reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

dziewczyny - czy w ktorejs z waszych klinik transferuje sie 3 zarodki? jesli tak, to w ktorej i w jakich warunkach?

i nie narzekajcie na kliniki. polskie kliniki sa dobre i sie trzeba cieszyc. ale klinika sama w sobie zadna nie zapewni sukcesu. rozrodczosc to temat jak rzeka i malo zbadany. wszystko jest eksperymentalne i jest duzo zgadywania. owszem, jest duzo konowalow i ich trzeba sie wystrzegac i miec reke na pulsie caly czas ale trzeba zdac sobie sprawe ze nawet jesli zrobilismy wszystko co bylo w naszej mocy to i tak nic ani nikt sukcesu nam nie da. gdyby to bylo takie latwe to kazda z nas juz by chodzila w brzuszkiem.same ivf to jest jednej wielki eksperyment na skale swiatowa. wie sie duzo a jednoczesnie nic. niektorzy mowia ze to tykajaca bomba ktora moze wybuchnac bo tak naprawde to NIKT NIE PRZEPROWADZIC ZADNYCH PORZADNYCH BADAN jesli chodzi o wplyw ivf i icsi na nasze dzieci w przyszlosc. sa miliony dzieci po ICSI a nie ma wogole jeszcze populacji doroslych. nikt nie wie czy ta metoda wogole nie jest w dluzszej perspektywie bezpieczna. to samo z mrozeniem zarodkow, gdzie jest podejrzenie ze proces mrozenia moze uszkadzac geny ale nikt tego ani nie moze jeszcze potwierdzic anie zaprzeczyc bo dopiero pierwsze dzieci po mrozonkach staja sie doroslymi (uogolniajac).nie pisze tego zeby nikogo straszyc. ja jestem w tym samym wozku co wy. i zdajac sobie sprawe z powyszego nadal sie staram o kolejne wiedzac o tych zagrozeniach.

to co chce podkreslic to to, ze my jestesmy krolikami eksperymentalnymi i trzeba wiedziec ze sukces tutaj nie jest latwy. to nie tak jak w grypie ze procesy sa znane, lekarz wypisuje recepte i po chorobie. w ivf lekarze wypisuja recepte nie wiedzac tak naprawde w jakich dawkach, jak my zareagujemy na leki. embriolog zgaduje zgodnie z jego najlepsza wiedza ktore zarodki sa najlepsze do podania. wszystkoe to zgadywanie z mniejszym lub wiekszym prawdopodobienstwem. owszem, to zgadywanie jest coraz bardziej skuteczniejsze ale nadal wiecej sie nie wie niz wie......pamietajmy o tym podchodzac do procedury. nie oczekujmy sukcesu, ale podchodzmy z nadzieja ze sie UDA. trzeba miec nadzieje ale nie mozna zakladac ze jesli sie nie udalo to wina kliniki, bo tak po prostu nie jest.....
 
Ostatnia edycja:
reklama
Lolitka, myślę, że w Invimedzie W-wa u dr. R. mogłabyś zapytać. Mi polecił , żebyśmy się zastanowili i przemyśleli przy następnym in vitro.
Dlaczego chciałabyś trzy zarodki, o ile zwiększa to szansę?
 
Cześć dziewczyny niedawno przyjechałam do pracy i dzień zaczęłam od kawy i odczytywania Waszych wiadomości.
Dziś u mnie już dużo lepiej , nie ma co się rozczulać bo to na serio nic nie zmienia. Jeden cykl zrobię odpoczynku i wrócę po ostatnie zarodki a jeżeli się nie uda to zostaje mi już tylko adopcja.
Pisałam Wam wcześniej że miałam już 1 spotkanie w ośrodku adopcyjnym
ale odłożyli kolejne wizyty do zakończenia In vitro. Poruszałyście temat adopcji. My jesteśmy zdecydowani w razie czego na dziecko do roku lub 2 a najlepiej noworodka. Cały proces do zdobycia kwalifikacji trwa ok 9 miesięcy tj. spotkania z psychologami , wizyta domowa , kwalifikacje do warsztatów i kwalifikacje do adopcji. Nie ma czegoś takiego jak wywiad środowiskowy , oni nie chodzą po sąsiadach czy rodzinie i wypytują o ewentualnych przyszłych rodziców. Wywiad ten to raczej odczytują z przekazanych dokumentów i rozmów z nami. Po otrzymaniu kwalifikacji czeka się jak to dziewczyny z ośrodka mówią na "ten telefon" , że jest dziecko. Czasu oczekiwania nie da się określić bo przecież w ośrodku nie są w stanie przewidzieć kiedy jakaś matka odda dziecko. Może być tak że już kilka dni po kwalifikacji zadzwonią ale może to i być rok albo i dwa. Jeżeli jest dziecko które chcesz zaadoptować to od momentu zabrania malucha do domu mija ok miesiąca na końcową sprawę sądową.
Też to nie jest łatwa droga , spotkania z psychologami łatwe też nie są ale w końcu można doczekać się dziecka a z tym naszym in vitro nie wiadomo nic.

