Myślę, że nie jestem jedyna, która na czas starań o dziecko zawiesiła pewne tematy życiowe na później, jak chociażby zmiana pracy, dalekie podróże, inwestowanie w siebie. Z różnych powodów to następuje z jednej strony boimy się podejmować nowych wyzwań, czy zobowiązań, „bo co jak się uda”, z drugiej strony obciążenie finansowe. Np. in vitro dość mocno trzepie po kieszeni, z resztą inseminacje przynajmniej w mojej klinice też nie należały do najtańszych jak podliczy się wszystkie koszty. Ciężko tu w poście napisać jaki jest moj plan na życie bo to bardziej chodzi o nastawienie i skupienie na innych tematach, ( wdrozenie planu na życie z wizją bezpłodności i brakiem dziecka), natomiast w dużym skrócie będę chciała odwiesić wszystkie tematy, które zeszły na dalszy plan, w moim przypadku to np. powrót do podróżowania bez myślenia o tym, że nie mogę tak daleko bo może jestem w ciąży, skupienie się na swoim rozwoju tak zawodowym jak i rozwoju w obszarze swoich relacji z przyjaciółmi i nawet z mężem. U mnie serio mocno zaniedbałam przyjaciół, bo trochę zaczęłam się wycofywać. Większość ma dzieci i w pewnym momencie jak zdałam sobie sprawę ze mogę nie
Mieć swoich to włączyła mi się niechęć do spotkań z ludźmi z dziećmi. Było mi przykro. Wiem, że to słabe natomiast takie chwile słabości pewnie są wpisane w problem niepłodności.
I to tak w dużym skrócie. mam zamiar korzystać z życia i bardziej świadomie je przeżyć niż teraz. Teraz mam wrażenie ze trzy lata minęły mi od jednego testu do drugiego.
czas pokaże…