reklama
Olusia7982
w oczekiwaniu na cud...
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2013
- Postów
- 6 083
Trzymam kciuki za was dziewczyny !!za wysokie bety !!
Witam z rana
Agulla, Migotka - za wysokie bety trzymam kciuki
Juhasek powodzenia na wizycie
Olusia jak się czujesz dzisiaj?
Teraz sie chwalę, zrobiałam sobie zastrzyk bez problemów zadnych :-). Przed zrobieniem powiedziałam sobie na glos "robisz to w słusznym celu" i gładko poszło . Jestem z siebie dumna, bo naprawde panikowałam i jest to dla mnie wyczyn ogromny
Nareszcie poczułam, że naprawde zaczęłam drogę do dzidziusia!
Miłego dnia :-)
Agulla, Migotka - za wysokie bety trzymam kciuki
Juhasek powodzenia na wizycie
Olusia jak się czujesz dzisiaj?
Teraz sie chwalę, zrobiałam sobie zastrzyk bez problemów zadnych :-). Przed zrobieniem powiedziałam sobie na glos "robisz to w słusznym celu" i gładko poszło . Jestem z siebie dumna, bo naprawde panikowałam i jest to dla mnie wyczyn ogromny
Nareszcie poczułam, że naprawde zaczęłam drogę do dzidziusia!
Miłego dnia :-)
Anulla28
Cudzie trwaj !!!
dziewczyny kciuki za dzisiejsze wydarzenia
Agulla, za wysoką betę
Migotka, Twoja beta to tylko formalność, więc niech przyrost będzie wyyysoki
Juhasek - udanej wizyty przed crio
Aisa gratuluję pierwsze koty za płoty, potem pójdzie już lepiej Doskonale Cię rozumiem, bo też miałam takie opory i stresa. Wcześniej mąż mi robił zastrzyki, no ale jak wyjechał w delegację, to musiałam się przemóc i poszło już potem gładko. Pierwszy stres najgorszy
a ja dziś ostatni dzień w pracy. Od jutra urlop co prawda krótki bo zostawiłam urlop na stymulację i dojazdy, ale przynajmniej się wyśpię
Agulla, za wysoką betę
Migotka, Twoja beta to tylko formalność, więc niech przyrost będzie wyyysoki
Juhasek - udanej wizyty przed crio
Aisa gratuluję pierwsze koty za płoty, potem pójdzie już lepiej Doskonale Cię rozumiem, bo też miałam takie opory i stresa. Wcześniej mąż mi robił zastrzyki, no ale jak wyjechał w delegację, to musiałam się przemóc i poszło już potem gładko. Pierwszy stres najgorszy
a ja dziś ostatni dzień w pracy. Od jutra urlop co prawda krótki bo zostawiłam urlop na stymulację i dojazdy, ale przynajmniej się wyśpię
Zrobienie zastrzyku niektórym może sie wydawać łatwe, ale inni mdleję na widok strzykawki
Poza tym pielęgniarka zrobiła mi mega siniaka na brzuchu a ja nie haha
Też mówiłam, że sie wyspię na urlopie i codziennie budziłam sie po 8 rano :/ Może Tobie sie uda
Poza tym pielęgniarka zrobiła mi mega siniaka na brzuchu a ja nie haha
Też mówiłam, że sie wyspię na urlopie i codziennie budziłam sie po 8 rano :/ Może Tobie sie uda
Anulla28
Cudzie trwaj !!!
Aisa, no ja nie należę do osób, które mdleją na widok igły, ale nie wyobrażałam sobie samej robić zastrzyki. Ale musiałam się zmusić, ręcę mi się trzęsły, mokra byłam jak szczur, ale dałam radę Ale nie wyobrażam sobie samej zrobić zastrzyk domięśniowy, a niektóre robią.
ja myślę, że się wyśpię, ale dłużej jak do 9 to nie pośpię, bo u mnie w bloku nie da się dłużej spać Ale nawet jak pośpię do 8 to będzie ok. Ten tydzień wstawałam o 5.10 bo zmieniłam godziny pracy na upały, więc nawet jak do 8 będę spać, to zawsze to 3godz dłużej a dla mnie to mega dużo. Ja lubię spać, więc potrzebuję co najmniej 8-9 godz snu
ja myślę, że się wyśpię, ale dłużej jak do 9 to nie pośpię, bo u mnie w bloku nie da się dłużej spać Ale nawet jak pośpię do 8 to będzie ok. Ten tydzień wstawałam o 5.10 bo zmieniłam godziny pracy na upały, więc nawet jak do 8 będę spać, to zawsze to 3godz dłużej a dla mnie to mega dużo. Ja lubię spać, więc potrzebuję co najmniej 8-9 godz snu
kwiatuszekq20
Fanka BB :)
Dla tak szczytnego celu wszystko da sie zniesc
reklama
Anulla28
Cudzie trwaj !!!
dziękuję Jeszcze 4 godz w pracy i urlop
In vitro uczy bardzo cierpliwości i wymaga poświęceń. Dzięki temu, jak jadę do kliniki to wiem, że tak szybko nie wyjdę bo zawsze są opóźnienia i już jadę zaopatrzona w książkę A i nauczyłam się sama robić sobie zastrzyki i to już pikuś dla mnie Żeby jeszcze transfery tak łatwo i przyjemnie u mnie się odbywały Ale tak jak piszecie - dla wymarzonego cudu wszystko można znieść powiem Wam, że nawet już wstydu się pozbyłam, bo tyle co chodzimy na wizyty, usg, punkcje, transfery, to już po jakimś czasie nie interesuje mnie kto jest "po drugiej stronie", byle był skuteczny
In vitro uczy bardzo cierpliwości i wymaga poświęceń. Dzięki temu, jak jadę do kliniki to wiem, że tak szybko nie wyjdę bo zawsze są opóźnienia i już jadę zaopatrzona w książkę A i nauczyłam się sama robić sobie zastrzyki i to już pikuś dla mnie Żeby jeszcze transfery tak łatwo i przyjemnie u mnie się odbywały Ale tak jak piszecie - dla wymarzonego cudu wszystko można znieść powiem Wam, że nawet już wstydu się pozbyłam, bo tyle co chodzimy na wizyty, usg, punkcje, transfery, to już po jakimś czasie nie interesuje mnie kto jest "po drugiej stronie", byle był skuteczny
Podziel się: