Sama się przekonuję, że powodzenie in vitro w istotnej części zależy od szczęścia i pieniędzy. Mając kasę, można próbować wiele razy.Problem chyba głównie polega na tym, że jedyną metodą, by sprawdzić jakość komórek jajowych, jest wytworzenie embrionów :-( Opieramy się na różnych wskazaniach - bo wiadomo, że lepiej, gdy AMH wyższe, gdy komórek więcej, to zwiększa teoretycznie ilość szans, a zazwyczaj jest ich więcej u młodej kobiety. Ale wciąż gwarancji nie ma.
Ja miałam o 16 lat więcej niż Twoja dawczyni w momencie punkcji, a efekt wyszedł prawie identyczny: 12 komórek, 8 zapłodnionych, 4 zarodki, pierwszy się zagnieździł, ale ciąża się zatrzymała. Ich klasy nie znam...
A z drugiej strony mam koleżankę w ciąży w moim wieku, po chemioterapii, z bardzo niskim AMH, w swojej pierwszej naturalnej ciąży po kilku cyklach starań...
Trochę to, niestety, jest loteria...
Uważam przy tym, że nie da się oszukać biologii (niestety). Oczywiście: 20 - latki rodzą chore dzieci. Oczywiście: 40 - latka może urodzić zdrowe dziecko. Ale wiek ma jednak tutaj znaczenie.