reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

normalne. Możesz i do porodu nic nie czuć. Ja cała ciążę nic nie czułam. A jak Ty, po transferze wypatrywałam znaków ze wyszlo... Tylko brzuch rósł. W 8mcu chyba pachwiny trochę ciągnęły i to tyle z objawów....🤷‍♀️ syn donoszony zdrowy 😀

Ps.w naturalnych ciążach potrafią kobiety nie zauważyć objawów po terminie spodziewanej miesiączki z co dopiero my np.w 2dpt.
Dzięki 💓
 
reklama
Cześć dziewczyny, jestem po wizycie w klinice.
Mam do Was pytanko, czy jak badałyscie zarodki pod względem np. mutacji genetycznej/ transkolacji bo jesteście np. nosicielami, to wiedziałyście ktory zarodek ma tą samą mutacje/ translokacje ?
Dzisiaj usłyszałam, że takie zarodki też są transferowane, i czy bedzie nosicielem to dowiem sie po porodzie po zbadaniu kariotypu. Zgłupiałam juz :-(
My kariotypy badaliśmy przed transferami, dlatego ze lekarz tak zlecił, po ciąży do 8-go tygodnia. Badaliśmy ostatnio zarodki i wszystkie posiadają nieprawidłowości, jakie to może dowiem się bardziej jutro na wizycie. Badanie zarodków jest ważne jak coś długo nie wychodzi, bo przynajmniej wiesz o co chodzi i co ewentualnie można by z tym zrobić. A w pierwszej procedurze Ok. cztery lata temu, nie badałam i mam zdrowego synka, za co dziękuje Bogu każdego dnia, bo te ostatnie wyniki mnie trochę przeraziły..
 
Wiesz, to był dopiero drugi transfer przeprowadzony na cyklu sztucznym. Jak nie miałaś badanych zarodków to ciężko było po pierwszym transferze dopatrywać się problemu w sposobie transferu, jednak najczęstszą przyczyną niepowodzeń jest zarodek sam w sobie. Nie zaluj, bo nie mozesz sobie nic zarzucic :) Jak to piszą dziewczyny - trzeba po prostu trafić 'na ten zarodek'.
Moje transferowane zarodki nie były z jednej punkcji. Mam za sobą 2 pełne procedury, z których uzyskaliśmy 8 zarodków (po 4 z kazdej z procedur). 6 z nich były transferowane, 4 - na cyklu naturalnym i te dały ciążę. Pierwszy Synek zmarł po porodzie, jedną ciążę poroniłam na wczesnym etapie. 2 ciąże zakończyły się szczęśliwie - mam córeczkę i synka 🩷🩵

Czy dobrze rozumiem, że nie masz więcej mrozaczkow I będziesz od nowa podchodzić do procedury?
Hej, mam jeszcze pytanie czy te Twoje udane transfery na naturalnym cyklu były z embryoglue?? Czy bez?
Pozdrawiam, miłego dnia
 
I bańka mydlana prysła… byłam na monitoringu … żadnego pęcherzyka dominującego nie ma …. W pn sporo drobizny po 8 mm dziś największy jaki był to 11 mm 🤦🏻‍♀️ czyli nie rośnie nic …
Serdecznie chciałam podziękować moim cudownym policystycznym jajnikom 😡 - walcie się 😂 w sobotę idę jeszcze raz na podgląd ale się nie łudzę 😉

W takim wypadku pozostaje mi tylko cykl sztuczny … prawda ?
 
I bańka mydlana prysła… byłam na monitoringu … żadnego pęcherzyka dominującego nie ma …. W pn sporo drobizny po 8 mm dziś największy jaki był to 11 mm 🤦🏻‍♀️ czyli nie rośnie nic …
Serdecznie chciałam podziękować moim cudownym policystycznym jajnikom 😡 - walcie się 😂 w sobotę idę jeszcze raz na podgląd ale się nie łudzę 😉

W takim wypadku pozostaje mi tylko cykl sztuczny … prawda ?
powiem.ci że ja się dziwię że robią Ci stymulacje na cyklu naturalnym też mam pcos i od samego początku byłam tyko na cyklu sztucznym.
 
I bańka mydlana prysła… byłam na monitoringu … żadnego pęcherzyka dominującego nie ma …. W pn sporo drobizny po 8 mm dziś największy jaki był to 11 mm 🤦🏻‍♀️ czyli nie rośnie nic …
Serdecznie chciałam podziękować moim cudownym policystycznym jajnikom 😡 - walcie się 😂 w sobotę idę jeszcze raz na podgląd ale się nie łudzę 😉

W takim wypadku pozostaje mi tylko cykl sztuczny … prawda ?
ja tez pcos, nie mam ani owu ani okresu naturalnie tylko wywołuje. Miałam jeden transfer na cyklu sztucznym i ten jeden udany.
 
Zgodzę się dziewczyny ze przy pcos trudno z owulacją i okresem . U mnie jednak okres w miarę regularnie zawsze występował raz po 30 dniach cyklu raz po 40 …
W styczniu miałam owulacje … dlatego tez lekarz chciał sprobowac i w tym miesiącu … No niestety nie pykło ….
u mnie pcos to niestety duża ilość pęcherzyków i nie zawsze występująca owulacja …

Trudno …
Czekam na okres … i działamy na cyklu sztucznym .
 
reklama
powiem.ci że ja się dziwię że robią Ci stymulacje na cyklu naturalnym też mam pcos i od samego początku byłam tyko na cyklu sztucznym.
Miałam podejść do transferu zupełnie naturalnie . Nic nie biorę . Miała wystąpić owulacja i po 5 dniach transfer . Bez żadnych lekow . Niestety już wiemy ze u mnie to nie zadziała .
 
Do góry