Cześć Dziewczyny,
nie pisałamkilka dni bo dużo się działo, u Was widzę też.
Zacznę od tego że po wizycie o której Wam pisałam wyszłam z płaczem bo powiedziano mi ze raczej nie mam szans na in vitro przez te torbiele, że byłyby to wywalone pieniądze bo się dobrze nie wystymuluje albo bedzie trzeba przerwac bo torbiel urosnie. Nastepnego dnia (3 dnia cyklu) pewna ze czeka mnie laparoskopia i dalsze miesiace czekania poszłam na konsultacje na jakies poszerzone usg i jednak dostalam zgode wiec szybko leki itd. Nie było za pozno bo ja podchodze na własnym cyklu.
Apropo
z chęcią dowiem się czy są tu dziewczyny które też robią in vitro na własnym, wiem że mniejsze szanse ale ja już jedno dziecko mam i trochę inaczej teraz z mężem patrzymy na dalsze starania, poza tym kasa jest troche mniejsza bo leki tu sa znacznie znacznie tansze.
W każdym razie zaczęłam i proszę trzymajcie kciuki żeby śliczne dwie komóreczki wychodowała już w tym cyklu.
Genna zacznę od Ciebie mocno Cię przytulam i gdzieś jeszcze niech ta iskieraka nadziei się tli bo może troszkę wolniej beta Ci rośnie ale jeszcze miło Cię zaskoczy
trzymaj się
Minni27 jestem pacjętką Novum wieć jak masz jakieś pytania co do kogo warto iść itd pisz. Na razie powinnas brać kwas foliowy i tyle leki zaczynasz brac dopiero 2-3 dc tego w którym już robisz, ale najpierw musisz mieć dobre wyniki hormonów. Postaraj się żeby stymulował się dr L - szef kliniki. Stynmulował mnie 3 lata temu i teraz też. Z ciekawości czemu w Invimedzie kazali przyjsc Ci za rok, co takiego może wpływać na odroczenie ???
lilia mimi pisałyście o encortonie i przeziebieniu, mi powiedzieli ze jak się przeziebisz to trzeba encorton odstawiac bo on osłabia odporność, co nie jest dobre bo on pomaga w nie odrzuceniu transferu. Też biore tabletke rano i pół w południe.
kikifish nie odnalazłam nic na forum jak u Ciebie sytuacja wygląda ???