reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

bzzzz- dziekuje kochana wiem ze muszę sie pozbierac i walczyc dalej, na razie to trudne ale czytam Was i każdej kibicuje, trzymaj się dziewczyno najwazniejsze żeby beta przyrastała prawidłowo, jak plamienia mineły to bardzo dobrze to oznacza ze pewnie mialas zbyt niski progesteron i duphaston ci pomógł,trzymam z calej siły kciuki żeby było dobrze i żeby jutro betka to potwiedziła pieknym przyrostem,wyczytałam że leczyz sie chyba w novum?, mozesz napisać kto jest twoim prowadzącym? jestes zadowolona z novum?

Labo75- dzięki kochana,zycze żeby następny raz był juz tym ostatnim

Klara81 to forum to skarbnica wiedzy a i dziewczyny bardzo są pomocne, mi pomaga nawet to że sobie tylko podczytuje forum, trzymam kciuki za twojego mrozaczka za zadomowienie się na dobre
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
klara 81 emocje zawsze są ogromne tym bardziej że czekamy na nasze cuda długo, bardzo chcemy, przechodzimy te wszystkie niemiłe rzeczy związane z zapłodnieniem, no i nie zawsze kończy się to wszystko sukcesem. najgorsza w tym wszystkim jest myśl(przynajmniej dla mnie) ze inni to mają tak lekko -sexik i już i jeszcze narzekają.... ale ja wierzę mocno że każdej z nas musi się kiedyś udać. nie pisałam tego wcześniej ale zanim zaczęliśmy się z M. leczyć poroniłam ciążę naturalną, byłam wtedy młoda, studia szaleństwo pierwsza wielka miłość i potem ogromne rozczarowanie, najpierw utrata ciąży a potem smutne i bolesne rozstanie. teraz mam cudownego człowieka przy swoim boku i nie możemy mieć dzieci, tzn próbujemy ale sił mamy coraz mniej a i lata lecą. wierzmy, że się uda !!!!bo bez tego życie straci sens ... :tak:
 
Hej dziewczeta.
Witam wszystkie nowe staraczki i dopinguje tym juz zasiedzialym
Bzzzz- powodzenia wielkiego jutro. Oby betka wzrosla.
Ptencer- powodzenia jutro na usg. Szybciutko podziel sie tym szczesciem co tam jutro zobaczysz.
*Meg* - jak tam sie trzymasz kobieto?

Jutro zaczyna sie moj drugi tydzien oczekiwania na niebieska kreche. Jakos mi sie nie spieszy do testowania. Tak strasznie sie boje ze sie nie uda. .
 
nimfus, bzzzz dzieki za przyjecie i slowa otuchy, rzeczywiscie byl to la mnie szok, jeszcze dochodze do siebie po tym.
oliwkakarolina podziwiamto ze jestes dawca, musze o tym pomyslec na spokojnie, czy ja dalabym rade zrobic cos takiego, narazie przezywam fakt ze my mamy jedna opcje na dzien dzisijszy, zeby miec dzidzie
aga7602 tule, strasznie mi przykro ze musisz przez to przechodzic, az ryk mam na koncu nosa...
labo i reszta staruszek witam w waszym gronie, wreszcie jestem na wlasciwym watku heheh
klara zobaczysz uda sie tym razem, mam nadzieje, bo tylko to nam pozostalo,nieprawdaz???
 
Emocje wśród starających się są zawsze a długo starających się są nie do zniesienia. Gratuluję wszystkim zaciążonym a czekającym życzę II lub wielgaśnej bety. Dla pocieszenia mi zawsze wychodziła już w 7 dpt przy zarodkach dwudniowych. Z doświadczenia powiem Wam że niepłodność jest okrutna ale brak przyczyny poronień jest jak obłęd.... Ale i tak nie mogę doczekać się kolejnej ciąży.:rolleyes2: Oby teraz na dłużej.
Tylko dlatego, że mam nadzieje walczę dalej...
BZZZZ najważniejsze że betka rośnie i trzymam kciuki za jutro. Plamienie nie jest groźne. Źle jest jak jest żywa krew...
 
Ostatnia edycja:
Laurka25
bardzo chętnie oddałabym tobie czy innej parze zarodki, ale niestety jeszcze nie mam swojej fasoleczki, więc narazie nie mogę:)
Już na samym początku in vitro podjeliśmy z mężem decyzje - że jeżeli nam się uda, to zarodki które będziemy jeszcze mieli oddamy potrzebującej parze:)

A jak wy kobity podchodzicie do tego tematu?
 
