L
Lebkuchen_mum
Gość
Chodzi mi o narkoze, nie ujęłam w pytaniu.Ja nie odstawiałam. Brałam cala poprzednia ciążę...
A w ciazy bralas jaka dawke?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Chodzi mi o narkoze, nie ujęłam w pytaniu.Ja nie odstawiałam. Brałam cala poprzednia ciążę...
Ja nie badałam zarodków z kilku względów: koszty to po pierwsze, po drugie chciałam transfer świeży, po trzecie obejrzałam sobie webinar na temat diagnostyki preimplantacyjnej i nie jest niestety doskonała. Oczywiście, gdyby finanse mi pozwalały to przebadałabym i tak. Co do innych badań, u mnie w klinice uważają, że warto je robić, jeśli coś się nie udaje. I znów ja myślę podobnie, chyba że masz środki finansowe, żeby badać wszystko od razu to wtedy wiadomo, nic nie stoi na przeszkodzie. Ja np na tej zasadzie zrobiłam badania na mutacje - trombofila i mthfr, bo pakiet kosztował 400 zł. W świetle innych wydatków to było niewiele. Wyszła mi mutacja, więc wiedziałam, że muszę mieć metyle i miałam heparynę i acard przez całą ciążę. Z drugiej strony wielu lekarzy zaleca takie leki po prostu profilaktycznie. Moja koleżanka po in vitro rowniez je przyjmowała mimo, że tego badania nie zrobiła. Generalnie badać można pewnie wszystko, ale pewne problemy są rzadsze od innych, dlatego kliniki nie zalecają pewnych badań rutynowo,a inne tak. I ja bym tu zaufała lekarzowi, który cię prowadzi. A tą myśl, że wszystko może pójść nie tak to znam. Ale warto z nią walczyć, bo jest niewspierająca.Dziewczyny czytam was i zaczynam się stresować. My robiliśmy tylko podstawowe badania potrzebne do procedury in vitro. Podstawowe hormony.
Zarodkow nie badamy.
I tak czytam was i zaczynam mieć wątpliwości. A co jak zarodki są chore. Albo mam przesunięte okienko implantacyjne. Lub będzie pusty pecherzyk ciążowy. Może też być ciąża biochemiczna (mam już jedną za sobą z cyklu naturalnego).
Jestem już z mężem tak daleko. Tyle za nami. Operacja, laparoskopia, stymulacje zmiany lekarzy, IUI oraz teraz przygotowanie do IVF. A okazuje się że jeszcze tyle może pójść nie tak.
Co u Ciebie?Ja nie odstawiałam. Brałam cala poprzednia ciążę...
Brałam dzień przed histeroskopią w znieczuleniu ogólnym, nic nie było mowy o odstawieniu.Mam na mysli przed narkozą bo przed laparoskopią 48h musiało być przerwy
Tak tak przy laparo jest się intubowanym.Brałam dzień przed histeroskopią w znieczuleniu ogólnym, nic nie było mowy o odstawieniu.
Narkoza do laparoskopii to chyba jest zupełnie inne znieczulenie niż to do punkcji. Przy laparo chyba jest się intubowanym.
Badania pary są poszerzane dopiero jak transfer nie wyjdzie. Jeśli podchodzisz pierwszy raz to nie ma powodu żebyś była przebadana od A do Z. Ja przy pierwszych dwóch transferach miałam tylko podstawowe badania, dopiero przed 3 zaczęliśmy szukać przyczyny czemu się nie udaje.Dziewczyny czytam was i zaczynam się stresować. My robiliśmy tylko podstawowe badania potrzebne do procedury in vitro. Podstawowe hormony.
Zarodkow nie badamy.
I tak czytam was i zaczynam mieć wątpliwości. A co jak zarodki są chore. Albo mam przesunięte okienko implantacyjne. Lub będzie pusty pecherzyk ciążowy. Może też być ciąża biochemiczna (mam już jedną za sobą z cyklu naturalnego).
Jestem już z mężem tak daleko. Tyle za nami. Operacja, laparoskopia, stymulacje zmiany lekarzy, IUI oraz teraz przygotowanie do IVF. A okazuje się że jeszcze tyle może pójść nie tak.
W austrii np w ogóle nie bada się od tak. Dopiero musi nie wychodzić bodajże 3 próby lub być wadliwy kariotyp. My choć chcieliśmy to się nie daBadania pary są poszerzane dopiero jak transfer nie wyjdzie. Jeśli podchodzisz pierwszy raz to nie ma powodu żebyś była przebadana od A do Z. Ja przy pierwszych dwóch transferach miałam tylko podstawowe badania, dopiero przed 3 zaczęliśmy szukać przyczyny czemu się nie udaje.
Z badaniem zarodków to trochę tak, że moja klinika je lubi więc proponuje. Proponują prawie wszystkim. Ja dostałam dokumenty dotyczące badań PGD zaraz po nieudanych IUI. Wtedy nie byliśmy zdecydowani, ale jak pół roku później poronilam naturalną ciążę decyzja była już dla nas oczywista. Wiedzieliśmy, że serca nam pękną jeśli to się powtórzy, więc zrobiliśmy wszystko żeby nie transferowac chorego zarodka. Także z tym badaniem zarodków to żaden obowiązek.
Głowa do góry, uwierz w sukces
To zalezy tez jaki jest powod do in vitro. U nas wyszlo, ze plemników jest malo i sa słabe. Lekarz od razu nas skierowal na kariotypy bo szukal przyczyny malej ilosci plemnikow. I przed pierwsza stymulacja juz wiedzielismy, ze badania zarodkow musimy zrobic. Wiadomo, pozniej doszly tez inne problemy..Badania pary są poszerzane dopiero jak transfer nie wyjdzie. Jeśli podchodzisz pierwszy raz to nie ma powodu żebyś była przebadana od A do Z. Ja przy pierwszych dwóch transferach miałam tylko podstawowe badania, dopiero przed 3 zaczęliśmy szukać przyczyny czemu się nie udaje.
Z badaniem zarodków to trochę tak, że moja klinika je lubi więc proponuje. Proponują prawie wszystkim. Ja dostałam dokumenty dotyczące badań PGD zaraz po nieudanych IUI. Wtedy nie byliśmy zdecydowani, ale jak pół roku później poronilam naturalną ciążę decyzja była już dla nas oczywista. Wiedzieliśmy, że serca nam pękną jeśli to się powtórzy, więc zrobiliśmy wszystko żeby nie transferowac chorego zarodka. Także z tym badaniem zarodków to żaden obowiązek.
Głowa do góry, uwierz w sukces
My badamy ze względu na Panią Doktor, która powiedziała, że po zbadaniu mamy większe szanse, jak się zamrozi i rozmrozi i jeszcze będzie zbadany to bardzo duże szanse powodzenia , plus moj mąż się uparł, nie mamy wskazania do badania pgd oprócz tego, że chcemy aby transfer zakończył się dlugo wyczekiwana ciążąDziewczyny czytam was i zaczynam się stresować. My robiliśmy tylko podstawowe badania potrzebne do procedury in vitro. Podstawowe hormony.
Zarodkow nie badamy.
I tak czytam was i zaczynam mieć wątpliwości. A co jak zarodki są chore. Albo mam przesunięte okienko implantacyjne. Lub będzie pusty pecherzyk ciążowy. Może też być ciąża biochemiczna (mam już jedną za sobą z cyklu naturalnego).
Jestem już z mężem tak daleko. Tyle za nami. Operacja, laparoskopia, stymulacje zmiany lekarzy, IUI oraz teraz przygotowanie do IVF. A okazuje się że jeszcze tyle może pójść nie tak.