reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dzięki Magda. No opisałaś dokładnie mój stan - przez parę dni po transferze nadzieja i wiara, że tym razem się uda. A im bliżej decydującej bety tym z nastrojem gorzej.

Co do Twojego problemu to wiem, że ten temat często się przewijał i na tym forum i na ciężarówkach, tylko kurcze nie wiem czy dziewczyny radziły sobie domowymi sposobami czy szły do lekarza... Może Tatum Rosa? To na pewno nie zaszkodzi.
 
reklama
Fusun z tymi pesymistkami to masz rację:) tylko że ja normalnie to jestem realistką z dawką optymizmu. To jest jedyny tak pesymistyczny temat:) Ale to chyba przez to że mam już dość tej mojej cholernej kliniki i nie chcę musieć tam wracać... a co do Twojej bety to jestem mega spokojna. Zresztą ja generalnie jestem spokojna - mój stan to bardziej takie poddanie się... I nie cierpię go bo jestem z charakteru wojownikiem. No cóż temat niepłodności jest u mnie we wszystkim wyjątkiem...

Giza to ja kciukam za malce
 
Mam nadzieje ze jeszcze troszke i nie bede musiał juz brac tej luteiny, zaraz podjade i kupie tatum rosa bo juz co raz gorzej z tym podrażnieniem. Wiem co w tej chwili przeżywacie jeśli chodzi o wynik bety ale wierze że i do was szczęście się w końcu uśmiechnie;)) widzę ze FUSUN masz taki objaw jak ja miałam i mam do teraz(tzn.nie chciało ci sie nawet isc na bete)ja to na nic nie miałam siły najchęniej to bym leżała i spała:-)leniwa się zrobiłam ale mam nadzieje że to chwilowe:-)jszcze mam takie pytanko bo nie wiem do kogo mam sie zwrocic tzn.jeśli okaże się że naprawde jestem w ciąży a pracuje w firmie od 5 lat ale umowe mam juz tylko do marca czy zostaje ona automatycznie przedłużona aż do porodu? wiecie może kobitki?
 
24magda09 - zaczęłam pisać Ci odpowiedź i wtedy wyskoczyło mi to co napisała Zula_5 - potwierdzam dokładnie to samo. Jeżeli jest to umowa o pracę to rzeczwywiście automatycznie przedłuża się do czasu porodu. No i wtedy macierzyński masz gwarantowany.
Jeszcze dodam coś na temat oczekiwania na wyniki bety i braku nadziei tak, jak pisze Fusun. Ja tak nie wierzyłam w powodzenie, że do drugiej weryfikacji dalej popalałam papierosy.... Wcześniej zawsze rzucałam palenie automatycznie - albo przy stymulacji, albo przed transferem. Nawet sobie tłumaczyłam, że jak się nie uda to będę miała pocieszenie, że mogę wrócić do nałogu;-) Ostatnim razem tak nie wierzyłam że może mi się udać, że paliłam dalej, myślałam: po co rzucać, żeby za parę dni znowu zacząć palić. Wyszło jak wyszło, mam nadzieję, że przez te kilka dni nie zaszkodziłam dzieciaczkom (paliłam raptem 2-3 sztuki i jeszcze nie dopalałam do końca, bo mnie wyrzuty sumienia brały).
Tak że rozumiem Twój pesymizm Fusun całkowicie. Ale do trzymania kciuków też się dołączam i czekam niecierpliwie na wiadomości z 15.00
 
kikifish - Tak poproszę na PW. Nie wiem jak mi tą wiadomość wysłałaś bo to nie była PW prawda ? Sorrki dużo techniki i człowiek się gubi:laugh2:

Giza - Będzie wszystko ok , trzymam kciuki za jutrzejszy transfer.
 
24Magda ja po ostatnim transferze miałam 3*4 luteiny dopochwowo, też miałam mega podrażnienie:confused2:psioche to miałam tak nabrzamiałą że nawet był dyskomfort podczas chodzenia czy siedzenia, ale pomogło mi przemywanie zaparzonym rumiankiem, nawet podmywałam się tym naparem i po każdej aplikacji przemywałam, była ulga:sorry:
Teraz dostałam 3*2 luteinę 50 mg podjęzykową i 3*1 duphaston. Czy to nie za mało w stosunku do wcześniejszego ivf?:baffled:

A swoją drogą powiedzcie mi czy tą lutinę mogę possać żeby się szybciej rozpuściła i czy ma się samoistnie rozpuścić pod językiem i czy mogę po niej pić? Nie miałam wcześniej podjęzykowej i zielona jestem:happy:
 
reklama
Nie sądziłam, nie wierzyłam, że kiedykolwiek napiszę to na tym forum. Moja beta 84,1,
Zadzwoniłam do męża. Nie mógł mnie zrozumieć tak ryczałam.
Progesteron 99,30 - to chyba dobrze, co?

Boże, nie mogę w to uwierzyć. Muszę iść dalej płakać. Odezwę się później.
Dziękuję za kciuki, proszę o jeszcze - teraz za prawidłowy przyrost
 
Do góry