Emi dziekuje za moralne wsparcie,chociaz ty mnie nie zagryzlas:-):-):-):-) mi sie to po prostu w glowie nie miesci jak mozna taki szajs przepisywac na troche stresu po transferze. Cale zycie mamy jakies stresy,,zmartwienia i co ? rano relanium, w poludnie marycha,wieczorem KO kropelki???
Stres sie dopiero zaczyna jak sie okazuje ,ze jestes w ciazy i trzeba sie nauczyc nad tym panowac ,a nie truc siebie i dziecka.
Moj lekarz tez sie za glowe chwycil jak po pierwszym transferze wymienilam mu pare lekow ,ktore sa w Polsce tak chetnie przepisywane.Powiedzial wtedy ,ze ciaza to nie choroba,i nie mam sie w narkomana bawic
tak zesmy dyskusje zakonczyli.
To jest moje prywatne zdanie,robcie co chcecie to wasze zdrowie i zycie. To tylko 9 miesiecy z waszego zycia i jesli macie jasno w glowkach to macie tez prawo wyboru...pic ,palic ,cpac ???;-)