napisałam tylko to co powiedział mi prof Łukaszuk bo też panikowałam przed transferem jak zobaczyłam swój progesteron i porównywałam wyniki z poprzednich stymulacji - tym razem był najwyższy a jednak mimo wszystko się udało . Też szukałam przyczyn poprzednich niepowodzeń ale teraz wiem , że nie mamy wpływu na to jak się zakończy podanie zarodków tak samo jak nie nie zawsze ma znaczenie jakość zarodków bo za drugim razem miałam super blastocysty i byłam pewna , że się uda a tu dupa . W Artemidzie nie badali progesteronu przed transferem i 2 lata temu jak byłam poznałam kobietę , której mimo 42 lat udało się zajść za pierwszym razem a ja 5 lat młodsza i nic . Po tych wszystkich próbach kiedy też miotałam się i szukałam przyczyn wiem , że najlepiej zaufać lekarzom i nie zmieniałabym kliniki . To moje ostatnie podejście też nie było usłane różami bo krwawiłam przed punkcją potem słabe zarodki i nie wiadomo czy transfer będzie a jak już się udało to spadek hormonów i zagrożenie poronieniem . Nie wiem może taka droga do szczęścia była mi pisana ? Być może dzięki temu bardziej docenię to co mam ? Wiem jedno nie można się poddawać i trzeba walczyć tak długo ile się da na ile wystarczy kasy i odporności psychicznej . Nie piszę tego bo jestem już po drugiej stronie ale dlatego , że moja droga też nie była łatwa jak większości dziewczyn tutaj .
Kasik jeśli chodzi o badania to czasem tak bywa , że producent wycofuje się produkcji odczynnika albo zastępuje go innym i wtedy trzeba zmienić metody oznaczania .Często jest też tak , że metody wykonywania badań idą do przodu i zamiast zwykłej formy czynnika badanego oznacza się formę wolną bo np. właśnie o tą chodzi lekarzom a do tej pory nie było takiej możliwości . Tak jest np. z tarczycą - kiedyś wykonywało się T3 i T4 a teraz fT3 i fT4 czyli formy wolne bo to one są odpowiedzialne za działanie tarczycy i jeśli lekarz zleca T3 zamiast fT3 to tak jakby wybierał między maluchem a mercedesem . Nie wiem jak jest w tym przypadku bo od dawna jestem na zwolnieniu i na razie nie interesuję się tym tematem ale na pewno badanie , które zostało wykonane jest tym o które chodzi lekarzom tylko być może muszą sobie przeliczyć ten wynik i już , laboratorium nie mogłoby zrobić badania , które jest zupełnie innym badaniem . Najlepiej zadzwoń tam gdzie je robiłaś i zapytaj .