam trochę pomęczyć mojego doktorka, żeby mi zlecił jakieś badania. Kazał mi zbadać estradiol,LH, progesteron FSH i jeszcze inne(ale nie chce mi się teraz sprawdzać). Wszystko wyszło w normie poza FSH- 13,2. Przeraziło mnie to, bo nie zdawałam sobie sprawy, że rezerwa jajek mi się kończy. Na własną rękę zbadałam AMH- wyszło 1,08. Postanowiliśmy zintensyfikować starania o dzidziusia. Mąż zbadał nasienie- wyniki super i zrobiliśmy inseminację- nie udało się. Wpadłam w panikę, że czas mi się kończy więc po rozmowie z moją ginekolog z kliniki niepłodności rozpoczęliśmy stymulację gonadotropinami do icsi. Mimo dużych dawek leków udało się uzyskać tylko dwa jajka- zdecydowałam się na inseminację, bo in vitro na dwóch komórkach (o ile by się w ogóle nadawały) nie miałoby sensu- nie udało się. Pani doktor kazała powtórzyć badanie AMH i wyszło 0,4!!!Powtórzyłam w innym laboratorium, bo myślałam, że to pomyłka- wyszło 0,32. Jestem załamana, bo w piątek idę do ginki i muszę podjąć jakąś decyzję. Nie wiem czy in vitro w moim przypadku ma sens. Ginka mówiła, że można mrozić pojedyncze komórki , kumulować je, a potem zrobić in vitro. Z tego co czytałam komórki źle znoszą mrożenie, poza tym co miesiączne "wysysanie" jajników na pewno ma wpływ na ich prawidłowe funkcjonowanie. Boję się, że przez kolejne stymulacje moje amh spadnie do zera skoro w ciągu 9 miesięcy zjechało z 1,08 do 0,32. Może nadal próbować naturalnie z podglądem i lekami, albo inseminacje. Dziewczyny doradźcie proszę. Siedzicie w temacie "po uszy" więc kto mi doradzi, jeśli nie Wy?
Witaj przy tych wynikach raczej bym naturalnie nie próbowała tylko in vitro a potem jeśli by nie udało się uzyskać komórek - zarodków to krok następny to in vitro z "uzbieranych " kilku komórek. Następna opcja (jeśli jest dla Ciebie to komórka dawczyni )
Strasznie spadlo Ci ahm - szybko. .....
U mnie po stymulacjiach na razie stoi na tym samym poziomie.
Też jestem przypadkiem słabo odpowiadającym na stymulacji .
Porozmawiaj z lekarzem i powodzenia
 
Hoooope ile tam siedzisz .? Ile jajek ślicznych okrągłych .?
Jedziesz ze mną w piątek na punkcie :)

Siedzę i czekam na wizytę [emoji106][emoji106][emoji106][emoji106]
Kciuki dziewczyny [emoji106][emoji106][emoji106][emoji106]

Ps.
Płaciliście za jakis pakiet invitro czy każda opcje po kolei?


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Cześć dziewczynki! Powodzenia dzisiaj :* &
Mam pytanie do szcześliwie zaciążonych: ile z Was zauważyło lub podejrzewa krwawienie implantacyjne?
U mnie dziś 9dpt. Żadnego plamienia, a brzuch boli jak na @ :-( a ta zgodnie z planem ma przyjść dopiero w sobotę. Beta w piątek.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry