reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny dzieki za wsparcie. Ja juz nawet nie mam sily plakac. Chce zeby byla juz sroda. Chce zaczac normalnie funkcjonowac i chce wrocic do pracy. Ja potrzebuje zajecia, bo zwariuje. Troszke nie rozumiem, po co mnie trzymaja na lekach. Ale widocznie takie procedury.
 
reklama
yplocka jeśli jest chociaż iskierka nadziei to nie można jej tracić i dlatego trzymają cię na lekach... Tej iskierki trzeba się trzymać. Rozumiem że chcesz wrócic do pracy do zajęć tak jest łatwiej, siedzenie w domu chyba nikomu nie sprzyja. Ja też jak sidzę w domu i nie mam zajęcia to odrazu głupie myśli w głowie na różne tematy a jak jest zajęcie to człowiekowi i czas szybciej leci i mniej myśli... Szkoda że u Ciebie nie wiadomo co jest przyczyną bo takto można by cos na nastepny raz wymyśleć.
 
Cześć dziewczyny. Zaczęliśmy się starać na poważnie 6 miesięcy temu, jednak nie zabezpieczaliśmy się prawie dwa lata, po ślubie jesteśmy 4. Mąż miał cyste ale po zabiegu wszystko wróciło do normy, pleminików nie ma tragicznych, powyżej normy jednak w dolnej granicy. Ruchliwość nie do końca książkowa ale nie najgorsza. Moje hormony wyszły też w porządku, i myśleliśmy że to coś z mężem nie tak albo brak szczęście, stres..... Zostałam wysłana na HSG i okazało się że mam niedrożne jajowody :( i w tym przypadku pozostaje nam jedynie IVF. Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, jak?kiedy?dlaczego ja?zaczęłam rozważać dlaczego nie zaczęliśmy się starać zaraz po ślubie, tysiac myśli na sekundę...

Bardzo chcemy dzieciątka więc decydujemy się na ivf. Dzisiaj mieliśmy test kariotypu, niestety na wyniki trzeba czekać miesiac.. W czwartek mam jeszcze histeroskopie, też się boję czy wszystko ok. Najgorsze jest to czekanie... :(
 
Olusia wypowiem się za yplocke - wizyte ma w srode z tego co dobrze zrozumiałam. No i jesli pecherzyk urosnie to mysle ze bedzie szansa a jeśli nie to wiadomo....

Liskka witaj no niestety na nas wszystkie mocno podziałały słowa - " zostaje wam tylko ivf ". Ale nie martw się nie taki diabeł straszny jak go malują. Ale niestety uczy to cierpliwości i to bardzo, wiec się przyzwyczajaj. A powiedz gdzie sie leczysz??
 
Ostatnia edycja:
bziumelka, za granicą. Ivf tutaj jest refundowane, jednak jest długa lista oczekujących :( niechcemy już dłużej czekać, zdecydowaliśmy się robić prywatnie. Na 100% okaże się po tych dwóch badaniach które nam zostały, ale wierzę w to że wszystko będzie dobrze, że tej szansy już nam nikt nie odbierze.

Na początku nie chciałam wierzyć w wyniki Hsg, chciałam żeby się myliły, że to jest jakiś po prostu zły sen. Do tego stopnia że chciałam powtórzyć badanie. Źle mi bardzo. Wiem że nie jestem jedyna z tym problemem, jednak wszystko jest tak świeże że nie potrafię znaleźć miejsca sobie.
 
Ostatnia edycja:
liskka ja w przeciwieństwie do Ciebie modliłam się żeby hsg wyszło żle :/ bo chciałam znać przyczynę nie zachodzenia w ciąże ale okazało się że badanie ok a zrosty jednak były :( i trzy ciąże pozamaciczne za mną :(
 
reklama
yplocka - bardzo szczerze Ci współczuję, doskonale rozumiem co teraz czujesz. Ciężkie dni przed tobą ale jakkolwiek by to nie zabrzmiało - czas jednak leczy niektóre rany. A co do powrotu do pracy ja też chciałam szybko wrócić - i to była moja najlepsza decyzja i chyba to postawiło mnie na nogi. Trzymaj się.
 
Do góry