reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

@yplocka1 Hibiscus uważany jest za zioło poronne. Dlatego nie zaleca się go podczas ciąży. Podczas starań prawdopodobnie jedna herbatka czy dwie nie zaszkodzą, ale ja na wszelki wypadek hibiskus odstawiłam. Przy pierwszym in vitro, kiedy jeszcze nie miałam pojęcia, że mam opłakaną rezerwę jajnikową, jadłam saszetki z miodem i hibiskusem. Miałam potem straszne wyrzuty sumienia, kiedy doczytałam, że to zioło poronne, byłam zielona w temacie, więc podejrzewałam, że jajeczka nie dojrzały właśnie z powodu hibiskusa. Ale to akurat nie była przyczyna. Suma summarum: hibiskus w ciąży – NIE, przy staraniach – LEPIEJ NIE.


Dzięki:)
 
reklama
Witam w nowym roku!
anika, nieźle... nigdy nic nie ma pewnego;/


Bardzo mi ciężko dziewczyny, choroba mamy, wciąż brak ciąży.. Żyję tylko z dnia na dzień, nie ciesząc się dosłownie niczym.. wczoraj wybierałam kuchnie do domu, na łapu capu, wszystko obojętnie, nad niczym się nie zastanawiałam.. zabija mnie ta niepewność o to wszystko..

Wydaje mi się, że wyjdą mi przeciwciała przeciwjajnikowe.. bardzo objawy pasują do mnie.. a tego wiadomo wyleczyć się nie da.. Nie wiem co mam robić czy zaczynać procedurę w domu dziecka czy narazie poczekać, bo z kasą krucho, aż urządzimy dom.. Boję się każdego mojego kroku.. Jakoś przed informacją o chorobie mamy było mi łatwiej, teraz lęk o nią odbiera mi siły na wszystko..

Tak się chciałam podzielić, bo brakuje mi już sił ..
 
@Hess O melisie źródła różnie podają, ale jest bezpieczna w ciąży. Nie działa poronnie. To jeden z mitów. Zażywam regularnie rano i wieczorem od dawna, również w ciąży. Jeśli chodzi o zioła, nie można: tymianku, rozmarynu, zielonej piertuszki, chmielu, mięty, liści malin, szałwi, żeń-szenia, aloesu, lukrecji, jemioły, krwawnika, serdecznika i tasznika.

@Anika Historia niezła. Nie myślisz, że to był błąd labo skoro w tak krótkim odstępie były duże różnice? Błędy labo niestety się zdarzają :( W moim posiewie moczu wyszła mi na przykład gigantyczna liczba bakterii, świadcząca o kłębuszkowym zapaleniu nerek. Nic mi nie jest. Ale co się nadenerwowałam to moje.
 
Witam w nowym roku!
anika, nieźle... nigdy nic nie ma pewnego;/


Bardzo mi ciężko dziewczyny, choroba mamy, wciąż brak ciąży.. Żyję tylko z dnia na dzień, nie ciesząc się dosłownie niczym.. wczoraj wybierałam kuchnie do domu, na łapu capu, wszystko obojętnie, nad niczym się nie zastanawiałam.. zabija mnie ta niepewność o to wszystko..

Wydaje mi się, że wyjdą mi przeciwciała przeciwjajnikowe.. bardzo objawy pasują do mnie.. a tego wiadomo wyleczyć się nie da.. Nie wiem co mam robić czy zaczynać procedurę w domu dziecka czy narazie poczekać, bo z kasą krucho, aż urządzimy dom.. Boję się każdego mojego kroku.. Jakoś przed informacją o chorobie mamy było mi łatwiej, teraz lęk o nią odbiera mi siły na wszystko..

Tak się chciałam podzielić, bo brakuje mi już sił ..



Biedna, bardzo ci współczuję i rozumiem. Wiem, też że to taki stan, który trzeba przejść, takiej obojętności i życia z dnia na dzień. Wierzę, że to minie i będzie lepiej. Naprawdę bardzo wierzę....
A wygadanie sie, wyrzucenie tego z siebie dużo daje, jest chociaż troszkę lżej .
 
Witam w nowym roku!
anika, nieźle... nigdy nic nie ma pewnego;/


Bardzo mi ciężko dziewczyny, choroba mamy, wciąż brak ciąży.. Żyję tylko z dnia na dzień, nie ciesząc się dosłownie niczym.. wczoraj wybierałam kuchnie do domu, na łapu capu, wszystko obojętnie, nad niczym się nie zastanawiałam.. zabija mnie ta niepewność o to wszystko..

Wydaje mi się, że wyjdą mi przeciwciała przeciwjajnikowe.. bardzo objawy pasują do mnie.. a tego wiadomo wyleczyć się nie da.. Nie wiem co mam robić czy zaczynać procedurę w domu dziecka czy narazie poczekać, bo z kasą krucho, aż urządzimy dom.. Boję się każdego mojego kroku.. Jakoś przed informacją o chorobie mamy było mi łatwiej, teraz lęk o nią odbiera mi siły na wszystko..

Tak się chciałam podzielić, bo brakuje mi już sił ..

moniusia-jak mama sie czuje po chemii ???
wiesz ,jak ja sie dowiedzialam,ze mama ma raka,to bylo jak obuchem w leb,wieczorem szlam spac z zapuchnietymi oczami i myslalam ,ze jak sie obudze to ,to wszystko okaze sie koszmarem.
Takie wiadomosci zwalaja z nog,przestajesz zyc a egzystujesz wsciekla na caly swiat.Probowalas z kims skonsultowac wyniki mamy? brzmi glupio,ale mnie wtedy dobijala NIEMOC , na forum o ktorym Ci pisalam jest wielu zyczliwych ludzi,moze jednak sprobujesz...??? Boze,jak Cie dobrze rozumiem.Zycze Wam duzo,duzo sily i wiary ,ze mama bedzie znowu zdrowa.

A te przeciwciala,to kiedy maja "wyjsc" bo moze byc poczekala na koncowe wyniki i dopiero wtedy podjela decyzje?
 
reklama
DorotaMie - o, to mam nieaktualne wieści nt melisy.

Emenems - no tak, po odstawieniu się dostaje, więc tak sobie wymyśliłam, że pobiore ze 4 dni, odstawie i może przyjdzie, hehe.
Termofor może być, a na alkohol mam uczulenie.
 
Ostatnia edycja:
Do góry