Nie jestes ani sama ani jedyna w tych pragnieniach, a Twoj maz reaguje tez jak wielu mezow…Wydałam już około 15-20 tys złotych na badania monitoringi, nieudane inseminacje , psychiatrow psychologów w ciągu 2 lat, do tych 6 musze dorzucić około 10 bo wiem o kosztach późniejszych, badania zarodkow , leki po itp wczoraj na spotkaniu się dowiedziałam. Po prostu muszę te pieniądze uzbierać i koniec, mój mąż racjonalnie podchodzi a ja jestem chora na punkcie posiadania dziecka i to się musi zmienić, myslalam że bedzie super a wyszło jak zawsze , mój mąż chce zrobic to jak najlepiej można łącznie z badaniem zarodków vo łączy się z kosztami, a i nir mam 100%szansy ze zajde w ciaze, dlatego najlepszym sposobem jest zmienic sposób myślenia ale to trudne i wymaga czasu jeśli wszyscy dookoła mnie są jak na złość teraz w ciąży lub rodzą, mam obsesję, chodzę rozmawiam z psychologiem ale go zmienię bo nie pomaga mi , mąż jest za ale powiedział ze musimy odłożyć kasę i tyle, a ja jestem niecierpliwa i tu jest problem ze mną i zdaję sobie sprawę, podejdziemy pewnie pod koniec roku jeśli się nie uda ale nie wiem jak ja to przetrwam, muszę się ogarnąć bo samej mi z siebie wstyd za takie podejście.
On racjonalnie, Ty emocjonalnie.
Odetchnijcie…
Tez jestem za badaniem zarodkow. Finalnie transferujemy tylko te z szansa na zdrowa ciaze. Warto a chory zarodek moze powstac u najzdrowyszych.
Pare chwil odpoczynku teraz…
A potem rozmowa jeszcze raz i dzialajcie
Jestescie mlodzi ale ivf czasem troche trwa… zycze Wam zeby sie udalo za 1 razem oczywiscie