reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Hej chciałabym się Wam wygadać, kilka dni temu dowiedziałam się, że szwagierka jest w ciąży, jestem załamana, nie miejcie mnie za egoistke ale czuję jakby ktoś odebrał mi moje marzenie, wiem narazie tylko ja i jej narzeczony, ja się domyślałam i pociągnęłam ja za język, mam za sobą bezsenna noc , ja się cieszę z dzidzi bo dlaczego bym nie miała, ale mam głupie myśli w głowie co jak ivf się nie uda ... chyba muszę skorzystać z pomocy psychologa , korzystałam wcześniej i bardzo pomógł, to będzie pierwszy wnuk, my 2 lata po slubie I nic , boje się spojrzeń rodziny na Nas , jestem zalamana co tu dużo pisać, nie z powodu dziecka , tylko że ja miałam być pierwsza, czy któraś z Was miała podobnie i jak sobie wytłumaczyć że wszystko będzie dobrze, ściska mnie w gardle , nie mogę jesc pracować, cały czas te idiotyczne myśli w głowie, sama jestem na siebie zła że tak myślę bo to głupie... przechodzę załamanie nerwowe bo co chwile płacze, nie mam apetytu zmuszam się do wszystkiego, nic mnie nie cieszy , czy to jest normalne ???? Oczywiście nie dałam jej poznać jak bardzo mnie boli i cieszyłam się razem z nią, a potem kilka godzin derealizacji siedziałam i patrzyłam tylko w punkt zero kontaktu
Bardzo cię rozumiem i sądzę, że wszystkie kobiety, które się długo starają mają podobne myśli. Ja jak w ubiegłym roku podeszłam do in vitro, byłam 7 lat po ślubie. Też mi było ciężko z wszystkimi ciążami dookoła, bo nie mogłam pojąć, czemu ja mam tak pod górkę. Też zaliczyłam płacz, niemożliwość skupienia się na niczym innym. Też sobie byłam pogadać z psychologiem. Sama dla siebie próbowałam być psychologiem i sobie racjonalizować. Ale jedno jest pewne, nie dasz rady powstrzymać emocji i za nie się nie możesz ganić. Potem w ciąży wszystkie te ciąże bardzo mnie cieszyły, było z kim wymieniać doświadczenia. Teraz kiedy jestem nową mamą i uczę się jak to jest też mnie cieszą. Ale niestety nie czuję się uleczona z niepłodności. Bo jednak ja nie mogę zajść w ciążę kiedy chcę i tak jak chcę. Potrzebuję tego czasu, pieniędzy, muszę przeżyć tą całą niepewność i to się nigdy już nie nie zmieni. Więc siedzi to gdzieś ciągle z tyłu głowy i nadal trochę boli. Z drugiej strony jednak to jest moja siła. Że dałam radę się temu przeciwstawiać. Nigdy nic nie zmotywowało mnie do działania tak bardzo jak moja walka z niepłodnością. A zawsze dawałam z siebie wszędzie 100%. To był nowy wymiar tych stu procent. I to jest piękne. Taka nasza historia. Skupiamy się na tym jak bolesna, a zapominamy jak piękna zarazem. A to są dwie strony tego samego medalu. Rozumiem Cię i przytulam. Dbaj o siebie jak umiesz najlepiej i jak czujesz, że jest Ci to potrzebne 😘😘😘
 
Nie sądziłam, że będzie taki odzew , jesteście przekochane naprawdę!!! Wiara czyni cuda , a marzenia się spełnia, i na mnie przyjdzie pora, ale to jest taki bol taka pustka, mysle że wiecie to najlepiej , szwagierka mi powiedziała ja wiem co czujesz I ze jej przykro, ona ma pcos endometrioze, ale jest mloda 23 lata pół roku i się jej udało, a ja ? Badania książkowo u mnie i męża I zero... niesprawiedliwość straszna , totalna niemoc, ogólnie od pół roku bardzo o siebie dbam , 3 iui nieudane co jeszcze bardziej zachęciło mnie do dalszej walki, niedługo bo już za 2 tyg zaczynam wspaniałą przygodę i może najwazniejsza w moim życiu
 
Ja dziś mam dzień płaczu. Malo wiele coś mi ktoś powie to płacze. Dziś 7dt nie mam żadnych objawów 😭już znam wynik poniedziałkowej bety. To wszytko jest takie niesprawiedliwe. A na dodatek u mnie w klinice mają chyba jakiś nacisk na ten próg bo dostałam zastrzyki z prolutexem również rano. Każdy zastrzyk boli bardziej i ta nadzieja która umiera.
 
reklama
Do góry