Mi zostały dwa dni zastrzyków i mam wizytę u lekarza- usg. Zobaczymy ci zdecyduje ale mam nadzieje ze na tym się skonczy bo już naprawdę boli mnie cały brzuchJa mam podobnie, bardzo boję się igieł, ale idzie się przyzwyczaić... to takie małe igiełki punkcja też nie boli, takie spanie w środku dnia odroczony transfer daje możliwość odpoczęcia po stymulacji i po punkcji, gdy masz dużo jajeczek (przy drugiej stymulacji, gdy miałam bardzo dużo komórek... doceniłam ten odpoczynek), a przecież o to nam chodzi, żeby było dużo dobrych komórek U mnie pierwszy transfer 3 dniowego zarodka, niestety nieudany (zarodki przestały się rozwijać po 3 dobie- czynnik męski). Teraz jestem po 2 transferze 5 dniowego zarodka, 15.03 się testuję.
Dziewczyny pisały, żeby starać się o zapłodnienie wszystkich pobranych komórek, jeżeli przy pierwszej próbie istnieje taka możliwość to walcz. U nas przy pierwszej procedurze zapłodnili 6, a 8 zamrozili i te 5 komórek plus pewnie ta mi przetransferowana w 3 dobie przestały się rozwijać. Przy drugiej natomiast ustaliliśmy, że chcemy wszystkie i udało się 8 zarodków
A to czy się uda za pierwszym, czy kolejnym razem, zależy od wielu czynników. Jeżeli pierwszy transfer się np. nie uda, ale będą inne zarodki zamrożone, to kolejny transfer będzie bez punkcji.
Trzeba być dobrej myśli i walczyć.
Dziewczyny na forum, w ostatnim czasie udowadniają, że marzenia się spełniają
Hm walczyć o zapłodnienie wszystkich komórek? To moje pierwsze podejście wiec jestem zielona. Czy dobrze rozumiem, że podczas punkcji zostaną pobrane jajeczka/komórki. I w tym cyklu mój maż będzie musiał oddać nasienie i teraz będzie trzeba zapłodnić i zamrozić ?
Myślałam ze pobiorą zamrożą a za miesiąc będą zapłodniac
Lekarz pytał się czy chcemy „droższa” opcje in vitro czyli jakieś sprawdzanie komórek bez zbędnego transferu czy się nadaja , albo ja coś zle zrozumiałam
Może ktoś mi wyjaśnić to wszystko, tak abym w piątek poszła już „wyuczona” i wiedziała o co mam pytać lekarza