Ja akurat jestem tą, która będzie "wkurzać". Tak to tylko 3 inseminacje nieudane.Dzięki Kochana. Niby człowiek wie, ale wcześniej jak miałam plan z kolejnymi badaniami to było mi łatwiej. Ciągle była nadzieja, że znajdzie się może coś np. w immunologii lub histeroskopii, człowiek się przeleczy i będzie dobrze. Teraz jak jestem po tych badaniach i już wiemy, że to jakiś problem z komórkami, że one są kiepskie, to sprawa się nieco komplikuje.
Każdej Dziewczynie tu kibicuję i cieszę się z sukcesów, ale mam takie ukłucie, że innym się udaje, a mnie nie. Dziewczyny, z którymi zaczynałam przygodę na forum są już matkami, niektóre dziewczyny wpadają tu na chwilkę i zaraz są w ciąży. Z jednej strony trochę to pociesza, że się da, a z drugiej z tyłu głowy jest myśl, czy kiedykolwiek mnie się uda? Wiem, ze wiele z Was mnie zrozumie, bo sama przez to przechodziła lub przechodzi. Bo naprawdę jest inna perspektywa przy pierwszej czy drugiej próbie, a inna np. po 4 stymulacji.
Ale doskonale Cię rozumiem. Generalnie kibicujesz, ale po prostu też chcesz być w gronie tych szczeciar.tez tak miałam ...