Hej jestem po wczorajszej wizycie , jestem delikatnie zalamana jeśli chodzi o ceny tego wszystkiego, mąż uparl się na badanie zarodków, sama biopsje 2200 a badania zarodkow 4 to koszt 6tys złotych nie wiem czy jest sens je badać
.... ogólnie mam brać 14 dni antykoncepcje następnie stymulację, około 7 10 dni , pobranie komórek, zaplodnienie do blastocysty i zamrożenie, Pani Dr nie chce robić na świeżym transferze, uważa że jeśli blastocysta przetrwa proces mrożenia i rozmrozenia to są bardzo duże szanse na ciążę, męża przerażają koszty i że jest 50 %szans w naszym przypadku , czyli albo będzie albo nie będzie, ja jestem zalamana dzisiaj płacze, mąż mówi że się uparłam i że będziemy mieć dziecko bez in vitro, strasznie mnie wspierał a teraz jak usłyszał o cenach to się zablokował, mi się już odechciało tego wszystkiego, jak powiedzialam ze damy sobie kilka miesięcy I wtedy to powiedział zebym nie wywierała presji, presja to by była jakbym naciskała teraz a nie za kilka miesięcy.... kłócimy się strasznie a ja tylko płacze bo nie mam na to siły.... co myślicie o badaniach zarodków bo o to głównie poszło, mąż bez przebadania nir chce ruszać z ivf uparl się tak że nie wiem jak do niego trafić , nie pozwala mi skorzystać z pieniędzy odlozonych bo to na inwestycje, życie w razie czego, on ma strasznie racjonalne podejście do życia, jestem zablokowana nie wiem co mam zrobić
(( tylko płakać