reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Nie. Nie każdy płaci. Płaca pracujący. Do Polski przyjechało jakieś 2 mln ludzi z Ukrainy - czy Ty wiesz jak potężne pieniądze poszły na ich leczenie ?
Moja bratanica wraz z cała rodzina - nie pracuje, a z lekarzy korzystają !!! A takich ludzi są setki tysięcy !!!
Ostatnio otrzymałam raport, ze w pewnym mieście (ponad 400 tys mieszkańców) pracuje tylko 30 % z nich. I te 30 % musi utrzymać resztę ze swoich składek i ze swoich podatków. To nie może się udać !!!

Przykro mi. Ale Twoje „pieniążki” wspierają innych.
Ale co to zmienia w kontekście tego co napisałam? Jeszcze bardziej pokazuje ze system jest chory. Oczywiscie, ze wiem, ze płacimy na tych co nie pracują, moje podatki na nich tez idą. I zawsze będzie taka grupa i w uzasadnionych przypadkach powinnismy na nich tez płacić (osoby nie mogące pracować, opiekujące się kimś, niepełnosprawne), ale to co piszesz podkreśla trochę absurd tego jak nasz system „działa”. Czy ja się na to zgadzam? Nie, i nie będę.
 
Niestety, ale trochę chory mamy system w naszym kraju.
Pracuje razem z mężem, odprowadzamy podatki, składki, i co z tego mamy? Nic.
In vitro musieliśmy robić prywatnie, nie należalo nam się dofinansowanie.
Wszelkie badania czy wizyty u lekarzy są również prywatne, bo ja nie mam czasu aby czekać 1,5 roku na wizytę u endokrynologa.
Nie należą się nam żadne "plusy".

A przysłowiowa "patologia" żyje za nasze. Robi kolejne dzieci, które ja muszę utrzymać. A mnie samej nie stać żeby zawalczyć o swoje własne dziecko😑
Czy to nie jest chore?
Zaraz będzie 800+, znowu nam coś zabiorą.
Głowa pęka od tego wszystkiego.
Dokładnie, 800+ które tylko wygeneruje jeszcze większa liczbę osób które będą sobie kalkulować czy im sie „opłaca” isc do pracy. U nas sie nie wspiera ludzi którzy utrzymują system i na niego ciezko pracują, tylko tych którzy ten system chcą wykorzystywać. Ja nie chce żeby Państwo mi dawało za darmo, tylko żebym dostawała adekwatne usługi w obszarze edukacji, zdrowia itd do tego ile na to płace i jak ciezko pracuje. I żebym nie musiała się zastanawiać czy płacenie super specjaliście 1000zl za wizytę jest moim jedynym rozwiązaniem
 
Pacjent ma wybór. Zapłacić lub nie zapłacić. Można leczyć się na NFZ.
Pisałam - brutalność życia.
I to jeszcze dobrze, że ten wybór jest... Bo można mieć dostęp tylko do "NFZ" i choćby się chciało zapłacić krocie, to szybciej i lepiej nie będzie, bo opieka zdrowotna jest dla wszystkich taka sama (tak jest tu, gdzie mieszkam).
 
Ale co to zmienia w kontekście tego co napisałam? Jeszcze bardziej pokazuje ze system jest chory. Oczywiscie, ze wiem, ze płacimy na tych co nie pracują, moje podatki na nich tez idą. I zawsze będzie taka grupa i w uzasadnionych przypadkach powinnismy na nich tez płacić (osoby nie mogące pracować, opiekujące się kimś, niepełnosprawne), ale to co piszesz podkreśla trochę absurd tego jak nasz system „działa”. Czy ja się na to zgadzam? Nie, i nie będę.
Zmień to. Zmień system.
 
reklama
Do góry