bombel
Aktywna w BB
Hej wszystkim,
Że tak powiem to znowu ja ale pewnie większość z was mnie nie pamięta. Na wstępie napisze, że dzięki in vitro mam śliczną córeczkę, która powoli zaczyna rządzić u mnie w domu. W tym momencie przygotowuję się do kriotransferu dwóch pozostałych mi zarodków. Co prawda nie stać mnie ni cholery że tak powiem ale co mi tam - nigdy nie będzie mnie stać a młodsza nie będę. Poza tym nie mogę żyć ze świadomością że moje dzieci są w zamrażarce. Dołączyłam ponownie bo martwię się jak to wszystko wyjdzie a nie chcę zadręczać wątpliwościami rodziny. Chciałam zapytać czy któraś z was słyszała o tym żeby zarodki się nie rozmroziły? Od mojego mrożenia minęły prawie 3 lata i zastanawiam się czy istnieje takie prawdopodobieństwo.
Że tak powiem to znowu ja ale pewnie większość z was mnie nie pamięta. Na wstępie napisze, że dzięki in vitro mam śliczną córeczkę, która powoli zaczyna rządzić u mnie w domu. W tym momencie przygotowuję się do kriotransferu dwóch pozostałych mi zarodków. Co prawda nie stać mnie ni cholery że tak powiem ale co mi tam - nigdy nie będzie mnie stać a młodsza nie będę. Poza tym nie mogę żyć ze świadomością że moje dzieci są w zamrażarce. Dołączyłam ponownie bo martwię się jak to wszystko wyjdzie a nie chcę zadręczać wątpliwościami rodziny. Chciałam zapytać czy któraś z was słyszała o tym żeby zarodki się nie rozmroziły? Od mojego mrożenia minęły prawie 3 lata i zastanawiam się czy istnieje takie prawdopodobieństwo.