aniolkowa.mama
W oczekiwaniu na CUD
Heh ja mam właśnie takie same sny..a nigdy tak nie było :-)
Normalne w ciąży ;-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Heh ja mam właśnie takie same sny..a nigdy tak nie było :-)
Nie no tak ekstremalnie to Ty nie mysl. Nie stresuj sie bo Ci to niepotrzebne!O Jezu, ale mnie nastraszylas, a jak wlasnie przechodzę poronienie :'( i moj organizm sie oczyszcza???????
Falka wymaz PCR sprawdza czy nie masz infekcji w szyjce i czy nie masz chlamydii oraz bakteriiA co to za wynik jeśli można wiedzieć? Bo za pomocą PCR można robić milion badań
Słuchajcie jak to jest jeżeli jest mało zarodków to mroza w 2-3 dobie czy bezpieczniej w 5? Zaplodnilo się 3 a ja mam transfer świeży odwołany że względu na ryzyko hiperki.
Falka,nie wiem czy Ci tym co napisze pomoge bo pp pierwsze kazda klinika ma swoja teorie spiskowa na ten temat.Moj lekarz mowil mi zawsze ,ze nie chetnie choduja do blastki bo duzo w miedzyczasie pada i on jest zdania ze lepsze warunki maja w macicy.
Pani doktor z Teplitz hoduje zawsze do blastki bo jest zdania,ze pozostana te najsilniejsze a te ktore padna w macicy tez by nie przezyly.
Z trzeciej strony z nie kazdej blaski jest ciaza.
U mnie zamrazali zawsze w 2 dniu po punkcji,jakies 80 % z tego przezylo rozmrozenie.
Pewno Ci nie pomoglam
hej dziewczyny.
Kiedyś tu pisałam ze swojego nicka (2013 rok) niestety nie moge odnaleźć hasła, korzystam gościnnie z profilu przyjaciolki, ale raczej zostane pod tym nickiem.
Mam pytanko czy jest któras mam w takiej sytuacji jak moja ?
Mam 38 lat i od 6 lat leczymy się z powodu niepłodności. pierwszy raz w 2010 podeszliśmy do in vitro.
za każdym razem udawało nam się jeśli chodzi o zarodki za pierwszym razem były trzy przy kolejnym podejściu (oczywiscie od nowa) były cztery i kolejny raz znów były 4 niby wszystko ok. blatki super a zawsze kończy sie płaczem. Mieszkamy w polsce ale zmieniliśmy klinike na czeską i tam lekarz rok temu powiedział nam że nie ma już sensu że trzeba wybrac inną opcję. Myśleliśmy o M tzn surogatce, przyjechala do nas jedna Pani zapłaciliśmy jej mnóstwo pieniędzy,w miedzy czasie sprzedaliśmy mieszkanie i samochód a ona nas po prostu oszukała i nie przyjechała na transer ;(
Wzięła nas na litość że trojka małych dzieci, ze bieda że to że tamto.
Zostały nam trzy pingwinki i już sami nie wiemy czy próbować czy szukać dalej MZ czy jednak adopcja...
Poszukuję wsparcia bo już szczerze powiem ze mam dość.
Małżeństwo przez to mi się sypie ;(
Nie wiem co dalej ;( Czy któraś z Was też ma tyle prób za sobą czy tylko ja jestem takim beznadziejnym przypadkiem ?
Straciliśmy pieniądze, nadzieje i chyba już nawet miłość do siebie...