reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Bzibziok - a proszę Cię bardzo, to nic wielkiego, zwykłe sprawy, które wydały mi się istotne.

1. Zero kąpieli w wannie, tylko prysznic ( w tamtej ciąży kąpałam się normalnie w pełnej wannie wody, choć w temp. niższej ale podobno bardzo wiele osób to odradza )
2. Zakupiłam na najbliższe dni zwykłe szare mydło, no cóż - podobno te wszystkie chemikalia b. szkodzą z czego nie zdajemy sobie sprawy
3. Od czasu pozytywnej bhcg ( jeżeli będzie ) niestety zero seksu - ostatnio uprawialiśmy seks normalnie i zawsze miałam potem wyrzuty sumienia, nie wiem jakoś człowiek automatycznie to kojarzy.
4. Wracam do pracy normalnie, ostatnio byłam na L4 do bhcg tak się trzęsłam nad sobą, dopiero potem wróciłam. Teraz chcę normalnie pracować cały czas bo jednak psychika też jest ważna a wiadomo w pracy i szybciej czas leci itd.

No i najważniejsze - nie mówiłam nikomu o transferze poza mężem i Wami i jeżeli będę mieć szczęście i się uda nie powiem już do 12 tygodnia nikomu, nawet mamie. Choć mi bardzo ciężko bo z mamą jestem blisko i mam kilkoro bliskich przyjaciół ale po prostu - nie mogę bo potem nie zniosę pytań "i co, i co, wiecie już coś" ;/
 
Olusia powiem Ci że od wczoraj tyle się naczytałam nt. tego czy bardziej wiarygodny jest wynik z krwi czy z wymazu że nie jestem w stanie stwierdzić co tak naprawdę powinnam zrobić - zdania są podzielone który co pokazuje :baffled:. Ponieważ nie są to najtańsze badania chciałabym żeby lekarz wskazał które dokładnie 'wersje' tych badań mam zrobić bo są różne typy i różne metody (krew, wymaz, mocz). Mam dosyć 'samoleczenia' i zgadywania ;-)

Esiek bałam się co wymyśliłaś ;-) ale to co piszesz wydaje mi się rozsądne :-)
Ja bardzo żałuje że wszyscy wiedzą o moich próbach - co prawda rodzice i tak by wiedzieli ale gdybym mogła coś zmienić raczej nie mówiłam bym znajomym i ludziom w pracy ... szczerość wydawała mi się ok. ale do czasu jak się udaje - jak trzeba się przyznać do porażki to każde kolejne pytanie i przymus tłumaczenia że nie wyszło bardzo boli ....
 
Co do tego ostatniego to ja właśnie tak zrobiłam, bałam się pytań, więc nikomu nie powiedziałam. Chociaż strasznie mnie korciło żeby mamie powiedzieć, ale nie byłam twarda.

Ad. 1)Mi nikt nic nie powiędział o kąpielach więc w pełnej nieświadomości się kąpałam jeszcze po Becie, potem dopiero mi się to obiło jak pisałyście i zrezygnowałam z długich kąpieli w pełnej wannie wody, które zresztą uwielbiam. Specjalnie z mężem kupiliśmy duuużą wannę, żeby się razem kąpać.

Ad.2) O tym też jeszcze nie słyszałam, więc używam zwykłego żelu
Ad.3) No my też póki co się powstrzymujemy chociaż męża nosi
Ad.4) Ja się cieszę, że wzięłam wolne na te prawie 3 tygodnie, ale to ze względu na charakter pracy, ponieważ mam częste dalekie delegacje, gdyby nie to też bym normalnie wróciła do pracy.

Ja sie jeszcze staram jeść więcej świeżych warzyw i owoców, no i z kawy zrezygnowałam.
 
Ostatnia edycja:
Infinity - właśnie o to chodzi, ja tez nie widzę nic złego w powiedzieniu wszystkim o ciąży. Ale przyznanie się potem do porażki boli, ja poroniłam z początkiem roku a jeszcze dwa dni temu dostalam sms od koleżanki " Jak tam, brzusio już widać ? "- i weź tu żyj normalnie i każdemu tłumacz ;/

Bzibziok - właśnie i tu mam problem, ja też mam pracę wyjazdową z reguły, co gorsze już w marcu czekają mnie 3 wyjazdu do Wawy samolotem i tu mam poważny problem. Jeżeli się uda na pewno nie będę latać więc będę musiała powiedzieć. Mam duże szczęście, że moja firma jest bardzo wspaniałomyślna w tych tematach więc nie mam się czego obawiać ale wolałabym uniknąć mówienia jak najdlużej.