Ann - trzymam kciuki za Ciebie , daj znać jak odbierzesz wyniki.
 
oktavi - kazdy zarodek zwieksza szanse. O ile? trudno powiedziec. nie znalazlam szerokich badan w tym kierunku ale sa. moge poszukac i ci dac linka (ale po ang). ale pewne jest ze szanse sa wieksze - rowniez na ciaze mnoga. oczywiscie, nie zawsze podanie 3 zarodkow jest mozliwe czy wskazane. poczynajac od wieku, historii leczenia a skonczywszy na klasie zarodkow. np nie jest wskazane laczenie dobrych zarodkow ze slabymi. np jesli masz 2x8a i jeden 7c to podanie takiego zestawienia nie jest do konca wskazane. nie wiadomo czemu ale slaby zarodek moze potencjalnie obnizyc szanse na implantacje tych dobrych. wiec jesli pdoawac to zawsze tylko dobre zarodki razem
 
ollka22 - tak, zwłaszcza jak nie ma za bardzo ruchu postępowego. Bo wspomaga pływaków. :-) Polecił mi go specjalista od spraw niepłodności prof. Malinowski. U nas problemem jest to, że eMek ma słabe wyniki nasienia.

Fajny ten program 50%, nie głupio wymyślili.

lolitka200 – podobają mi się Twoje przemyślenia. Myślę, że za dużo kobiet zdaje się na lekarzy i od razu myśli, że jeśli przystąpią do invitro, to już nic więcej nie trzeba robić, bo to pewny sukces.
O podawaniu dobrych ze złymi zarodkami też nie wiedziałam, że to obniża szanse. No bo na moją prostą logikę powinno być inaczej . No ale natura wie najlepiej, co robi.
 
oktavi - poszukam i wysle.
co do bialego to powiem ci tak. moj lekarz to tasmowo podchodzi do pacjentek wiec jesli ktos szuka milego lekarza to on sie nie nadaje. nie ma wogole podejscie indywidualnego co jest duzym minusem. ja jednek wogole nie licze na lekarza - to co mnie interesuje w artmemidzie to laboratorium. nie wiem czy u wszystkich ale z mojego doswiadczenia (a nie mam az takiego duzego bo leczylam sie tylko w 2 klinikach) moje zarodki sie zawsze dosc dobrze rozwijaja w artemidzie (w porowanniu z poprzednia klinika). stad tez wracam tam bo nie chce ryzykowac innego laba. a lekarz mi nic nie pomoze. ja mam taki problem ze mam duzo jajek ale nierowno zawdsze rosna i jak co do czego przyjdzie to jest ich z 15 a dobrych tylko kilka (bo reszte male). tak moj organizm reaguje i chyba nic sie z tym nie da zrobic. wiec lekarz tu nieduzo pomoze. a laba lubie'

to co lubie w artemidzie to ze nie slyszalam zeby lekarz schrzanil sprawe. dla niektorych to za malo, dla mnie to duzo. moj lekarz malo mowi, i sie spieszy ale mi do nie przeszkadza bo ja wiem co i jak i on zawsze jak juz cos powie to ma to sens...zreszta, nawet jakby nie mialo to mi to wisi bo sama i wybieram dawki i leki. on nie wie co bralam i ile w trakcie stymulki i po transferze. musze wiec kombinowac zawsze z kupnem lekow bo nie mam potrzebnych recept co jest meczace

trudno mi jest wiec powiedziec czy dla innych artemida jest dobra. to co dobre to laboratorium a w kwestii lekarzy: zaden nie chrzani sprawy. tak bym podsumowala. jesli ktos szuka zglebienia problemow, zwlaszcza po kilku nieudanych probach to chyba bym nie polecila.
 
mimi - lekarz z kliniki dał mi skierowanie na przeciwciała anty tg i anty-tpo, przeciwkardiolipinowe i przeciwplemnikowe. No i tarczcowe wyszły mi źle i mimo, że lekarz zbagatellizował sprawę to ja zaczęłam czytać i sama się leczyć ale przez to, że robiłam to sama to naprawdę popełniłam wiele błędów... i pewnie wydałam mnóstwo kasy niepotrzebnie. A gdzie idziesz to tego immunologa?
Jesli chodzi o dr Or to rozmawiacie do doktorze z Provity?

Dziewczyny - naprawdę trzeba być 5 lat w małżeństwie żeby starać się o adopcję? To ja bym mogła przed 40stką dopiero...:(
Strasznie mi przykro jak czytam co tu się dzieje. Jestem z Wami myślami i sercem...
 
Piaska czyli u ciebie jest wszystko ok? u meza zawsze byly słabe wyniki?
musze te tabletki zakupic, bo w sumie zaszkodzic nie zaszkodza...
M podobno ma duzo lepsze wyniki niz w trakcie pierwszych staran, wiec ja zyje nadzieja ze moze sie uda...
a program fajny, tymbardziej ze Pani doktor stwierdzila ze mamy na niego duze szanse.

Piaska macie jakas konkretna diagnoze czy tylko słabe wyniki nasienia?
bo ja dopiero w temat wchodze.... i poniekąd wszystko jest dla mnie nowe
 
reklama
Jo.M. a w osrodku mowili ci jaki jest czas oczekiwania na niemowle? u nas w kraju dzieci jest duzo ktore mozna by adoptowac tylko nie maja uregulowanych sytuacji prawnych....
 
Do góry