reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Kochane jutro czyli 8 dni po transferze idę na betę. Ale już od 3 dni nie mogę wytrzymać i podejrzewam, że 9 raz nic z tego 😔 oprócz uderzeń gorąc od 3 dni w nocy na zmianę z uczucie zimna i od czasu do czasu z ciągnięciem w dole brzucha nic mi nie jest. Mam pytanie jakie miałyście objawy po udanym transferze?
Ja miałam ból jak na miesiączkę 5 dpt.
 
reklama
Oczywiście, tak jak pisałam jest to badanie dodatkowe. Ale określenie tego jako naciąganie jest krzywdzące nie tylko dla kliniki ale również dla tych "naciagnietych" 😂
Powtarzam jak kogoś stać to czemu ma nie badać?
Ja też bym zbadała nawet jeśli nie byłoby wskazań gdybym miała pieniądze na to. Ale też uważam że nie ma co generalizować, mi lekarz odradzał badanie zarodków, ale my korzystaliśmy z nasienia dawcy. Może to też miało jakieś znaczenie
 
Oczywiście, tak jak pisałam jest to badanie dodatkowe. Ale określenie tego jako naciąganie jest krzywdzące nie tylko dla kliniki ale również dla tych "naciagnietych" 😂
Powtarzam jak kogoś stać to czemu ma nie badać?
ja nie pisze, zeby nie badac. Niech bada kazdy kto chce i ma srodki. Ale jak slysze ze dla kliniki to standardowa procedura, z zasady kieruja na taka diagnostyke to powtarzam - dla mnie to naciagnie.
Mam za soba dwie procedury, dwa transfery, dwie ciaze, dwie corki.
Gdybym trafila na klinike, ktora „zmusza” do badania zarodkow ot tak, rezultat bylby ten sam. A ja bylabym o kilkanascie tysiecy lzejsza. Niepotrzebnie.
 
O jakże jestem szczęśliwa, że tak mnie "naciagneli" 😂 miałabym za sobą jeszcze dwa nieudane transfery lub chore dziecko..., niedobrze mówisz nieagatka...
Badanie zarodków to jest na razie coś w miarę nowego, nie weszło do standardu, ale myślę że kiedyś wejdzie.
Koszty badania zarodków zwróciły mi się w tych dwóch transferach (morfologicznie najlepszych zarodków) których juz nie wykonaliśmy, bo wiedzieliśmy o ich obciazeniach.
Jak kogoś stać to czemu ma nie badać? Oczywiście, że da się bez PGT zajść w ciążę, ale droga może być trudniejsza, będzie wiązała sie z większą ilością nieudanych transferów, zwiększa się szansa na poronienia, na urodzenie chorego dziecka.
Czemu nie miałabym sobie ułatwić drogi skoro mnie na to stać?
Całkowicie zgadzam z Twoja wypowiedzią. Dodam coś jeszcze z mojego doświadczenia... badałam zarodki z mojej drugiej procedury (4 blastocysty). Niestety, mimo pozytywnego wyniku dla nich wszystkich, pierwszy transfer zakończył się ciąża z pustymi jajem płodowym i koniecznością indukcji poronienia w szpitalu. Znajoma zajmująca się ubezpieczeniami zwrocila mi uwagę, że nawet na tak wczesnym etapie ciąży w okolicznościach w jakich się znalazłam przysługuje mi świadczenie z tytułu śmierci dziecka. Aby uzyskać swiadczenie dzieciaczek musi być zarejestrowany, ale żeby to było możliwe konieczne jest określenie płci dziecka. Z materiału z mojego poronienia przy pustym jaju płodowym określenie płci nie byłoby możliwe. Natomiast miałam badanie genetyczne zarodkow,które ten problem rozwiązało i plec określało. Świadczenie jakie otrzymałam z ubezpieczenia było o wartości całkowitego kosztu jaki ponieśliśmy na badanie 4 zarodków. Oczywiście wolałabym nie musieć otrzymywać tych pieniędzy, nie zrozumcie mnie źle. Natomiast to jest przykład sytuacji, w którym badanie okazało się przydatne, a o którym nawet w życiu bym wczesniej nie pomyślała.

Największym chyba dla mnie plusem było jednak to, że przez całą ciążę z drugiego transferu byłam spokojna, że Synek jest zdrowy i ten wewnętrzny spokój, przy moim obciążonym wywiadzie położniczym, to było coś nieocenionego!

Dodam tylko, że z pierwszej procedury zarodków nie badałam. Miałam wówczas dwa nieudane transfery - beta tylko lekko drgnęła i spadła i do dziś nie wiem co było tego powodem. Czy to zarodki były chore? czy to wina tylko i wyłącznie prowadzenia transferu na cyklu sztucznym (u mnie był z tym problem)? Odpowiedzi na te pytania nie poznam i trochę mnie to meczy.
 
Na okres w ogóle się nie zapowiada, jutro chyba pójdę na betę, ale nie wiem czy jest sens jeśli doktor powiedziała, że jestem przed okresem ? Jak myślicie dziewczyny ? Wczoraj jedynie brązowe plamienie raz ....
 
A dla mnie wręcz przeciwnie, dla mnie to diagnostyka, bo jak powiedziała Pani dr zarodki mogą wyglądać cudownie na zewnątrz , a w środku okazuje się co tam tak naprawdę jest , moim zdaniem będzie już niedługo standardem, niektóre kliniki tego nie proponują bo nie mają ani swoich laboratoriów , ani fachowców , ja badałam 2 i są zdrowe i ładnej klasy i teraz nawet się nie stresuję i nie myślę:)
A wiadomo, im mniej stresu tym lepiej ;)
 
reklama
Na okres w ogóle się nie zapowiada, jutro chyba pójdę na betę, ale nie wiem czy jest sens jeśli doktor powiedziała, że jestem przed okresem ? Jak myślicie dziewczyny ? Wczoraj jedynie brązowe plamienie raz ....
Ja od poniedziałku po nie udanym teansferze nie przyjmuje leków. Nie mam wgl objawów okresowych ;P
Cierpliwie czekam w końcu się pojawi.

Tobie życzę ciąży, często zdarza się że parom udaje sie w tak zwanym między czasie i in vitro nie jest potrzebne ;P
 
Ostatnia edycja:
Do góry