reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

A co masz sie bac...jak sie chce dzidzie to sie idzei na calosc i probuje do skutku
ciezki to wszystko psychicznie..... ale wyjscia nie ma
 
reklama
Wiesz chodzi mi o to ,że pierwsza próba sie nie uda i druga i trzecia a np dopiero 7. A do tych 7 prób ciężka droga rozczarowań. Jaki jest okres od pierwszej do drugiej próby, to jest zawsze co cykl próba in vitro. Napiszcie coś więcej i przykładowy koszt zabiegu.
 
im dluzej czekasz miedzy probami tym lepiej...dajesz jajnikom odpoczac i lepiej reaguja na kolejna

mowi ze sie 3 miesiace jest ok....choc jak mozesz wytrzymac dluzej to lepiej

koszt - roznie w roznych klinikach ale okolo 12tys trzeba wylozyc na cala procedure. jak masz mrozaki to wtedy jest tanio bo placisz za sam transfer okolo chyba 1000 czy cos w tym stylu
 
Dziewczyny a jest, któraś z Gdańska i robiła in vitro w Invikcie?
Jaki jest tam koszt? A nie boicie sie tych nie udanych prób?

Hejka Lopop , co prawda nie jestem z Gdańska a z Warszawy ale włąśnie jestesmy w trakcie przygotowań do kolejnego in-vitro tym razem odbędzie sie ono w Warszawskiej Invikcie, zgłosiliśmy się z męzem do programu tzw.in-vitro do skutku i wierzymy że tym razem nam się uda i będziemy mieli malutka fasoleczkę:tak:Będzie to nasze 3 podejście do in-vitro , 2 mieliśmy w placówce państwowej plus mrozaczki plus inseminacje, psychicznie to wykańcza , ale chcąc mieć dzidzię trzeba próbować i wierzyć że wkońcu się uda. Najgorsze a zarazem najlepsze w tym wszytkim jest to że mamy z mężem spoko wyniki według badań wszystko jest oki , tylko ta stwierdzona wrogość śluzu która przy in-vitro nie ma wpływu na jego powodzenie, a wciąż się nie udaje. Wierzę że w końcu się uda i tego życzę wszystkim staraczkom:tak:
Ah...a co do kosztów to różnie ale ok 10tysi trzeba mieć:-(
Lolitko a ty kiedy następna próba?
Pozdro bużka papa
 
Witam ciepło

Przygotowuję sie do produkcji filmu dokumentalnego związanego z "in vitro"
Aspekty medyczne racej będą tylko punktem wyjścia do głebszych refleksji. Chciałbym pokazac trud ale też piękno starań małżenstw starajacych się o dziecko metodą in vitro.
Poszukuje dwóch małżeństw o denominacji katolickiej i protestackiej, które mają dziecko dzięki tej metodzie zapłodnienia lub starają się o nie.
Rozumiem ze w naszym kraju temat ten jest( a może był?) tematem tabu, ale mam nadzieję, ze spotkam tu osoby entuzjastycznie nastawione.
Wiecej informacji na temat filmu, scenariusza i moje dane wyślę e-mailem.
Mój e-mail: gedeonfilm@wp.pl
 
witam i bardzo sie cieszę,że odnalazłam tę stronę:)
jestem po dwóch transferach,niestety nieudanych.
w wigilię otrzymałam wyniki .gdzie beta<0.1.
myslimy o kolejnej próbie(warszawa-do skutku) ale póki co zbieram siły....
pozdrawiam wszystkich wytrwałych
 
Aga27hope życzę bardzo szybkiego sukcesu i małej słodkiej fasoleczki. Ja się staram o drugą fasolkę już 45 cykli więc niedługo mi stuknie 4 lata staranek, więc tak czytam o in vitro. Mój ginek nie może przebadać mnie na wrogość śluzu bo owulka wypada mi albo w weekend albo jak jestem na wyjeździe służbowym i cóż zrobić. Nawet ostatnio nie mam tak natchnienia na te wizyty u ginka bo coś ostatnio mam zwątpienie.
 
Siema,

Ja jestem po nieudanej probie IVF i nieudanym rozmrozeniu. W nowym roku zaczynam caly proces od poczatku. Powiem Wam, ze moje nieudane FET ( z mrozaczkow czyli), znoslam bardzo dobrze. Nie cierpialam jak po pierwszym cyklu. Mysle, ze za pierwszym razem za bardzo sie nastawilam na to, ze jednak sie uda. Powiedzialam tez wszystkim komu sie dalo o tym i pozniej czulam, ze zawiodlam caly swiat. Teraz straram sie jak najmniej emocjonalnie, a bardziej racjonalnie podchodzic do rzeczy i powtarzac sobie, ze KIEDYS NA 100% SIE UDA, tylko jeszcze nie wiem kiedy to bedzie. Przebieglam juz maraton (tyle lat straran) i nie poddam sie na ostatniej prostej.

Dziewczynki zycze Wam, zeby 2010 byl dla nas tym najszczesliwszym rokiem!
 
Kaprycha będzie dobrze tylko nie wiem kiedy- zresztą tego nikt nie wie.
Aga27hope mam pytanko napisz coś więcej o tym badaniu o wrogości śluzu-jak długo po stosunku na to badanie, jak długo na wyniki się czeka?
A jak tam zażenowanie w trakcie badania da sie wytrzymać?
 
reklama
Do góry