Dziewczyny nie było mnie tu 3 dni a tu tyle nowych postów, witam wszystkie nowe forumowiczki :-):-):-)
bzzz - kochana nie martw się będzie wszystko dobrze, jeżeli wczoraj miałaś plamienia i nie dostałaś jeszcze okresu to go już nie dostaniesz, ja w czwartek po południu dostałam brązowych plamień i zaczął boleć mnie bardziej brzuch no i w piątek rano jak tylko wstałam dostałam @ :crazy: więc u mnie lipa i cała procedura od nowa ale Tobie jestem pewna,że się uda.
Ps. w piątek miałam osiemnastkę brata więc się trochę już zrelaksowałam a za dwa
m-ce zaczynam działać od nowa.
 
Anowi32, przykro slyszec, ze rowniez Tobie nie udalo sie. Coz, nastepny raz na pewno bedzie skuteczniejszy. A mrozaczkow nie masz? W sumie to z moich spostrzezen wynika, ze chyba drugie, pelne podejscie jest najbardziej owocne. Kriotransfer nie bardzo mnie przekonuje.
Ewelina125, ja Ciebie podziwiam Babeczko. Twoja silna wola i wieeelkie serducho zostana nagrodzone.
Bzzz, trzymam kciuki za wzrost betki oraz za owocne USG u Ptencer
 
labo 75 na swojej karcie ze szpitala mam tylko napisane, że podane były 2 blastocysty, żadnych szczegółów. Pamiętam tylko, że za 1 razem embriolog mówił, że są ładne a za 2 razem mówił, że są doskonałe i książkowe. Co do polepszenia jakości zarodków to ja nie mam na to pomysłów :/ Za 1 razem się bardzo starałam, łykałam witaminy, trochę byłam na diecie białkowej i nic a za 2 razem byłam chora, stymulacja szła dużo gorzej, łykałam dużo leków na przeziębienie (mąż też), prawie nic nie jadłam, bo ciągle miałam gula w gardle, więc byłam przekonana, że będzie kiepska jakość jajek a potem zarodków. A tu taka niespodzianka. Trzymam mocno kciuki za Twoje następne podjeście, tym razem musi się udać :)

Laurka25
bardzo chętnie oddałabym tobie czy innej parze zarodki, ale niestety jeszcze nie mam swojej fasoleczki, więc narazie nie mogę:)
Już na samym początku in vitro podjeliśmy z mężem decyzje - że jeżeli nam się uda, to zarodki które będziemy jeszcze mieli oddamy potrzebującej parze:)

A jak wy kobity podchodzicie do tego tematu?

Ja przy 1 podejściu podpisałam zgodę na przekazanie komórek jajowych. Co do zarodków to nie wiem sama. Jeśli się okaże, że noszę w sobie dwójeczkę to być może za kilka lat będę chciała odebrać jeszcze jednego malucha z zimowiska. Jeśli będzie 1 fasolka to tym bardziej. Ale jeśli za kilka lat zdecyduję, że nie chcę mieć już więcej dzieci to myślę, że oddam swoje mrozaczki, ale raczej komuś kogo znam, może jakiejś potrzebującej osobie z forum. Komuś kogo będę mogła być pewna. Nie wiem czy możliwe jest takie przekazanie zarodka ze wskazaniem. Nie wiem sama..to dla mnie odległy temat, ale nie wykluczam czegoś takiego.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
vane76 mi na przykład udawało się wyłącznie z mrozaków, ja natomiast nie wierzę w jednego zarodka. Podali mi świeżego 11 komórkowego klasy A który bardzo dobrze rokował i totalna klapa. Przy podaniu 2 utrzymywał się zawsze tylko jeden.
Ewelina 125 ja na początku byłam sceptycznie nastawiona do oddania czegokolwiek. Wystymulowałam 28 komórek z czego 10 przeznaczyłam do zapłodnienia a 6 do witryfikacji. Po pewnym czasie postanowiłam że jak urodzę to oddam komórki - bo o nie najtrudniej w klinice. A teraz to raczej sama z nich skorzystam bo został mi tylko jeden zarodek. A czy jest ktoś komu udało się przy transferze jednego zarodka - 2-3 dniowego.
Tak jak KWIAT LOTOSU pierwszy transfer przeżywałam, wzięłam 2 tyg urlopu a po dwóch kolejnych żyłam normalnie, wyjeżdżałam na delegacje itp. Z 3 transferu nawet sama wróciłam samochodem do domu (godzina w korkach) i też był sukces:happy:
 
Do góry