reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Kurde a mi powiedział, ze u mnie jest bardziej w formie "na wszelki wypadek" i nie przysluguje mi refundacja bo nie mam zadnej choroby... chyba jeszcze zapytam innego lekarza.
U mnie na wizycie tez najpierw usg a pozniej reszta :D chyba bym nie zapamiętała nic przed usg ;)
A bierzesz tez progesteron caly czas? Do ktorego tygodnia?
 
reklama
Tak, tak. Zgadzam sie, ze usg jest obowiazkowe. Ale czy w takim razie uwazasz, ze po pgta zarodek moze jeszcze miec jakes wady np trisomie? Czy stresowac sie czy podejsc do tego bardziej, ze to jest statystyka i podstawa jest usg?
Szczerze to zawsze jest ryzyko błędnego pomiaru.. ale prawdopodobieństwo jest tak niskie, ze chyba nie warto zawracać sobie tym głowy. Z drugiej strony są badania i ludzie przeciwni PGS. Twierdzą ze skutecznosc IVF spada z powodu wprowadzenia tych metod mimo ze pacjentki młodsze do in vitro podchodzą. Na pierszy rzut oka może coś w tym jest, ale w nauce nie ma oczywistości. I tylko głupcy podejdą do tematu, ze wiedzą wszystko. A historia z FISH pokazuje, ze trochę prawdy w tym może być, czas pokaże.
Pamiętaj, ze pierwsze metody PGS tez miały być nieomylne a jednak nie uwzględniały mozaikowości. Ja jestem bardziej na tak niż na nie jeżeli chodzi o PGS. Przecież chodzi o to, żeby mieć zdrowe dziecko. Czy ktokolwiek będzie transferował zarodki które w badaniu wyjdą wadliwe z nadzieją, ze będzie inaczej hymmm raczej nie bo chodzi o to, żeby zminimalizować ryzyko.
Czy zarodek może mieć trisomie po PGS? Czysto filozoficznie odpowiem, ze tak bo nawet Pani w labie może się pomylić.
Patrząc naukowo - kurcze chyba nie ma twardych danych, ze embrioblast = trofoblast w sensie genetycznym. I tutaj podważają tę metodę inne środowiska. Czy słusznie? No nie wiem za mało mam danych, wiec raczej pokornie będę czekać na efekty :-) Tak pokora a nie hura optymizm.
Co do wad rozwojowych - serca, mózgu itd.. tutaj nie zawsze jest wada genetyczna.
Poza tym od „zdrowego” zarodka do zdrowego dziecka to długa droga.
Oj mogę elaboraty pisać o PGS itd i im więcej wiem tym mniej wiem😂😂😂 I rozmawiając ze mną ty odniesiesz takie samo wrażenie.
Ja raczej bym spokojnie czekała na wyniki badań, które powinny być zgodne z PGS. PGS ma skuteczność 98% czyli na 100 dzieci mimo poprawnego wyniku 2 urodzi się chorych. Nie wiem czy dobrze to rozumiem? Bo jeżeli faktycznie tak to jest to są niekompletne dane. Bo PGS to droga metoda i grupa która z niej korzysta nie jest ogromna. No, ale z 2% niepewności nie zrobi się 20% i tak o to zaczynam dywagować ..😂
 
Dzięki że pytasz ☺ U mnie ujowo jak zwykle. Od 3 miesięcy próbuję przygotować się do transferu swojej 3-dniowej sieroty ale moje endo strajkuje. Kompletnie nie współpracuje zarówno na sztucznym jak i na naturalnym.
I w międzyczasie ogarniam AZ jako ostatnie podejście i z ogromnym żalem zamykam temat 😞.
A co u ciebie? Dziewczyny dają już trochę odetchnąć czy dopiero teraz zaczyna się jazda? Już pewnie się przemieszczają więc wyobrażam sobie co się dzieje w domu 😳🤭
A czemu nie rośnie endo? A może viagra? Kiedyś cuda robiła. Rosło endo pięknie u dziewczyn z endo co 6mm i dalej ani rusz.
Przykro mi, ze taką drogą przyszło Ci iść. Skoro bierzesz pod uwagę AZ to może i adopcja społeczna. My tak bardzo chcemy mieć swoje dzieci, żeby dziecko miało jakaś cząstkę nas, ze nie zauważamy jak duzo dzieci już jest na świecie. I to już „gotowych” do odbioru, bez nacinania krocza 😂żarcik. Ale to są dzieci którym można życie uratować dając im dom. Tylko niestety najsilniejsi z nas potrafią przemóc instynkt i pojawić się w drzwiach ośrodka adopcyjnego. Ja niestety nie potrafiłabym, chociaż nie doszłam do ściany jak widać. Wtedy człowiek, albo dojrzeje, wyjdzie poza schematy albo umiera w środku 😥
Będę Cię obserwować bo liczę na szczęśliwe zakończenie 😁😁😁
 