Co do kawy - ja też nie piję od paru dni - niestety kawa to moja słabość więc bardzo cierpię ;/
 
Esiek piekne postanowienia. No ja tez kąpie sie pod prysznicem ale to zracji takiej ze druga łązienka jeszcze w proszku i mam tylko prysznic, a ja uwielbiam wannę. Ale to prawda ze lekarze odradzaja wannę. My z mkiem teraz w pon. jedziemy sobie tak odpocząc do spa byłam pewna ze będę mogła koszystać z uroków spa, oczywiscie oprócz sałny czy solarium to naturalne a tu d...p. Doktorek pwiedział ze zero jackuzi, solanki i takich tam jedyne co moge to basen bo tam jest woda o odpowiedniej temperaturze, wiec jednak to musi bardzo szkodzić bo przecież w tych jackuzi to woda wcale taka ciepła nie jest, a jednak mam zakaz i tyle, no trudno mąż sie popąbluje. Co do pracy to ja też chodziłam, po transferze wziełam tylko 2 dniu wolnego a potem do roboty i faktycznie człowiek nie ma tyle czasu zeby siedziec mysleć i sie dołować wiec ja polecam. Co do środków to uzywałam takich jak do tej pory no i niestety nie udało nam sie ukryć tego że jestem w ciaży, ale dosyć długo utrzymaywalismy to w tajemnicy, a i teraz wiedzą najbliźsi. Ale postanowienia są super.

Infinity ja Ci nie pomogę co do tych badań bo ja to nawet tych nazw znie znam :szok:

Kurcze dziewczyny do tej pory chodziłąm co tydzień do lekarza i wiedziałam co dzieje sie z moim kropkiem a teraz to muszę doczekać aż do 18.03 i taki niepokój mnie ogarnia czy aby wszystko jest dobrze.
 
No to widzę, że mamy podobnie. Dla mnie kawa to zawsze był taki miły kawałek dnia. Póki co zamieniłam na kakao.
A co do wyjazdów, to ja miałam w zeszłym tygodniu do Londynu lecieć, miałam już bilet kupiony, ale postanowiłam nie ryzykować.
Różne są zdania na temat latania w ciąży, pytałam nawet lekarza z kliniki i powiedział, że medycznie nie zostało udowodnione, że może to szkodzić i czasami nawet ludzie pracujący za granicą robią in vitro w polsce i potem zaraz wracają samolotem.
Ale ponieważ moja koleżanka kiedyś poroniła po locie z Egiptu w 3 miesiącu, to ja postanowiłam nie ryzykować.
U mnie w pracy też na szczęście mają ludzkie podejście i jak powiem, to na pewno b=nie będą mi robić problemów, ale z wyjazdów nie zamierzam rezygnować. Ja mam często delegacje tak do 100 km więc w jeden dzień to załatwiam. Teraz tylko mnie akurat czeka trochę wyjazdów pod Wałbrzych, a to już prawie 400 km w jedną stronę.
 
Esiek ja zaczynając IVF byłam tak pewna sukcesu za 1 czy 2 razem (w końcu lekarz nas zapewnił że z naszymi problemami IVF jest idealną metodą i na pewno nam się uda :dry: że młodzi jesteśmy itd.) że chciałam być w 100% fer - nie znikać nagle z pracy, wszytko sobie poukładać i przygotować na ew. zwolnienie i późniejszy urlop ... chciałam dobrze dla innych i nic nie ukrywać - zresztą początek dawał mi tyle radości i nadziei że nawet nie chciałam tego ukrywać :zawstydzona/y: a teraz - niestety nic już nie zmienię ....

A z pracą - ja właśnie też mam trochę 'wyjazdową' i do tego stresującą, więc raczej biorę zwolnienia ...
A kawę na czas transferu/oczekiwania na betę też odstawiam choć zdania są na temat jej wpływu podzielone ....
 
Ostatnia edycja:
Ja slyszalalam ze kawa nie szkodzi do 7 miesiaca, poki sie mleko na tworzy. Ale cholera wie, tymbardziej ze ja pije rozpuszczalna a to sama chemia.
 
reklama
ja po transferze jeszcze parę razy wypiłam taką słabą co miała więcej mleka niż kawy, ale teraz z racji tego, że mam gardło zaatakowane, to nawet nie mam do końca ochoty na kawę.
 
Do góry