A jak Twoje stadko się ma? 😁
O kochana jazda bez trzymanki. Dzisiaj kupiłam ogrodzenie bo inaczej karmić się nie da. Jedna już wczołgała się pod łóżko a druga wytraca mi łyżeczkę z obiadkiem. A do tego mój głośny i ruchliwy syn i powtarzam sobie, ze „ to minie, taki mam teraz okres w życiu” 🤣🤣🤣
A jeszcze dziewczyny chore i mąż się zaraził a my z synem jeszcze nie ( zawsze wiedziałam, ze ma więcej moich genów 🤣🤣🤣). Zobaczymy jak przetrwamy trzecia noc z pobudkami co 1,5h.
A jak u was? Jak się czujesz?
 
A czemu nie rośnie endo? A może viagra? Kiedyś cuda robiła. Rosło endo pięknie u dziewczyn z endo co 6mm i dalej ani rusz.
Przykro mi, ze taką drogą przyszło Ci iść. Skoro bierzesz pod uwagę AZ to może i adopcja społeczna. My tak bardzo chcemy mieć swoje dzieci, żeby dziecko miało jakaś cząstkę nas, ze nie zauważamy jak duzo dzieci już jest na świecie. I to już „gotowych” do odbioru, bez nacinania krocza 😂żarcik. Ale to są dzieci którym można życie uratować dając im dom. Tylko niestety najsilniejsi z nas potrafią przemóc instynkt i pojawić się w drzwiach ośrodka adopcyjnego. Ja niestety nie potrafiłabym, chociaż nie doszłam do ściany jak widać. Wtedy człowiek, albo dojrzeje, wyjdzie poza schematy albo umiera w środku 😥
Będę Cię obserwować bo liczę na szczęśliwe zakończenie 😁😁😁
To moje endo jest strasznie skomplikowane. Na cyklu sztucznym nie dość że nie rośnie to na dodatek mając raptem 6 mm już wygląda jakby było w 2 fazie. 2 razy pod rząd i lekarze nie wiedzą o co kaman. A na naturalnym w 5dc pęcherzyk miał już 15mm a endo jak naleśnik. Także w moim przypadku nawet viagra nie pomoże.
Wiem, że jest mnóstwo dzieci potrzebujących domu ale ja nie czuję się na siłach na adopcję społeczną tym bardziej, że jestem za stara żeby dostać małe dziecko. Nie wyobrażam sobie odsieracać nastolatka. Mam w rodzinie i wśród znajomych adoptowane dzieci i uwierz mi, że to nie jest łatwa droga.
Ja dojrzałam do decyzji, że za chwilę kończę. Bardzo chciałam nosić pod sercem dzieciątko ale nie zawsze dostajemy to, czego chcemy. Cóż, życie 😞
 
Dziewczyny melduję że synek ma 3220 a córcia 2800 i oboje mierzą po 54 cm. Ja jestem wykończona, rana boli i nawet nie miałam tego jak dziś rozchodzić bo po tej cesarce do teraz jest mi strasznie słabo, kręci mi się w głowie 😒 także wszelkiego rodzaju chodzenie odpada. Liczę że jutro będzie lepiej.
 
Dziewczyny melduję że synek ma 3220 a córcia 2800 i oboje mierzą po 54 cm. Ja jestem wykończona, rana boli i nawet nie miałam tego jak dziś rozchodzić bo po tej cesarce do teraz jest mi strasznie słabo, kręci mi się w głowie 😒 także wszelkiego rodzaju chodzenie odpada. Liczę że jutro będzie lepiej.
gratulacje niech zdrowo rosną :)
 
reklama
Dziewczyny melduję że synek ma 3220 a córcia 2800 i oboje mierzą po 54 cm. Ja jestem wykończona, rana boli i nawet nie miałam tego jak dziś rozchodzić bo po tej cesarce do teraz jest mi strasznie słabo, kręci mi się w głowie 😒 także wszelkiego rodzaju chodzenie odpada. Liczę że jutro będzie lepiej.
Gratulacje, dużo zdrówka dla Was i czekamy na zdjęcie małych stópek 🥰❤❤❤
 
Do góry